NIK inwigilowany Pegasusem? Rzecznik Mariusza Kamińskiego zaprzecza

Adam Nowiński
Na stronach rządowych pojawiło się oświadczenie Stanisława Żaryna, rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. Twierdzi on, że doniesienia o inwigilowania pracowników NIK przy użyciu systemu Pegasus są nieprawdziwe.
Rzecznik Mariusza Kamińskiego wypowiedział się ws. inwigilacji NIK Pegasusem. Fot. Mateusz Grochocki/East News
"W związku z pojawiającymi się insynuacjami inspirowanymi przez Mariana Banasia, dotyczącymi rzekomej inwigilacji przez służby specjalne pracowników NIK, informuję, że doniesienia te są nieprawdziwe" – pisze Stanisław Żaryn.

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego przypomniał, że Marian Banaś ma usłyszeć zarzuty karne za m.in. zatajenie majątku, składanie fałszywych oświadczeń majątkowych oraz posiadanie nieudokumentowanych źródeł dochodu. "W najbliższych dniach w sprawie uchylenia jego immunitetu wypowie się Sejm. Inspirowane przez M. Banasia doniesienia medialne traktujemy jako próbę rozpętania politycznej histerii, której celem jest de facto uniknięcie przez Mariana Banasia odpowiedzialności przed sądem" – stwierdził Żaryn.


Rzecznik Kamińskiego skrytykował także Krzysztofa Kwiatkowskiego, byłego szefa NIK, który wypowiedział się ws. inwigilowania Izby przez służby.

"Jego proces się toczy. W czasach PO-PSL wobec Krzysztofa Kwiatkowskiego, ówczesnego Prezesa NIK, stosowano metody kontroli operacyjnej. W wyniku tych działań Jan Bury i Krzysztof Kwiatkowski usłyszeli zarzuty dot. ustawiania konkursów w NIK. Wypowiedzi Krzysztofa Kwiatkowskiego dot. kontroli operacyjnej są wyjątkowo niestosowne" – przypomniał Stanisław Żaryn.

NIK inwigilowane Pegasusem?


Przypomnijmy, że w piątek po południu dziennikarz RMF FM ujawnił wstępne efekty prac specjalnego zespołu zajmującego się cyberbezpieczeństwem w NIK. Według jego nieoficjalnych ustaleń wykryła ona ponad 6 tysięcy ataków, które przypuszczono na 500 urządzeń urzędników Izby.

Odkrycia dokonano po przeanalizowaniu ogólnodostępnej listy domen wykorzystywanych przez system Pegasus. Sprawdzono, czy któreś z nich łączyły się z urządzeniami pracowników NIK. Okazało się, że w ciągu dwóch lat dokonano tysięcy prób wejścia na telefony, laptopy, tablety i serwery pracowników Izby.

Najwięcej ataków przypadło na okres po wyborach prezydenckich w 2020 roku, gdy NIK zapowiedział weryfikację wyborów kopertowych. Druga fala inwigilacji Pegasusem miała przypaść na końcówkę minionego roku, kiedy to NIK kończył raport pokontrolny przeprowadzony w Funduszu Sprawiedliwości.

Warto wspomnieć, że kiedy na początku kanadyjscy badacze z Citizen Labs ogłosili, że Roman Giertych, Krzysztof Brejza i Ewa Wrzosek byli inwigilowani Pegasusem, MSWiA także zaprzeczyło jakoby posiadało taki system szpiegujący. Posłowie PiS rozpoczęli w mediach społecznościowych kampanię prześmiewczą. Żartowali z przypadków inwigilowania Pegasusem. Kres ich zabawie położył sam Jarosław Kaczyński, który przyznał, że Polska posiada takie narzędzie szpiegujące.
Czytaj także: Kaczyński nie boi się komisji ds. Pegasusa, ale ją krytykuje. "Będzie służyć czarnej propagandzie"