Biało-Czerwoni będą walczyć nie tylko z rywalami w Pekinie. "To najgorszy dzień tutaj"

Maciej Piasecki
W poniedziałek na dużej skoczni olimpijskiej zostanie rozegrany konkurs drużynowy, w którym brązowego medalu sprzed czterech lat bronić będą Polacy. Biało-Czerwoni podczas rywalizacji w skokach narciarskich walczyć będą nie tylko z przeciwnikami, ale również z siarczystym mrozem w Pekinie.
W niedzielę o 12:00 polskiego czasu Biało-Czerwoni ruszą do walki w konkursie drużynowym na dużej skoczni olimpijskiej. Fot. AP/Associated Press/East News
Polscy skoczkowie mają przed sobą jeszcze jedną sposobność do walki o medale na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. W rywalizacji drużynowej w skokach narciarskich Biało-Czerwoni zdobyli przed czterema laty brązowy medal. Polska drużyna wystąpiła w Pjongczangu w składzie: Kamil Stoch, Maciej Kot, Dawid Kubacki i Stefan Hula. Cztery lata po sukcesie w Korei Południowej reprezentacja będzie w połowie odmieniona pod względem zestawu personalnego. Trener Michal Doleżal postawił na Stocha i Kubackiego - ze starego składu - oraz Pawła Wąska i Piotra Żyłę. Przed czterema laty po zwycięstwo sięgnęli Norwegowie, którzy wyprzedzili Niemców i Polaków. W Chinach wydaje się, że faworytami będzie reprezentacja Słowenii, która zgarnęła już mistrzostwo olimpijskie w konkursie mieszanym. Sukces Polaków będzie miłą, ale jednak niespodzianką, spoglądając na występy Biało-Czerwonych na przestrzeni sezonu Pucharu Świata.


Rywalizacja olimpijska rządzi się jednak swoimi prawami, również pod względem warunków atmosferycznych. Kacper Merk, wysłannik Eurosportu na ZIO w Pekinie, poinformował o wyjątkowo siarczystym mrozie, który panuje w poniedziałek w stolicy Chin. Temperatura może osiągać nawet w granicach minus trzydziestu stopni.

– W momencie rozgrywania drużynowego konkursu na dużej skoczni, czyli o godzinie 19 czasu lokalnego, ma być minus 27 stopni Celsjusza. Biorąc pod uwagę fakt, że dodatkowo piekielnie mocno wieje i jest potężna wilgotność, jest bardzo zimno – przyznał Merk w rozmowie dla TVN24 prosto z Pekinu.

Wydaje się, że tak trudne warunki do skakania mogą mieć wpływ na ostateczne wyniki konkursu drużynowego. Biało-Czerwoni czuli się całkiem nieźle w dotychczasowych, trzech konkursach olimpijskich. Na normalnej skoczni Kubacki zdobył brązowy medal, póki co jedyny w dorobku reprezentacji Polski w Pekinie. Wysoko był także Stoch, kończąc na szóstym miejscu.

34-letni trzykrotny mistrz olimpijski jeszcze lepiej zaprezentował się na dużym obiekcie. Stoch przegrał walkę o medal minimalnie, kończąc na czwartym miejscu. W drugiej serii niedzielnego konkursu zameldowali się wszyscy czterech Polacy.

Z dobrej strony pokazał się nawet 22-letni debiutant Wąsek, który został sklasyfikowany nawet wyżej niż Kubacki. Równe, dobre skakanie Biało-Czerwonych powinno być kluczowe do walki o wysokie cele w poniedziałkowym konkursie. Żaden ze skoczków nie może zawieść, bo zdobyciem medalu w drużynie zainteresowanych jest właściwie aż sześć reprezentacji. Poza faworytem Słowenią są to: Austria, Japonia, Norwegia, Niemcy i Polska.

Początek konkursu drużynowego o 12:00 polskiego czasu. Wcześniej o 11:00 planowana jest seria próbna, gdzie ostatecznie przekonamy się, w jakiej dyspozycji są Biało-Czerwoni.
Czytaj także: Kubacki ponownie błysnął na olimpijskiej skoczni. Skład na konkurs drużynowy jest już znany

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut