Zapytano Morawieckiego o myśliwce dla Ukrainy. Premier odpowiedział mocno wymijająco

Adam Nowiński
07 marca 2022, 15:59 • 1 minuta czytania
Premier Mateusz Morawiecki nie raz pokazał, że jest mistrzem dygresji i kluczenia podczas udzielania odpowiedzi na pytania dziennikarzy. Kolejny popis tych umiejętności szef rządu dał podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, kiedy zapytano go, czy Polska przekaże myśliwce Ukrainie.
Mateusz Morawiecki został zapytany o myśliwce dla Ukrainy. Fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


W poniedziałek odbyła się konferencja premiera Mateusza Morawieckiego, szefa służb Mariusza Kamińskiego, minister rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg i wiceszefa resortu sprawiedliwości Macieja Wąsika. Dotyczyła ona udzielonej przez Polskę pomocy ukraińskim uchodźcom.

Ale nie tylko.

Podczas konferencji padło również pytanie o głośny w weekend temat przekazania Ukrainie polskich myśliwców MiG-29. Przypomnijmy, że w sobotę "The Wall Street Journal" opierając się na informacjach z Waszyngtonu poinformował, że Polska miałaby otrzymać od USA kolejne myśliwce F-16, jeśli przekazałaby Ukrainie MiG-29 i Su-25.

Informacja szybko rozprzestrzeniła się w amerykańskich i brytyjskich mediach. – Na ten moment żadne decyzje w tym zakresie nie zapadły – podkreślił jednak w niedzielę rzecznik polskiego rządu Piotr Müller. Później zaprzeczali temu inni rządowi urzędnicy. A co powiedział w poniedziałek Mateusz Morawiecki?

– Polska w ścisłej współpracy i koordynacji z NATO stara się doprowadzić do deeskalacji. Staramy się z naszymi sojusznikami amerykańskimi i z NATO do zakończenia wojny. Polska i NATO nie są w stanie wojny z Rosją. Rosja dokonała tego zbrodniczego ataku na Ukrainę i zagraża nie tylko jej integralności terytorialnej, ale i suwerenności, wolności i niepodległości – stwierdził premier.

– Z Polski codziennie wyjeżdżają transporty z pomocą humanitarną, a jeśli chodzi o dostawy broni, to jest to tylko i wyłącznie broń defensywna, głównie kamizelki kuloodporne, hełmy, broń, która służy głównie do obrony miast, ulic, domów w sytuacjach, kiedy barbarzyński najeźdźca próbuje zniszczyć normalne życie na Ukrainie – wyjaśnił szef rządu i dodał, że Polska wszystko konsultuje z NATO.

Kiedy dziennikarz dopytywał o samoloty włączył się do dyskusji rzecznik rządu, który stwierdził, że nie na miejscu jest pytać trzy razy o to samo jednego dnia i że na ten temat odpowiedź została już udzielona.

Komentarze na temat MiG-ów dla Ukrainy

Jak informowaliśmy w naTemat, głos w tej sprawie zabrał między innymi szef BBN Paweł Soloch. – W sprawie myśliwców nie ma żadnych decyzji i nie przewidujemy przekazania ich Ukrainie. Takie decyzje są rozpatrywane sojuszniczo – przekazał szef BBN w TVN24.

Także gen. broni Waldemar Skrzypczak, czyli były dowódca Wojsk Lądowych, mówił w poniedziałek rano na antenie Radia Zet o sytuacji w Ukrainie, w tym o spekulacjach w sprawie przekazania tam polskich myśliwców MiG-29. – Ktoś wprowadza chaos informacyjny. Tego typu sprzęt bojowy przekazuje się w sposób tajny. Nikogo się o tym nie informuje – przekonywał.

– Jeśli ktokolwiek ściągnie na Polskę nieszczęście, to nasi politycy, którzy różne rzeczy opowiadają, a potem się z tego wycofują. Tracą wiarygodność. Nie wolno tego robić. To wbrew zasadom sztuki operacyjnej i strategii – podkreślił w rozmowie generał Skrzypczak.

Czytaj także: USA zastąpią polskie MiG-29 myśliwcami F-16? Trwają rozmowy ws. tej wymiany

Rosja się odgraża

Tymczasem międzynarodowa agencja informacyjna BNO poinformowała w niedzielę po południu, że Ministerstwo Obrony Rosji przekazało w komunikacie, że "kraje, które wykorzystają swoje lotniska do zaopatrzenia Ukrainy w myśliwce, mogą być uznane uznać za uczestników konfliktu".

Jak podkreśliła Ukraińska Niezależna Agencja Informacyjna, deklaracja ta została złożona w kontekście rzekomej "wiarygodnej wiedzy Ministerstwa Obrony Rosji o ukraińskich samolotach bojowych, które wcześniej przyleciały do Rumunii i innych krajów graniczących".