Policja odkryła zwłoki blisko wschodniej granicy. "Utonął na bagnach w Puszczy Białowieskiej"
Służby znalazły w trudno dostępnym i podmokłym terenie blisko granicy polsko-białoruskiej zwłoki mężczyzny. Wcześniej w mediach społecznościowych pojawiały się informacje, że to kolejny imigrant. Jak pisał jeden z dziennikarzy, mężczyzna utonął na bagnach Puszczy Białowieskiej.
- Służby znalazły ciało na granicy. Policja potwierdza, że to zwłoki mężczyzny. O sprawie policję powiadomił pracownik naukowy, który zauważył ślady człowieka w trudnodostępnym terenie.
- Wcześniej o sprawie pisał na Twitterze jeden z dziennikarzy. Jak informował, mężczyzna był w grupie Syryjczyków, których zatrzymała SG.
- Na początku lutego SG informowała, że coraz więcej osób, które nielegalnie przekraczają polską granicę, wcześniej przylatują ze swoich krajów do Rosji. Dopiero później przemieszczają się na Białoruś. To ma być nowy szlak migracyjny.
Policję powiadomił pracownik naukowy
Wcześniej podlaska policja informowała, że z funkcjonariuszami skontaktował się pracownik naukowy, który przekazał, że zauważył ślady człowieka w trudnodostępnym regionie. To po tym zgłoszeniu służby rozpoczęły działania.O tej sprawie na Twitterze pisał także dziennikarz Piotr Czaban. "Zmarły był w grupie Syryjczyków. Utonął na bagnach w Puszczy Białowieskiej. Było to tydzień temu. Syryjczycy ostatecznie zostali zatrzymani przez Straż Graniczną i wywiezieni na Białoruś" - napisał.
Dodajmy, że odkąd nastała zima przekroczeń granicy jest mniej, ale Straż Graniczna w poniedziałek informowała, że minionej doby nielegalnie próbowało przedostać się do Polski 36 cudzoziemców z Egiptu, Syrii, Senegalu, Iraku.
Na początku lutego strażnicy przekazali ponadto, że coraz więcej osób, które nielegalnie przekraczają polską granicę, wcześniej przylatują ze swoich krajów do Rosji. Dopiero później przemieszczają się na Białoruś.
Nowy szlak migracyjny na granicy z Białorusią
– W tym roku wyraźnie obserwujemy, że większość osób, około dwóch trzecich, przedostaje się ze swoich krajów pochodzenia do Rosji – najczęściej do Moskwy, a następnie na Białoruś i na granicę – mówiła wówczas por. Michalska wskazując, że jest to "nowy trend" w nielegalnej migracji do Unii Europejskiej.Funkcjonariusze odkryli nowe trasy migracji po zatrzymaniu czterech obywateli Sri Lanki oraz trzech Jemenu. – Migranci ze Sri Lanki przyznali, że przylecieli przez Dubaj do Moskwy, a stamtąd do Mińska – wyjaśniła.
Czytaj też: Polska zapomniała o sytuacji na granicy. "Może przypomni sobie jak znajdziemy ciała w lesie"
– Obywatele Jemenu dostali się wpierw do Sudanu, a następnie do Moskwy. Tam nawet chcieli zostać, ale usłyszeli, że mogą sobie jechać na Białoruś, a stamtąd na Zachód – przekazała wówczas por. Michalska.
Polskie służby w ubiegłym roku udaremniły 39,7 tys. prób nielegalnego przekroczenia polsko–białoruskiej granicy. W samym grudniu odnotowano 1,7 tys. takich prób, a w listopadzie 8,9 tys. W październiku aż 17,5 tys. Z kolei w sierpniu 3,5 tys.
Czytaj także: Zagrożony ostatni pierwotny las w Europie. Budowa muru za 1,6 mld zł może mieć fatalne konsekwencje
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut