Szef NATO wzywa do deeskalacji. "Nigdy nie jest za późno, aby nie atakować"
Konflikt pomiędzy Rosją a Ukrainą nabiera tempa. Jak ocenił szef NATO, "widzimy postępującą inwazję". Jens Stoltenberg zapewnił, że Sojusz wspiera Ukrainę i będzie robił, co jest konieczne. Wezwał jednocześnie Moskwę, aby wróciła z drogi konfliktu.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg po nadzwyczajnym posiedzeniu komisji Ukraina-NATO zapewnił, że Sojusz Północnoatlantycki wspiera Kijów politycznie i wezwał Rosję do powrotu na ścieżkę dyplomacji.
Szef NATO: Nigdy nie jest za późno, aby się wycofać
– Mamy ponad 100 myśliwców w wysokiej gotowości i 120 okrętów. Będziemy robić to, co będzie konieczne – przekazał szef NATO.Jak podkreślił, Sojusz "widzi, co dzieje się na terytorium Donbasu oraz widzi, że Rosja szuka pretekstu i jest ryzyko, że rosyjskie wojska będą się nadal przesuwać". – Nigdy nie jest jednak za późno, aby nie podjąć ataku. Wzywamy Rosję, by zdecydowała się na deeskalację – dodał.
Jego zdaniem sytuacja jest poważna. – Rosja ma ponad 150 tys. żołnierzy. Częściowo na terytorium Ukrainy, a częściowo blisko granicy z Ukrainą. To poważne siły i dobrze wyposażone jednostki, które mają zdolność bojową – mówił. Zapewnił, że sojusznicy pomogą Ukrainie.
Przypomnijmy, że Władimir Putin wydał w poniedziałek 21 lutego dekret, na mocy którego uznał niepodległość separatystycznych "republik ludowych" w Donbasie. Niedługo po podpisaniu dekretu prezydent Federacji Rosyjskiej wydał swoim wojskom rozkaz wejścia na teren Ukrainy w celu "utrzymania pokoju" w Donieckiej Republice Ludowej i Ługańskiej Republice Ludowej.
Konflikt Rosji i Ukrainy rozszerza się
To jednak nie wszystko. We wtorek po południu Władimir Putin zwrócił się do wyższej izby parlamentu Rosji o zgodę na użycie armii poza granicami kraju. Rada Federacji zadziałała błyskawicznie i zgodziła się na prośbę prezydenta.Tego dnia prezydent Rosji podpisał również ustawy o ratyfikacji umów zawartych między Rosją a separatystycznymi samozwańczymi republikami ługańską i doniecką leżącymi na wschodzie Ukrainy.
Warto przeczytać: Czy mamy się czego obawiać? Czy polscy żołnierze pojadą na wojnę? Siemoniak uspokaja
Dodajmy, że liderzy UE Ursula von der Leyen oraz Charles Michel ogłosili we wtorek propozycje sankcji przeciw Rosji. Wśród nich znalazło się objęcie restrykcjami osób, które brały udział w nielegalnej decyzji o uznaniu tych tworów.
Kolejne sankcje ze strony Unii Europejskiej mają dotyczyć kwestii gospodarczych. Chodzi o min. zdolności dostępu państwa i rządu rosyjskiego do rynków i usług kapitałowych oraz finansowych Unii Europejskiej.
Czytaj też: UE zapowiada szereg sankcji wobec Rosji. Uderzą w banki, które finansują operacje wojskowe
Sankcje zapowiedziała także Wielka Brytania. Jak przekazał premier Boris Johnson, "Wielka Brytania nakłada sankcje na pięć rosyjskich banków i trzy osoby fizyczne, ich majątek zgromadzony w Wielkiej Brytanii zostaje zamrożony".
Ważną decyzję podjęły również Niemcy. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz zapowiedział na konferencji prasowej, że Niemcy podjęły kroki w celu wstrzymania procesu certyfikacji gazociągu Nord Stream 2 z Rosji. Dodał, że jego rząd podejmuje środki w odpowiedzi na działania Rosji na terytorium Ukrainy.
Czytaj także: Krytyczna decyzja Putina. Prezydent Rosji dostał zgodę na użycie wojsk poza granicami kraju
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut