Sondaż IBRiS: Poważne obawy Polaków w związku z wojną w Ukrainie i działaniami Putina
Sytuacja na Wschodzie jest coraz trudniejsza. Blisko 80 proc. ankietowanych Polaków w sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej" stwierdziło, że boi się wojny w Ukrainie i jej skutków także dla naszego kraju. Ponad 40 proc. w tej grupie wskazało swój poziom niepokoju jako największy.
- Od czwartku ukraińska armia broni się przed atakami wojsk Władimira Putina.
- Najnowszy sondaż IBRiS wskazuje na to, że większość Polaków obawia się wojny w Ukrainie i jej skutków.
- Ponad 40 proc. respondentów w sondażu stwierdziło, że największy niepokój wzbudza u nich wizja "bezpośredniego naruszenia bezpieczeństwa i granic Polski".
Trwa piąty dzień inwazji rosyjskich wojsk, z rozkazu Władimira Putina, na Ukrainę. Atakowanych jest wiele miast w całym kraju. Rosjanie próbują zdobyć m.in. Kijów i drugie najludniejsze miasto, Charków. Atakują zarówno infrastrukturę wojskową, strategiczne miejsca, jak i zabudowania cywilne.
Czytaj także: Charków broni się dzielnie. Siedmiu żołnierzy rosyjskich miało poddać się jednemu ukraińskiemu
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wprowadził stan wojenny i ogłosił powszechną mobilizację. Ukraińska armia stawia silny opór i odpiera ataki, jednak sytuacja jest dynamiczna i bardzo trudna. Konflikt zbrojny pochłonął już wiele ofiar.
Sondaż: Polacy obawiają się wojny w Ukrainie
Sytuacja za naszą południowo-wschodnią granicą wzbudza duży niepokój Polaków i rodzi poważne obawy o bezpieczeństwo także dla naszego kraju – na to wskazują wyniki najnowszego sondażu, który IBRiS przeprowadził na zlecenie "Rzeczpospolitej".Grupa 1000 Polaków została zapytana o to, czy czuje niepokój w związku z wydarzeniami w Ukrainie. Aż 78 proc. ankietowanych przyznało, że boi się skutków tej wojny. Wśród tej grupy w skali od 1 do 10 na maksymalny poziom swojego niepokoju wskazało ponad 42 proc. osób. Reszta wskazała na poziom 8 i 9.
Czytaj także: W Kijowie działa specjalna grupa Wagnera. Szuka prezydenta Zełenskiego
Większość, bo 65 proc. z osób czujących obawy przed wojną, stwierdziła, że najbardziej niepokoi ich wizja bezpośredniego naruszenia bezpieczeństwa i granic Polski": w tym gronie 73 proc. to kobiety, a 56 – mężczyźni.
Kolejną najczęściej podawaną obawą była "perspektywa załamania gospodarczego". Wskazało ją 60 proc. kobiet i 59 proc. mężczyzn.
Czytaj także: Ukraińcy rozszyfrowali tajemnicze litery na rosyjskich pojazdach. Co oznaczają?
"Rzeczpospolita", w oparciu o swoje źródła w siłach zbrojnych, informowała, że pomimo "głębokiego strachu przed tragedią, która spadła na sąsiadów na wschodzie", aż trzykrotnie więcej Polaków deklaruje chęć zaliczenia szkolenia wojskowego, a nawet wstąpienia do wojska. "Dane są optymistyczne, z tendencją wzrostową, trzeba teraz zagospodarować tych ludzi" – oceniło źródło gazety.
Odpowiedź Zachodu na działania Rosji
Z powodu inwazji w Ukrainie, kraje Unii Europejskiej, USA i Wielka Brytania zdecydowały się w końcu nałożyć bardzo surowe sankcje na Rosję, w tym na samego Putina i ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa. Chodzi m.in. o zamrożenie aktywów w UE. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przekazała, że zaproponuje przywódcom UE usunięcie niektórych rosyjskich banków z systemu SWIFT.Co więcej, UE po raz pierwszy w historii zakupi sama broń (wartą 450 mln euro). Zostanie ona dostarczona Ukrainie. Dodatkowo wspólnota zamknęła przestrzeń powietrzną dla rosyjskich przewoźników i zakazała rozpowszechniania prokrelmowskiej propagandy medialnej na terenie Unii.
Czytaj także: Ławrow nie może uczestniczyć w posiedzeniu ONZ. Powodem są sankcje
Wcześniej pomoc humanitarną i militarną Ukrainie zaczęło już dostarczać wiele państw. Amerykanie wysłali też dodatkowych żołnierzy i sprzęt do obrony wschodniej flanki NATO. Sam Sojusz w piątek zdecydował o podniesieniu gotowości bojowej. Z tego względu nad przestrzenią powietrzną państw ze wschodnich granic NATO (w tym Polski) rozłożono tzw. parasol ochronny. Chodzi o 100 samolotów patrolujących te tereny.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut