Dlaczego "Wzburzone fale" to coś znacznie więcej, niż romans? Śpieszymy z odpowiedzią

redakcja naTemat
Szukasz książki łączącej to, co najlepsze w romansach, powieściach obyczajowych i sensacyjnych? Masz ochotę na lekturę, która nie tylko wzrusza, lecz także skłania do głębszych refleksji na temat tego, co w życiu naprawdę ważne? Ta powieść będzie wręcz idealnym wyborem na zimowe wieczory.
Fot. 123rf
Nora Roberts: pisarka, która w latach 80. ubiegłego wieku wdarła się przebojem do światowej literatury, wynosząc romans – czyli gatunek nierzadko traktowany przecież z pogardą – na zupełnie nowy poziom. Przepis na sukces owej Amerykanki? Unikanie "taniej" ckliwości oraz serwowanie czytelniczkom powieści, które nie sprowadzają się jedynie do banalnych opisów rozterek sercowych.

Tworzone przez nią romanse gwarantują nie tylko gigantyczną dawkę wzruszeń (paczka chusteczek higienicznych w zasięgu ręki jest w przypadku owych lektur ekwipunkiem obowiązkowym!). Są ucztą dla każdego, kto kocha dobre książki – po prostu dobre książki, niezależnie od klasyfikacji gatunkowych.

Przemyślana, błyskotliwa fabuła, która wciąga bez reszty. Liczne – nierzadko bardzo zaskakujące – zwroty akcji. Barwne, nieoczywiste i wiarygodnie wykreowane postaci. Idealny balans pomiędzy momentami, w których wzruszenie ściska nam gardło, a tymi, gdy na twarzy pojawia się szeroki uśmiech. Lekkie pióro, dzięki któremu naprawdę trudno oderwać się od lektury. Wreszcie: porcja zmysłowego erotyzmu, zaserwowana w sposób zarazem pikantny i wysublimowany.
"Wzburzone fale", fragment książki:

"Wzburzone fale", fragment książki:

Mrucząc coś pod nosem, ściągnęła z niego koszulę i wbiła paznokcie w ramiona. Miał szeroką, twardą klatkę piersiową, jej palce wędrowały po gorącej, gładkiej skórze. Pod ramionami, wzdłuż żeber, wyczuła blizny. To ciało ryzykanta, pomyślała. Mężczyzny, który gra, żeby wygrać.Szybkim, wprawnym ruchem odpiął haftkę z przodu i ujął jej piersi w chciwe dłonie. Była boska. Złocista skóra, obfite krągłości. Ciało – ideał, a przy tym realne, miękkie, jędrne, gładkie i pachnące. Pragnął się w niej zatopić, kiedy jednak szarpnęła za guzik przy rozporku, pokręcił głową.

Weź w ręce "Wzburzone fale" i przenieś się do świata Camerona, Phillipa oraz Ethana – przybranych braci, z których każdy ma za sobą bolesne (również w sensie dosłownym) dzieciństwo. Doskonale wiedzą, czym są głód, przemoc fizyczna i psychiczna, molestowanie seksualne oraz narkomania.

Na szczęście – adoptowani przed laty przez Stellę i Raya Quinnów – poznali również smak ciepła rodzinnego, którego nie oferowali im rodzice biologiczni; siłę dobra, które pozwala wyjść na przysłowiową prostą nawet po najgorszych zakrętach życiowych.

"Wzburzone fale", fragment książki:

Zatrzymali go u siebie. Ot tak, po prostu. A przynajmniej wtedy wydawało mu się to proste. Musiało upłynąć wiele lat, zanim zrozumiał, ile pracy, wysiłku i pieniędzy włożyli najpierw w stworzenie rodziny zastępczej, a potem w adopcję. Dali mu dom, nazwisko i wszystko to, co było cokolwiek warte w jego życiu. Niecałe osiem lat temu Stellę pokonał nowotwór, który wkradł się do organizmu i powoli ją wykończył. Tamtego dnia sporo radości zniknęło z domu na przedmieściach nadmorskiego miasteczka St. Christopher, zgasł blask w oczach Raya, Cama i dwóch innych zagubionych chłopców, których przygarnęli Quinnowie.

Punktem zwrotnym staje się poważny wypadek samochodowy Raya Quinna, w wyniku którego mężczyzna przebywa na łożu śmierci. Sytuacja wymusza na Cameronie – najstarszym z braci, prowadzącym dotychczas barwne życie playboya w Monako – powrót na łono rodziny.

To właśnie tam, w sielskim stanie Maryland, przyjdzie mu zmierzyć się nie tylko ze stanem zdrowia przybranego ojca. Jak się okazuje, nadchodzi czas naprawdę wielkich zmian, których efektem będzie mnóstwo komplikacji i w efekcie konieczność całkowitego przewartościowania życia.
Fot. mat. prasowe

Na scenie pojawia się Seth, czyli problematyczny dziesięciolatek, którego procedurę adopcyjną Ray rozpoczął jakiś czas przed wypadkiem i który – zgodnie z ostatnią wolą seniora rodu Quinnów – ma zostać wychowany przez starszych braci.

Jest również Anna Spinelli, pracownica socjalna zajmująca się Sethem. Czy owa fascynująca dziewczyna, której przeszłość również kryje bolesną tajemnicę, może poruszyć serce Camerona bardziej od europejskich piękności, których tabuny jeszcze do niedawna przewijały się przez jego łóżko?

"Wzburzone fale", fragment książki:

Dzięki włoskiemu pochodzeniu miała skórę w kolorze jasnego złota. Oczy, ciemne i duże, przypominały kształtem migdały. Usta miała pełne, z wydatną dolną wargą, kości policzkowe wyraźnie zarysowane, nos długi i prosty. Do pracy nie malowała się zbyt mocno, nie chcąc, by mężczyźni, z którymi miała do czynienia, gapili się na nią, zamiast słuchać. Anna Spinelli miała dwadzieścia osiem lat, była oddana pracy, usatysfakcjonowana swoim życiem singielki i zadowolona, że udało jej się zamieszkać w ślicznym miasteczku Princess Anne.


Czy wraz z pozostałymi dwoma braćmi zdoła stanąć na wysokości zadania, oferując nieufnemu Sethowi taką samą dawkę miłości, jaką otrzymali wiele lat temu od Raya i Stelli – dawkę gigantyczną; pozwalającą wyleczyć wszystkie rany i pozwalającą odmienić życie o 180 stopni?

Wreszcie: czy uda się uratować reputację rodziny, nad którą zaczynają właśnie zbierać się czarne chmury? Na ile istotny okaże się w tej sytuacji brak więzów krwi? To zaledwie część intrygujących pytań pojawiających się na kartach tej książki…

… książki, która równocześnie daje nam mnóstwo odpowiedzi na bardzo istotne kwestie dotyczące m. in. lęku przed miłością, tudzież najogólniej pojętą bliskością. Nora Roberts prowokuje nas także do zastanowienia się nad tym, co jest prawdziwym fundamentem rodziny, pozwalającym przetrwać nawet największe życiowe sztormy, a także paliwem, dzięki któremu ognisko domowe nie zgaśnie nigdy, nawet podczas lodowatej wichury.

"Wzburzone fale", fragment książki:

Słodkie to było, pomyślała, rozbierając się. Sami na pewno tak by tego nie określili, i mogła przypuszczać, że byliby przerażeni słowem „słodkie”. Ale ona tak to właśnie odebrała. Trzej mężczyźni i chłopiec, czterej bracia złączeni miłością, a nie więzami krwi. Nietrudno było zauważyć, że doskonale się rozumieją, a starsi nie tylko zaakceptowali obecność dziecka, ale przyjęli je do swego kręgu.


Materiał powstał we współpracy z wydawnictwem Świat Książki