Nieoficjalnie: 500 urządzeń pracowników NIK inwigilowanych Pegasusem. Powołano specjalny zespół

redakcja naTemat
Według nieoficjalnych ustaleń RMF FM specjalny zespół zajmujący się cyberbespieczeństwem w NIK ustalił, że ponad 500 urządzeń wykorzystywanych przez pracowników Izby było inwigilowanych Pegasusem. Przeprowadzono wobec nich ponad 6 tysięcy ataków.
Pracownicy NIK byli inwigilowani Pegasusem? Fot. naTemat.pl
Dziennikarz RMF FM poznał wstępne efekty prac specjalnego zespołu zajmującego się cyberbezpieczeństwem w NIK. Według jego nieoficjalnych ustaleń wykryła ona ponad 6 tysięcy ataków, które przypuszczono na 500 urządzeń urzędników Izby.

Odkrycia dokonano po przeanalizowaniu ogólnodostępnej listy domen wykorzystywanych przez system Pegasus. Sprawdzono, czy któreś z nich łączyły się z urządzeniami pracowników NIK. Okazało się, że w ciągu dwóch lat dokonano tysięcy prób wejścia na telefony, laptopy, tablety i serwery pracowników Izby.

Najwięcej ataków przypadło na okres po wyborach prezydenckich w 2020 roku, gdy NIK zapowiedział weryfikację wyborów kopertowych. Druga fala inwigilacji Pegasusem miała przypaść na końcówkę minionego roku, kiedy to NIK kończył raport pokontrolny przeprowadzony w Funduszu Sprawiedliwości.

Suski i "inwigilacja setek osób"

W przyszłym tygodniu NIK poda szczegóły analizy swoich specjalistów. Jeśli te okażą się prawdziwe, to wynikać z tego będzie, że Marek Suski nie żartował w Sejmie bagatelizując sprawę Pegasusa i wyznając, że doszło do inwigilacji kilkuset osób, a nie milionów.


– Mówienie o jakiejś masowej inwigilacji to jest wymysł z księżyca. Bo to były niewielkie ilości, nieprzekraczające kilkuset osób w ciągu roku, a nie milionów – wypalił w styczniu w Sejmie poseł PiS.

Zrobił to w tonie, jakby to była zupełnie normalna rzecz. Autorka pytania nie dowierzała, więc dopytała, czy na pewno chodzi o Pegasusa. I Suski potwierdził, że owszem.

Poseł PiS powiedział to po tym, jak Ryszard Terlecki nazwał komisję ds. Pegasusa teatrzykiem opozycji. Michał Woś zaś wcześniej na Twitterze pokazał Pegasusa, którego kupił. Żartował sobie w ten sposób z konsoli do gier o takiej samej nazwie.

Po wypowiedzi Suskiego media społecznościowe zalała fala komentarzy oburzonych obserwatorów sceny politycznej oraz polityków opozycji.

"Marek Suski: Pegasus używany tylko wobec kilkuset osób rocznie. A już czułem się taki wyjątkowy! Dzięki panie Marku. Na Pana można zawsze liczyć!" – kpił mecenas Roman Giertych.

Do sprawy odniósł się także Robert Kwiatkowski z koła parlamentarnego PPS. "Kilkaset osób w ciągu roku inwigilowanych Pegasusem to niewielkie ilości? Bądź szczery jak Marek Suski. Rozwal system" – pisał poseł.
Czytaj także: Politycy odpowiadają Suskiemu ws. "kilkuset" inwigilowanych Pegasusem. "Rozwala system"