Nie tylko Koterski w "Gierku". Ci polscy aktorzy przeszli szokujące metamorfozy dla roli

Joanna Stawczyk
Ostatnio do kin wszedł film "Gierek" Michała Węgrzyna. W pierwszoplanową rolę Edwarda Gierka wcielił się Misiek Koterski. Aktor dołożył nie tylko wszelkich starań, ale i kilogramów, aby jak najwierniej oddać postać I sekretarza KC PZPR. Przytył bowiem około 20 kilogramów. Takim i innym poświęceniom podołali także inni polscy aktorzy. Dla roli przeszli szokujące i godne podziwu metamorfozy. Oto one.
Nie tylko Misiek Koterski i "Gierek". Metamorfozy polskich gwiazd do ról Fot. Instagram.com/@mateuszdamiecki/@misiekkoterski/@paulina.galazka
Aktorstwo do łatwego kawałka chleba nigdy nie należało. Zawód ten bywa wymagający ze względu m.in. na wyrzeczenia, których aktorzy muszą się podjąć dla wymarzonej roli. Są w stanie poświęcić miesiące na przygotowania, które często wiążą się z bardzo radykalną zmianą wyglądu.

Spektakularne metamorfozy w polskim kinie. Tak aktorzy zmienili się do filmów

Nieraz musieli siedzieć godzinami na siłowni, aby zrzucić kilkanaście kilo i wyrzeźbić kaloryfer. W drugą stronę też to działa - do kreacji przybierali na wadze, a potem męczyli się dietami i ćwiczeniami, aby wrócić do kondycji.


Przy tym zgolenie głowy na zapałkę to pikuś. No może dla panów tak, za to dla pań rewolucja na głowie w imię zbudowania postaci to czasami spore poświęcenie. Nasze rodzime gwiazdy nieraz podejmowały się jednak bardzo radykalnych zmian. Te metamorfozy robią wielkie wrażenie:

Michał Koterski "Gierek"

Można powiedzieć, że przygotowania Michała Koterskiego do głównej roli w filmie "Gierek" były nawet przyjemne. Gwiazdor znany z takich produkcji jak "Dzień Świra", "Świadek Koronny" czy "Swingersi" mógł pozwolić sobie na znacznie większą ilość jedzenia. Aby lepiej odwzorować I sekretarza KC PZPR, poświęcił sylwetkę. – W dwa i pół miesiąca przytyłem do filmu 20 kg, ważę teraz 104 kg. Jak myślicie - czy w dwa i pół miesiąca uda mi się wrócić do starej wagi, czyli 84 kg? – zastanawiał się zaraz zakończeniu planu filmowego. Ostatecznie aktorowi udało się powrócić do dawnej figury dzięki diecie i ćwiczeniom.

Antoni Pawlicki "Gierek"

Antoni Pawlicki także pojawił się w najnowszym filmie Michała Węgrzyna. Aby przejść transformację w generała Wojciecha Jaruzelskiego, aktor musiał zmienić dotychczasową fryzurę. Charakteryzatorzy mieli ułatwione zadanie, bo zgodził się na całkowite zgolenie głowy. "Muszę przyznać, że miałem w tej charakteryzacji swój spory udział, ponieważ to nie jest przyklejona łysina, tylko ja naprawdę te włosy zgoliłem. Męczyłem się przez pół roku – najpierw byłem łysy przez trzy miesiące zdjęć, a później przez trzy kolejne miesiące włosy odrastały. Poza tym, zanim odrosły mi włosy, to musiałem uzupełniać łysinę tupetem. Miałem zrobione dwa tupety" – oznajmił Pawlicki.

Mateusz Damięcki "Furioza"

Mateusz Damięcki do roli w "Furiozie", która wyszła w 2021 roku, przeszedł metamorfozę kompleksową. Dla roli Goldena zgolił włosy i przez pięć miesięcy intensywnie trenował, aby wyżyłować każdy centymetr ciała. Zrzucił ponad 15 kilogramów. – Zdarzało mi się rozmawiać z czekoladą, która leżała na stole. Mówiłem jej: "Nie zjem cię. Zjem dopiero za trzy miesiące" – wyznał Damięcki. – Przygotowując się do "Furiozy", zszedłem do 72 kilogramów – powiedział w jednym z wywiadów. Warto wspomnieć, że w naTemat w odcinku podcastu TALK SLOW z Damięckim rozmawiała Katarzyna Gargol. Aktor opowiedział m.in. o tym, jak na rolę w "Furiozie" zareagowała jego rodzina. Zdradził też, że scenę bójki zagrał ze złamanymi żebrami. To dopiero poświęcenie dla dobra filmu!

Małgorzata Kożuchowska "Plagi Breslau"

Małgorzata Kożuchowska w 2018 roku zagrała policjantkę, Helenę Ruś w "Plagach Breslau" w reżyserii Patryka Vegi. Aby oddać kryminalny, surowy klimat, musiała podgolić bok głowy, żeby dopasować perukę. – Ta metamorfoza też nie powstała tak na pstryknięcie, tylko pracowaliśmy nad nią ładnych parę tygodni. Przymierzaliśmy różne peruki, zastanawialiśmy się nad kolorem. Troszeczkę nam to zajęło, ale kiedy doszliśmy do tego finalnego efektu, to ja byłam bardzo zadowolona – przyznała Kożuchowska.

Olga Bołądź "Służby specjalne"

Olga Bołądź w 2014 roku zagrała również u Patryka Vegi. Dla postaci niepokornej, wyrzuconej z ABW podporuczniczki, zgodziła się na niezwykle radykalną metamorfozę. Aktorka znana z produkcji takich jak "Nad życie", "Volta" czy "Botoks" przed występem w "Służbach specjalnych" ścięła włosy niemalże na łyso. Miesiące przed planem zdjęciowym poświęciła na intensywne treningi, aby schudnąć i wyrzeźbić ciało.

Tomasz Kot "Bogowie"

Tomasz Kot jest prawdziwym ekspertem od zmiany swojego wizerunku do filmów. Dał temu szczególny dowód przy metamorfozie do roli Zbigniewa Religi w filmie "Bogowie" z 2014 roku. Wówczas zapuścił włosy i przytył parę kilo. Wyuczył się także charakterystycznych grymasów, ruchów i sposobu mówienie wybitnego kardiochirurga. – Z sylwetką początkowo miałem problem. Religa był lekko pochylony, ale naśladując go, łatwo było popaść w karykaturę. Zwłaszcza że na planie czasami pracuje się 26 godzin non stop i dodatkowo przytłacza człowieka zmęczenie. Bałem się, że może to wyjść groteskowo. Długo ćwiczyłem przed lustrem ten rodzaj lekkiego przygarbienia, który widziałem na zdjęciach – przyznał Kot.

Piotr Głowacki "Mistrz"

"Mistrz" w reżyserii Macieja Barczewskiego opowiada historię pięściarza Tadeusza "Teddy’ego” Pietrzykowskiego, która rozgrywa się w początkowym okresie funkcjonowania obozu w Auschwitz. W tytułową postać wcielił się Piotr Głowacki. Kulisy przygotowań do roli wyjawił w rozmowie z Dianą Wawrzusiszyn w naTemat. "Dowiedziałem się o tej propozycji wiosną 2018 roku. Biegać zacząłem w lipcu, a treningi we wrześniu tego samego roku. W sumie w rygorze treningowym byłem przez czternaście miesięcy (...) Nigdy wcześniej nie trenowałem sztuk walki. Było to dla mnie zupełnie nowe doświadczenie" – powiedział Głowacki, który schudł wówczas kilkanaście kilo.

Paulina Gałązka "Dziewczyny z Dubaju"

Paulina Gałązka odegrała główną rolę w jednym z najgłośniejszych polskich filmów 2021 roku. Mowa oczywiście o produkcji "Dziewczyny z Dubaju", o której wciąż było głośno nie tylko ze względu na kontrowersyjną i trudną tematykę, lecz także z uwagi na konflikt Dody i Emila Stępnia. W trakcie filmu Gałązka przeszła nie jedną, ale kilka metamorfoz. Aktorka na potrzeby kreacji pierwszoplanowej Emi nie dość, że zgoliła bok włosów, to przefarbowała się na platynowy blond. "Tysiące twarzy, setki miraży. To człowiek tworzy metamorfozy" – tak skomentowała na Instagramie swoje przemiany, cytując słynną piosenkę zespołu Maanam.

Maria Dębska "Bo we mnie jest seks"

Maria Dębska znana z takich filmów jak "Zabawa zabawa", "Czarny mercedes" czy "Cicha noc" W 2021 roku zagrała w produkcji "Bo we mnie jest seks", komedii muzycznej o Kalinie Jędrusik. Żeby upodobnić się do kuszącej, barwnej ikony seksu PRL-u, musiała dorzucić na wagę prawie 10 kilo. Aktorka przyznała, że to jednak negatywnie odbiło się na jej stanie psychicznym. Poza tym musiała ściąć włosy. – W moim przypadku przytycie nie było takie proste. Musiałam nie tylko zwiększyć wagę, ale i zmienić proporcje ciała, między innymi: rozbudować pośladki i plecy. Dużo ćwiczyłam na siłowni pod okiem personalnej trenerki i sporo jadłam. Czasem wmuszałam już w siebie jedzenie – podkreśliła w jednym z wywiadów.

Dawid Ogrodnik "Johnny"

Dawid Ogrodnik ma na swoim koncie niejedną spektakularną metamorfozę na potrzeby ról filmowych. Chociażby filmie "Johnny", w którym aktor wcielił się w ks. Jana Kaczkowskiego, który zmarł w 2016 roku po długiej walce z nowotworem nerki i glejakiem mózgu, był niemal zupełnie nie do poznania. Między innymi zgolił włosy. – Ksiądz Jan Kaczkowski był osobą, która w dzisiejszym kapłaństwie jest wyjątkowo pożądana. To przykład duchownego, który przemawiał do wiernych ludzkim głosem (...) Dla mnie, w budowaniu tej postaci nie jest najważniejszy cel, a podróż, w którą właśnie wyruszyliśmy. Mamy czas, którego nie wolno nam zmarnować. Od teraz trzeba żyć na pełnej petardzie! – mówił Ogrodnik podczas kręcenia filmu.
Czytaj także: Na film "Gierek" spadają gromy, ale nie tu. "W Sosnowcu ludzie po seansie wstają i klaszczą"