Moskwa ostro o decyzji Bidena. "Destrukcyjny krok, który wzmacnia napięcie"

Natalia Kamińska
Joe Biden zdecydował, że do Europy, w tym do Polski przyjadą dodatkowi żołnierze z USA. Ma to się stać na dniach. Poinformował o tym w środę Pentagon. Taki krok ze strony USA nie spodobał się bardzo Moskwie. Zdaniem rosyjskich władz, to "destrukcyjny krok", który "wzmacnia napięcie militarne".
Rosja krytykuje wysłanie dodatkowych żołnierzy USA do Europy. Fot. SERGEI KARPUKHIN/AFP/East News
Przypomnijmy, że decyzją USA, którą ogłosił Pentagon do Polski i Niemiec trafi dwa tys. żołnierzy. Z informacji przekazanych przez Pentagon wynika, że większość żołnierzy z Fort Bragg przyjedzie do naszego kraju, a w Niemczech będzie sztab.

Do Polski przyjedzie więcej wojska z USA

Szef polskiego MON Mariusz Błaszczak przekazał, że będzie to 1700 żołnierzy. "Zgodnie z zapowiedziami 1,7 tys. dodatkowych żołnierzy USA zostanie przeniesionych do Polski. To mocny sygnał solidarności w odpowiedzi na sytuację na Ukrainie" – napisał Błaszczak na Twitterze.


Z decyzji USA zadowolenie wyraził też m.in. prezydent Andrzej Duda. Jak przekazał mediom szef BBN Paweł Soloch, "prezydent z satysfakcją wita decyzję Bidena o przemieszczeniu do Polski amerykańskich żołnierzy”.

Moskwa krytycznie o decyzji Joe Bidena

Całkiem odmienne stanowisko ws. decyzji USA mają rosyjskie władze. Aleksandr Gruszko, czyli wiceszef rosyjskiego MSZ Rosji powiedział rosyjskiej agencji Interfax, że decyzja ta jest "nieuzasadniona". Jego zdaniem "destrukcyjne kroki wzmacniają napięcie militarne i zawężają pole dla decyzji politycznych".

Dodajmy, że wsparcie militarne ze strony USA nie będzie dotyczyć tylko Polski i Niemiec. Amerykańskie wojsko ma trafić także do Rumunii. Tysiąc żołnierzy USA dla tego kraju zostanie przemieszczonych z Europy. Są to jednostki, które obecnie stacjonują u naszego zachodniego sąsiada, czyli w Niemczech. Jak podał Pentagon, wkrótce może dojść do kolejnych rozmieszczeń wojsk w Europie. W sumie w środę Stany Zjednoczone poinformowały o rozlokowaniu 3 tys. żołnierzy.

Czytaj także: Rosja odpowiada na propozycje USA: Nasz punkt widzenia nie został wzięty pod uwagę

– Koncentrujemy się na ewoluującej sytuacji w Europie i działaniach Rosji na granicy z Ukrainą i na Białorusi. USA stoi ramię w ramię z naszymi sojusznikami z NATO. Sytuacja wymaga, byśmy wzmocnili zdolność odstraszania na wschodniej flance – powiedział rzecznik Pentagonu John Kirby.

Kirby wyjaśnił, że przemieszczenie sił i skierowanie dodatkowych środków ma charakter tymczasowy. – To reakcja na zagrożenie dla bezpieczeństwa – zaznaczył. Żołnierze nie będą prowadzili działań bojowych na terenie Ukrainy. – Będą gwarantować dynamiczną obronność naszych sojuszników w ramach NATO – zapowiedział.

Czytaj też: To nie w smak Kremlowi. Zdecydowane stanowisko NATO w sprawie Ukrainy

Z kolei CNN przypomniało w związku z tą decyzją, że Stany Zjednoczone postawiły 8,500 żołnierzy w USA w stan podwyższonej gotowości ze względu na sytuację pomiędzy Rosją a Ukrainą.

"USA i NATO mają też dziesiątki tysięcy innych żołnierzy już w Europie, z których mogą czerpać w przypadku dodatkowego rozmieszczenia sił u wschodnioeuropejskich sojuszników. Niektóre z oddziałów, które zostaną wkrótce rozmieszczone, już stacjonują w Europie, podczas gdy inne będą pochodzić z tych w USA, które są już w stanie podwyższonej gotowości" – podało CNN.
Czytaj także: Biden zdecydował. Do Polski, Niemiec i Rumunii przyjedzie wielu dodatkowych żołnierzy

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut