Książę Andrzej został oskarżony o napaść seksualną. TVP komentuje: "Nie wierzyć kobietom"
W serwisie "Tygodnik TVP" ukazał się artykuł, którego autorka bierze na tapetę losy mężczyzn uwikłanych w skandale seksualne. Analizuje przy tym sytuację księcia Andrzeja, na którym ciążą zarzuty o wykorzystywanie seksualne nieletniej.
Książę Andrzej oskarżony o napaść seksualną
Virginia Giuffre oskarżyła księcia Andrzeja o napaść na tle seksualnym i zniszczenie jej zdrowia psychicznego. Zeznała, że mężczyzna zmuszał ją trzy razy do seksu, gdy miała zaledwie 17 lat.
Dodajmy, że kobieta jest jedną z oskarżycielek w procesie Jeffreya Epsteina. To główny "bohater" głośnego skandalu pedofilskiego. Miliarderowi i inwestorowi giełdowemu za wykorzystywanie seksualne nieletnich dziewczyn i nakłanianie ich do prostytucji groziło do 45 lat więzienia. Mężczyzna powiesił się w swojej celi.
Giuffre twierdzi, że to właśnie Epstein zmuszał ją do seksu z księciem Andrzejem, z którym to utrzymywał wówczas kontakty. Pozew, który wpłynął do sądu głosi, że ofiara była "regularnie napastowana przez Epsteina i użyczana przez niego innym wpływowym mężczyznom w celach seksualnych". Jednym z nich miał być właśnie syn królowej Elżbiety II.
Ostatnio w naTemat informowaliśmy także o tym, że książę Andrzej, w efekcie tej sprawy, został pozbawiony tytułu królewskiego. Stracił też odznaczenia wojskowe i został odsunięty od patronowania organizacjom.
TVP o oskarżonym księciu Andrzeju
Na stronie "Tygodnik TVP" kilka dni temu ukazał się artykuł zatytułowany "Nie wierzyć kobietom. Książę Andrzej ostał osądzony, zanim zapadł wyrok". Autorka tekstu, Teresa Stylińska, pochyla się w nim nad kosztami, jakie w dobie ruchu #MeToo muszą ponosić mężczyźni zamieszani w skandale seksualne.
"Ostracyzm środowiskowy działa natychmiast, nie czeka na ustalenie prawdy. I mężczyźni bezpodstawnie oskarżeni ponoszą tego koszty – finansowe, rodzinne, towarzyskie i zawodowe. Bo nawet jeśli ludzie nie wierzą zarzutom, nierzadko uważają, że dla dobra sprawy oskarżony nie powinien upierać się przy swoim" – czytamy na łamach serwisu TVP.
Stylińska wspomina o zdjęciu Guiffre z monarchą i stwierdza, że wyglądała ona na zadowoloną. "Dziewczyna jest uśmiechnięta, wręcz promienieje, widać, że sytuacja, w jakiej się znalazła, bardzo jej się podoba" – oceniła dziennikarka.
"W pytaniu o charakter czynu, jakiego wówczas książę się dopuścił, kryją się de facto dwie odrębne kwestie. Po pierwsze, czy popełnił przestępstwo, jakim jest współżycie z osobą nieletnią. Po drugie, czy doszło do gwałtu. Roześmiana twarz Virginii wiele w tej sprawie mówi" – sugeruje.
W dalszej części tekstu, można odnieść wrażenie, że autorka tłumaczy, iż postawa syna królowej Elżbiety II, wydaje się racjonalna.
"Książę zaprzecza, utrzymuje zresztą, że w ogóle nie pamięta ówczesnej panny Roberts (dziś Guiffre). Czy to możliwe? W każdym razie niewykluczone (...) W życiu mężczyzny ze świecznika, a takim bez wątpienia był Andrzej, tego rodzaju epizodów zapewne nie brakowało i raczej trudno zakładać, że wszystkie zachował w pamięci " – wymienia swoje uzasadnienia dziennikarka TVP.
Czytaj także: Nowe fakty ws. seksafery z udziałem księcia Andrzeja. Jego prawnicy dotarli do tajnej umowy
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut