"Mogę wydawać pieniądze na co chcę". Borowski o wytrychu Ziobry do Funduszu Sprawiedliwości

Anna Dryjańska
Senator Marek Borowski (niezależny) w rozmowie z naTemat.pl wskazuje, jak Zbigniew Ziobro dostał się do "skarbonki" Funduszu Sprawiedliwości, z którego po cichu kupiono CBA program antyterrorystyczny Pegasus (użyty do inwigilacji krytyków władzy). Polityk mówi też, dlaczego uczestniczył w każdym posiedzeniu Komisji Nadzwyczajnej.
Senator Marek Borowski uczestniczy w posiedzeniach Komisji Nadzwyczajnej ds. Pegasusa. fot. Jakub Kaminski/East News


W poniedziałek ruszyła senacka Komisja Nadzwyczajna ds. Pegasusa. Odbyły się już trzy posiedzenia organu – przed siedmioosobowym składem (dwa wolne miejsca nadal czekają na polityków PiS) stawili się już eksperci z Citizen Lab, prawniczki i prawnicy, były szef Najwyższej Izby Kontroli sen. Krzysztof Kwiatkowski, gen. Marek Bieńkowski (NIK), prezes Izby Marian Banaś oraz sen. Krzysztof Brejza i jego pełnomocniczka mec. Dorota Brejza.


O to, jak ocenia dotychczasowe ustalenia Komisji Nadzwyczajnej naTemat.pl zapytał senatora Marka Borowskiego, który nie jest jej członkiem, ale aktywnie uczestniczy w posiedzeniach, np. zadając pytania świadkom.

"Polityczny celownik służb"

– Uważam, że Komisja zajmuje się niezwykle ważnym tematem, chodzi bowiem o przyszłość Polski jako kraju demokratycznego. Są dwie rzeczy najbardziej niebezpieczne dla demokracji: jedna to klasyczne fałszowanie wyborów, a druga to posługiwanie się służbami specjalnymi, by te wybory wygrywać – mówi senator Marek Borowski.

Przypomnijmy: jak kilka tygodni temu dowiódł niezależny kanadyjski instytut Citizen Lab przy Uniwersytecie w Toronto, a potem potwierdziło Amnesty International, Krzysztof Brejza, dziś senator, był ofiarą ataku Pegasusem w 2019 roku – w czasie, gdy był szefem sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej.

Na jego telefon służby włamały się 33 razy. Na celowniku znaleźli się także mec. Roman Giertych i prok. Ewa Wrzosek (której w 2020 r. błyskawicznie odebrano i umorzono śledztwo ws. wyborów kopertowych).

Senator Borowski uważa, że kluczową kwestią w sprawie Pegasusa jest to, że Jarosław Kaczyński, wicepremier ds. bezpieczeństwa i prezes PiS, przyznał, że doszło do zakupu.

Zdaniem Borowskiego nietransparentny sposób nabycia Pegasusa wskazuje na to, że Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, chciał zachować naturę transakcji w tajemnicy przed niektórymi kolegami z rządu Zjednoczonej Prawicy.

– Wyraźnie widać, że ta broń cybernetyczna została kupiona z naruszeniem prawa, można powiedzieć: nielegalnie. Wydaje się, że ten tryb zakupu miał na celu także uniknięcie informowania o tym nie tylko komisji specjalnej w Sejmie, która się zajmuje służbami, ale także części członków rządu – ludzi, którzy być może będą na politycznym celowniku służb – argumentuje Marek Borowski.

Pegasus – bat na opozycję i władzę?

Senator uważa, że błędem jest postrzeganie ataków Pegasusem jako problemu opozycji. Na baczności powinni się mieć – przekonuje – także przedstawiciele obozu władzy.

– Grupa, która trzyma ten instrument w ręku, jest niezwykle niebezpieczna nie tylko dla opozycji. On może być wykorzystywany także wobec nieposłusznych czy stwarzających problemy członków koalicji rządzącej – tłumaczy Borowski.

Senator Marek Borowski uważa, że w grupie trzymającej władzę wyodrębniła się nadgrupa, która trzyma w szachu wszystkich pozostałych – a przynajmniej ma takie możliwości. – To jest pan Ziobro, pan Kamiński, pan Wąsik i CBA – wylicza polityk.

Fundusz Sprawiedliwości, czyli "skarbonka Ziobry"

Parlamentarzysta przekonuje, że Fundusz Sprawiedliwości – z którego w 2017 roku po cichu dano CBA pieniądze na Pegasusa – "od początku był prywatną skarbonką Ziobry". Borowski zaznacza jednocześnie, że prawo przewiduje, iż CBA może być finansowane jedynie z budżetu państwa.

Marek Borowski wskazuje, że Zbigniew Ziobro jako minister sprawiedliwości wydał rozporządzenie o Funduszu Sprawiedliwości, w którym wprost, choć urzędowym językiem, napisał "a ja mogę wydawać pieniądze na co chcę".

W ten sposób – twierdzi senator – lider Solidarnej Polski własnym podpisem zwolnił się z konieczności przestrzegania zasad regulujących wydawanie pieniędzy podatników – a więc może dysponować środkami bez konkursu ofert, bez kryteriów, a nawet bez trzymania się zadań, które ma realizować Fundusz.

Chodzi o paragraf 11: "W uzasadnionych przypadkach możliwe jest zawarcie umowy na powierzenie zadania nieobjętego programem lub naborem wniosków".

Afera Pegasusa. "Mafijna ośmiornica"

– Wszystkie te okoliczności pokazują z czym mamy do czynienia: to jest ta mafijna ośmiornica – mówi senator Marek Borowski. – Jedną z macek tej ośmiornicy jest TVP, która prezentowała zmanipulowane SMS-y Krzysztofa Brejzy – dodaje polityk.

Borowski podkreśla, że na tym etapie nie jest jeszcze jasne, czy preparowanie fałszywek odbywało się na poziomie CBA czy TVP, czy też była to wspólna operacja. Sam przyznaje, że nie jest widzem tej stacji, więc podczas posiedzenia Komisji, na której odegrano archiwalne fragmenty materiału TVP, zobaczył to, o czym dotychczas czytał.

– Na Komisji po raz pierwszy na własne oczy widziałem to, co robiła telewizja tzw. publiczna. Pokazano mi to. Te przerobione SMS–y, jak kombinowano, by wrobić Brejzę w przestępcze działania... To widziałem po raz pierwszy – przyznaje senator Marek Borowski.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut