Co z meczem Rosja - Polska w eliminacjach MŚ? Pieniądze znów ważniejsze niż zasady
Władimir Putin i jego wojska od wtorku prowadzą działania w Doniecku i Ługańsku, a wojna z Ukrainą wydaje się być o krok. Europa i USA grożą sankcjami, które mają zaboleć Rosjan i skłonić ich do wycofania swoich sił. Czy w takich warunkach Rosjan może czekać wykluczenie z rywalizacji w eliminacjach MŚ, gdzie są naszym rywalem w barażu? To raczej wątpliwe. Być może mecz zostanie rozegrany na terenie neutralnym.
24 marca 2022 roku, czyli niemal dokładnie za miesiąc, Polacy mają zagrać w Moskwie z Rosjanami o awans na mundial. Spotkanie barażowe nie jest zagrożone, choć wojska Federacji Rosyjskiej w nocy z poniedziałku na wtorek wkroczyły na tereny formalnie należące do Ukrainy. Jak świat sportu zareaguje na to, że Rosja zaatakowała swojego sąsiada w Doniecku i Ługańsku?
Unia Europejska i NATO już zapowiadają sankcje, które mają zaboleć Rosjan. Ale raczej nie powinniśmy się ich spodziewać ze strony FIFA czy UEFA. Obie organizacje manifestują swoją apolityczność, a ich reakcja na konflikt Rosjan z Ukrainą – o ile się w ogóle pojawi – będzie z pewnością bardzo spóźniona. Wszystkim marzy się pewnie powtórka z 1992 roku, gdy Jugosławię wykluczono z Euro i rozgrywek klubowych.
Dziś nie ma szans na taki scenariusz. – Rosja ma ogromne wpływy w dyplomacji sportowej, więc w ogóle nie wierzę w jej wykluczenie. Siłę ich umocowań widzimy choćby na igrzyskach olimpijskich, gdzie sportowcy rosyjscy mieli startować pod olimpijską flagą, a startują pod czymś, co nią nie jest. (...) Jest zbyt dużo wpływów osobistych i biznesowych, by Rosji mogła stać się krzywda – przyznał w rozmowie z Goal.pl Michał Listkiewicz, były szef PZPN.
Jak słusznie wskazał, UEFA będzie ciężko nałożyć karę na Rosjan, gdy sponsorem Ligi Mistrzów jest koncern Gazprom, a finał ma się odbyć wiosną na stadionie w Sankt Petersburgu. Jak idzie o FIFA, relacje federacji z Rosjanami są bliskie po mundialu w 2018 roku, wydaje się więc, że Sbornej nie stanie się krzywda w walce o tegoroczny mundial.
– Wszyscy plują i psioczą na Putina, ale gdy przychodzi do rozliczenia, Gazprom płaci, a tamci biorą – mocno skwitował Michał Listkiewicz. Tymczasem w polskich mediach pojawia się coraz więcej głosów, by mecz przenieść z Moskwy na teren neutralny i żeby Biało-Czerwoni nie jechali do Rosji. Czyli do kraju, który otwarcie zaatakował naszego sąsiada. Czy to realny scenariusz?
– Na razie mogę powiedzieć tyle, że jako członek FIFA i UEFA czekamy na sygnał z ich strony na temat ewentualnego przeniesienia meczu z Rosji na teren neutralny. Na razie nie mamy takiego sygnału – powiedział Interii Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN. Związek jest w kontakcie z UEFA i FIFA i sonduje alternatywne opcje dla meczu w Moskwie. Pojawił się pomysł, żeby mecz rozegrać w Polsce, ale to opcja nierealna. Oczywiście wszystko może się przez najbliższe cztery tygodnie zmienić, tak jak sytuacja między Ukrainą a Rosją. Wtedy zagramy na terenie neutralnym.
"Uważam, że w takiej sytuacji polscy sportowcy do Rosji jechać nie powinni, ale to jest moje osobiste zdanie" – powiedział w Polskim Radiu minister sportu Kamil Bortniczuk. Zdania są podzielone, część dziennikarzy i komentatorów jest przekonanych, że do Rosji nasz zespół jechać nie powinien. Część proponuje oderwać się od polityki i skupić na piłce. My pamiętamy, że działania UEFA i FIFA od lat nie mają nic wspólnego z zasadami. Pieniądze i interesy? Tak.
Czytaj także: Wojska i czołgi pod Donieckiem. Nagrania pokazują, jak Putin "zaprowadza pokój" [WIDEO]
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut