Scholz stanowczo po wizycie na Kremlu. Wskazał na błąd popełniony przez Putina
- Olaf Scholz w ramach podsumowania podróży do Rosji zorganizował osobisty briefing
- Kanclerz Niemiec w rozmowie z mediami skomentował między innymi kontrowersyjne tezy, które Władimir Putin wygłosił na wcześniejszej wspólnej konferencji prasowej
- Przywódcy RFN nie spodobało się szczególnie jedno zdanie rzucone przez prezydenta Rosji
Kanclerz Niemiec o oskarżeniach Putina wobec Ukraińców: To był błąd
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, spotkanie Olafa Scholza z Władimirem Putinem podtrzymało nadzieje na pokojowe rozwiązanie konfliktu między Rosją a Ukrainą. Prezydent Federacji Rosyjskiej podkreślił wszakże, że "nie chce wojny w Europie", a kanclerz Republiki Federalnej Niemiec zwrócił uwagę, iż "środki dyplomatyczne nie zostały jeszcze wyczerpane".
Jednocześnie na konferencji po zakończeniu rozmów przywódca rosyjskiego reżimu oskarżył sąsiadów z Ukrainy o dopuszczanie się "ludobójstwa" na ludności rosyjskiej z... terenów Donbasu, który od kilku lat okupowany jest przez Rosjan.
Czytaj także: Mocne słowa kanclerza Scholza w Kijowie. "Niemcy stoją blisko Ukrainy w obliczu obaw"
– Nadal nie ma postępu w kwestiach specjalnego statusu Donbasu i przeprowadzenia tam wyborów lokalnych. Nasza opinia jest taka, że to, co się dzieje w Donbasie, to ludobójstwo – wypalił Putin.
Przed wybraniem się w drogę powrotną do Berlina kanclerz Niemiec zorganizował jeszcze osobisty briefing, podczas którego poruszona została między innymi kwestia tych oskarżeń pod adresem Ukraińców. Komentarz Scholza był krótki, ale wymowny. – To był błąd – tak podsumował on słowa swojego rosyjskiego partnera.
Zamiast wielkiej inwazji zaostrzenie konfliktu o Donbas?
Przypomnijmy, że ponowne skupienie uwagi głównie na Donbasie zapoczątkował ruch rosyjskiego parlamentu. We wtorkowe przedpołudnie Duma Państwowa przegłosowała uchwałę w sprawie uznania niepodległości Donieckiej Republiki Ludowej oraz Ługańskiej Republiki Ludowej, czyli terenów zajętych przez siły rosyjskie po inwazji na Ukrainę z 2014 roku.
Takie rozstrzygnięcie poparło aż 351 rosyjskich deputowanych, jedynie 16 parlamentarzystów było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Uchwała niezwłocznie została przekazana na biurko Władimira Putina.
– Uznanie niepodległości republik stworzy podstawy do zapewnienia gwarancji bezpieczeństwa i ochrony ich mieszkańców przed zagrożeniami zewnętrznymi – oznajmił po głosowaniu przewodniczący Dumy Wiaczesław Wołodin.
Czytaj także: https://natemat.pl/396791,czy-bedzie-inwazja-na-ukraine-oto-dlaczego-putin-grozi-atakiem