Gowin po raz pierwszy opowiedział o swojej chorobie. "Depresja zamyka człowieka w samotności"

Anna Świerczek
– Miałem depresję, będącą efektem wielu miesięcy bezsenności. Z kolei brak snu był skutkiem ubocznym przechorowania COVID-19. Na to nałożyło się przepracowanie i brutalny atak PiS – wyznał Jarosław Gowin w pierwszym wywiadzie, jakiego udzielił po swoim pobycie w szpitalu. Lider Porozumienia jasno zadeklarował, że czuje się silniejszy niż kiedykolwiek i wraca do polityki.
W najnowszym wywiadzie Jarosław Gowin zapewnił, że udało mu się wygrać walkę z depresją i tym samym wraca do polityki. Fot. Adam Burakowski / Reporter

Pod koniec listopada media obiegła informacja, że Jarosław Gowin trafił do szpitala. Z nieoficjalnych doniesień wynikało, że przyczyną hospitalizacji byłego wicepremiera może być depresja. – Był inwigilowany, straszyli go, do tego ataki medialne. Nie ma ludzi niezniszczalnych – komentował wówczas jeden z polityków Porozumienia.


Nowe informacje o stanie zdrowia byłego wicepremiera ujawnił w połowie stycznia Jan Strzeżek. – Niedługo Jarosław Gowin będzie sam mówił o swoim stanie zdrowia, mogę zdradzić tylko, że czuje się na pewno trochę lepiej. Był w szpitalu, musi odpocząć, dajmy mu trochę czasu – komentował.

I faktycznie. 24 stycznia lider Porozumienia zamieścił na Twitterze wymowny wpis, w którym dał do zrozumienia, że już niebawem wróci na scenę polityczną. "Guess who's back..." – napisał Gowin.
We wtorek rano na portalu tvn24.pl ukazał się najnowszy wywiad z byłym wicepremierem. Polityk w rozmowie z reporterką "Faktów" TVN Arletą Zalewską po raz pierwszy opowiedział w mediach o swoim pobycie w szpitalu, a także o chorobie, z którą się zmagał.

Gowin zapewnił, że po dwóch miesiącach nieobecności w polityce, z których jeden spędził w szpitalu, czuje się już dobrze. – Miałem depresję, będącą efektem wielu miesięcy bezsenności. Z kolei brak snu był skutkiem ubocznym przechorowania COVID-19. Na to nałożyło się przepracowanie i brutalny atak PiS – wyznał lider Porozumienia.

– Co się z panem działo w tamtych dniach, przed tym, jak trafił pan do szpitala? – zapytała dziennikarka.

– Zaczęło się kilka miesięcy wcześniej. Ja po prostu nie spałem albo spałem po dwie, trzy godziny na dobę. A to wszystko po kilkunastu godzinach pracy w ministerstwie, a po odejściu z rządu – w partii. Wracałem wieczorem do domu i nic. Każdego dnia miałem za sobą spotkania, narady, decyzje, kryzysy, spory. Ale nie byłem w stanie zasnąć. Co więc robiłem? Pracowałem dalej – wspominał Gowin.
Jarosław Gowin
w rozmowie z reporterką "Faktów"

Mądry lekarz powiedział mi: depresja zamyka człowieka w samotności. Ja wtedy coraz bardziej żyłem w świecie swoich problemów. Nie dopuszczałem do siebie nikogo. Nawet najbliższym mi ludziom nie mówiłem, że przeżywam trudny okres.

Lider Porozumienia jednoznacznie zadeklarował, że wraca do polityki. Jak przekonywał, "tempem jego zdrowienia zaskoczeni byli lekarze". – Sami stwierdzili, że powinienem wracać o pracy – dodał.

Polityk podkreślił też, że z depresją boryka się aktualnie kilka milionów Polaków. – Warto o tym rozmawiać i wiedzieć, że to choroba uleczalna. Ale nieleczona potrafi być śmiertelna. W każdym tego słowa znaczeniu – mówił były wicepremier.

Gowin był też pytany o to, czy próbował popełnić samobójstwo. – Jakbym nie odpowiedział, i tak niektórzy ludzie będą wiedzieli swoje. Dlatego przywołam tylko słowa, które często słyszałem z ust księdza Józefa Tischnera: "co cię nie zabije, to cię wzmocni" – odpowiedział. – To są sprawy bardzo prywatne. Dla mnie najważniejsze jest to, że wygrałem z depresją – dodał.
Czytaj także: Nie śmiejmy się z Gowina. Biedroń dla naTemat: Ludzka przyzwoitość nakazuje, by go wspierać