Kolejny odlot Rosjan. Tak "tłumaczą", że suwerenności Ukrainy nie trzeba respektować

Agnieszka Miastowska
– Myślę, że nikt nie może twierdzić, że reżim ukraiński, poczynając od zamachu stanu z 2014 roku, reprezentuje cały naród mieszkający na terenie państwa ukraińskiego" – powiedział Siergiej Ławrow w wywiadzie dla telewizji Rossija24. Zdaniem rosyjskiego ministra, prawo do suwerenności nie należy się więc Ukrainie i... wielu innym państwom.
Oświadczenie Rosji o Ukrainie. Kwestionuje jej prawo do suwerenności Fot. East News/Krystian Dobuszyński

Suwerenność nie dla Ukrainy

W 2014 roku doszło do obalenia w Kijowie prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. Rosja zaanektowała wtedy Krym, doprowadzając do stworzenia w ukraińskim Donbasie dwóch separatystycznych republik.
Rosyjskie MSZ poinformowało we wtorek, że Rosja uznaje separatystyczne republiki w ukraińskim Donbasie w tych granicach, w których realizują one swoje pełnomocnictwa.


Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, że prawo do suwerenności powinno być respektowane tylko wobec tych państw, które reprezentują cały naród żyjący na jego terytorium.

Podkreślił, że Ukraina właśnie w 2014 roku przestała być takim państwem. To stwierdzenie nie tylko podważające prawo do suwerenności dla Ukrainy, lecz także dla każdego innego państwa, które nie spełnia głoszonej przez Ławrowa zasady "jedności narodu z terytorium, na którym żyje".

Co ciekawe, zasada ta nie sprawdza się także w przypadku Rosji, w której granicach żyją dziesiątki różnorodnych grup etnicznych. Czy to nie pretekst do potencjalnych roszczeń innych państw wobec Rosji?

Ławrow podkreślił, że Rosja będzie "zapewniać bezpieczeństwo" tzw. republik ludowych w Donbasie, których niepodległość uznała w poniedziałek. – Podpisane są umowy o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy między Rosją i tymi nowymi państwami, w których gwarantujemy zapewnienie ich bezpieczeństwa. Myślę, że wszyscy to rozumieją – zaznaczył jednak rosyjski minister.

Przywoływać warto także oświadczenie wiceministra spraw zagranicznych Rosji Andrieja Rudenko, który powiedział, że: "Rosja uznaje Doniecką Republikę Ludową i Ługańską Republikę Ludową w tych granicach, w których realizują one swoje pełnomocnictwa i jurysdykcję".

Zełenski rozważa zerwanie stosunków z Rosją

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył we wtorek, że rozważa zerwanie stosunków dyplomatycznych z Rosją. Dodał, że stan wojenny w kraju będzie wprowadzony dopiero w przypadku agresji Rosjan na pełną skalę.

– Wierzymy, że potężnej wojny przeciwko Ukrainie nie będzie i nie będzie szerokiej eskalacji ze strony Rosji. Jeśli będzie – będzie wprowadzony stan wojenny – stwierdził Zełenski.

Podkreślił, że sankcje wobec Rosji powinny obejmować wstrzymanie projektu Nord Stream 2, na co właśnie zdecydowały się Niemcy. Republiki ludowe w Donbasie Zełenski nazwał "terrorystycznych tworami", a ich uznanie rozumie jako ostateczny akt agresji Rosji na Ukrainę.
Czytaj także: Johnson reaguje na działania Putina. Wielka Brytania nałoży natychmiastowe sankcje na Rosję