UE zapowiada szereg sankcji wobec Rosji. Uderzą w banki, które finansują operacje wojskowe

Natalia Kamińska
Ursula von der Leyen oraz Charles Michel ogłosili we wtorek propozycje sankcji przeciw Rosji po tym, jak ten kraj zdecydował o uznaniu niepodległości republik ługańskiej i donieckiej. Wśród nich znalazło się objęcie restrykcjami osób, które brały udział w nielegalnej decyzji o uznaniu tych tworów.
UE zapowiada sankcje przeciw Rosji. Fot. JURE MAKOVEC / AFP / East News
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Kolejne sankcje ze strony Unii Europejskiej mają dotyczyć m.in. kwestii gospodarczych. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel chcą, aby sankcje dotyczyły zdolności dostępu państwa i rządu rosyjskiego do rynków i usług kapitałowych oraz finansowych Unii Europejskiej.

Unia zapowiada wiele sankcji gospodarczych przeciw Rosji

Miałoby to ograniczyć finansowanie eskalacji i agresywnej polityki. Jak zapowiedzieli europejscy liderzy restrykcjami miały być objęte banki, które finansują rosyjskie operacje wojskowe. Unia chce również, aby sankcje objęły handel z dwoma separatystycznymi regionami.


– Agresja Rosji na Ukrainę jest nielegalna i niedopuszczalna. Unia pozostaje zjednoczona we wspieraniu suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Pierwszy pakiet sankcji zostanie dziś formalnie przedstawiony – zapowiedziała przewodnicząca KE. To jednak nie wszystko. Unia jest gotowa przyjąć dodatkowe sankcje na późniejszym etapie, jeśli zajdzie taka potrzeba. To ma zależeć o rozwoju sytuacji pomiędzy Rosją a Ukrainą.

Mocna reakcja Niemiec i Wielkiej Brytanii

Sankcje zapowiedziała także Wielka Brytania. Jak przekazał premier Boris Johnson, "Wielka Brytania nakłada sankcje na pięć rosyjskich banków i trzy osoby fizyczne, ich majątek zgromadzony w Wielkiej Brytanii zostaje zamrożony".

Wśród trzech osób znajdują się bracia Rotenbergowie. Arkadij i jego młodszy brat Borys są przyjaciółmi z dzieciństwa Władimira Putina. "Forbes" wycenia ich majątek na 5,45 mld dol.

Czytaj też: Trzy osoby i pięć banków. Boris Johnson też nakłada sankcje na Rosję

Ważną decyzję podjęły również Niemcy. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz zapowiedział na konferencji prasowej, że Niemcy podjęły kroki w celu wstrzymania procesu certyfikacji gazociągu Nord Stream 2 z Rosji. Dodał, że jego rząd podejmuje środki w odpowiedzi na działania Rosji na terytorium Ukrainy.

– Brzmi to jak aspekt techniczny, ale jest to niezbędny krok administracyjny, aby nie było certyfikacji rurociągu. A bez tej certyfikacji Nord Stream 2 nie może rozpocząć eksploatacji – powiedział Scholz dziennikarzom. Budowa gazociągu została zakończona, ale projekt wymagał jeszcze certyfikatu regulacyjnego ze strony władz niemieckich przed rozpoczęciem dostaw gazu.

Czytaj również: "To było wku***ające". Kwaśniewski nie wytrzymał po tym pytaniu o Putina

Władimir Putin wydał w poniedziałek 21 lutego dekret, na mocy którego uznał niepodległość separatystycznych "republik ludowych" w Donbasie. Niedługo po podpisaniu dekretu prezydent Federacji Rosyjskiej wydał swoim wojskom rozkaz wejścia na teren Ukrainy w celu "utrzymania pokoju" w Donieckiej i Ługańskiej Republice Ludowej.
Czytaj także: "Rażące naruszenie prawa międzynarodowego". Szybka i jednogłośna reakcja UE na ruch Moskwy

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut