Olbrychski nie gra w rosyjskich filmach. Jego żona wyjaśniła, dlaczego trzyma się z dala od Rosji
- Daniel Olbrychski od lat nie gra w rosyjskich produkcjach. Podjął taką decyzję po tym, jak Władimir Putin zajął Krym w 2014 roku.
- Aktor zrobił wyjątek dla rosyjskiej koprodukcji "Van Gogh". Jako warunek postawił jednak, że zdjęcia nie mogą odbywać się w Rosji.
- O decyzji aktora opowiedziała Plejadzie jego żona Krystyna Demska-Olbrychska.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Daniel Olbrychski zerwał kontakty z Rosją
Daniel Olbrychski od lat nie kręci rosyjskich produkcji. Jak zdradziła w rozmowie z Plejadą jego żona Krystyna Demska-Olbrychska, taką decyzję podjął po 20 lutym 2014 roku, gdy Władimir Putin dokonał nielegalnej aneksji Krymu.
Wyjątek zrobił jedynie dla filmu "Van Gogh" z 2018 roku, który był brytyjsko-rosyjsko-łotewską koprodukcją. Postawił jednak producentom jeden warunek.
- Warunkiem było to, że film nie będzie kręcony na terenie Federacji Rosyjskiej, bo mąż nie przekracza granicy kraju rządzącego przez pana Putina, więc przeniesiono produkcję na Łotwę - zdradziła żona aktora.
Jak się jednak okazało, Olbrychski całkowicie zerwał wszystkie relacje, jakie łączyły go z Rosją.
– I nie dotyczy to tylko środowiska filmowego, po prostu dotyczy to polityki. Dlatego Daniel powiedział, że nigdy już nie przekroczy granicy rosyjskiej, dopóki coś tam się nie zmieni. Jest konsekwentny od kilku lat. Nie mamy żadnych kontaktów ze znajomymi z Rosji – opowiadała Demska Olbrychska.
Artyści z całego świata przeciw Władimirowi Putinowi
Z całego świata płyną słowa wsparcia dla obywateli Ukrainy i potępienia dla Rosji oraz Władimira Putina. Głos zabrała m.in. polska pisarka i noblistka Olga Tokarczuk.
"Powtórzę swoje słowa: Chciałabym pokłonić się nisko Ukraińcom i Ukrainkom, brutalnie zaatakowanym przez moskiewski reżim, i choć brakuje słów na takie barbarzyństwo, chcę wyrazić moją – naszą – solidarność, wsparcie i dodać otuchy. Atak na wolną Ukrainę jest dla mnie atakiem na Europę" – napisała we wpisie na swoim profilu na Facebooku.
W swoim stylu inwazję Rosji skomentował także Jakub Żulczyk. "Gniew, strach, wściekłość, ale też poczucie jedności i solidarności. Oraz głęboka wiara w to, że to śmiertelne drgawki sk*rwiałego oprycha, i świadomość tego, że każdy publicznie wyrażany defetyzm, również ten dotyczący relacji NATO/Polska, to woda na jego młyn" – skomentował literat.
Działania Putina bojkotują także rosyjscy artyści. "To taki poranek, podczas którego żałujesz, że się obudziłeś. Nie wiesz, gdzie iść, komu pomóc. Siedzę na skraju łóżka i płaczę. Płaczę, bo to nie jest mój wybór. Ta agresja jest przeciwko mojej woli, przeciwko woli mojej rodziny i wierzę, że jest przeciwna woli naszych ludzi" – napisała na swoim profilu na Instagramie wokalistka Manizha, która w 2021 roku była reprezentantką Rosji na Eurowizji.
Może Cię zainteresować również:
- Rosyjscy muzycy też sprzeciwiają się agresji Putina. "Ludzie nie powinni umierać"
- Tokarczuk znów komentuje inwazję na Ukrainę. Powtórzyła mocne słowa o "moskiewskim reżimie"
- Żulczyk w swoim stylu komentuje atak Rosji. "Śmiertelne drgawki sk*rwiałego oprycha"
- Damięcka rysunkiem wymownie podsumowała Tłusty Czwartek i atak na Ukrainę. "W punkt"