Rewolucja i zupełnie nowe rozdanie. Wraca F1, wszyscy czekają na starcie Hamilton - Verstappen

Krzysztof Gaweł
Rewolucja techniczna, zupełnie nowe bolidy i kolejna odsłona rywalizacji między Maksem Verstappenem a Lewisem Hamiltonem o tytuł. Tak w wielkim skrócie można zapowiedzieć sezon 2022 w Formule 1. Królewska seria od niedzielnego wyścigu w Bahrajnie zaczyna zmagania, które liczyć będą 22 wyścigi i zakończą się w połowie listopada w Abu Zabi. Kto tym razem wypije szampana na mecie?
Walka Maksa Verstappena z Lewisem Hamiltonem o tytuł mistrza świata F1 już teraz rozgrzewa kibiców Fot. GIUSEPPE CACACE/AFP/East News
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Kapitalny finisz sezonu 2021, wszyscy czekają na pojedynek Verstappen – Hamilton


Rywalizacja między Lewisem Hamiltonem i Maksem Verstappenem na finiszu sezonu 2021 była pasjonująca, a urzędujący czempion stracił tytuł niemal dosłownie na ostatniej prostej ostatniego wyścigu. Holender wyprzedził Brytyjczyka, Red Bull utarł nosa Mercedesowi i po wielu miesiącach wspaniałej walki mieliśmy jeszcze dogrywkę poza torem. I to bardzo nerwową dogrywkę.

Lewis Hamilton zagroził, że odejdzie z F1, jeśli FIA (organizator wyścigów królewskiej serii) nie wyrzuci Michaela Masiego, dyrektora wyścigowego, który ponosi odpowiedzialność za zamieszanie na finiszu zmagań. Brytyjczyk zyskał wsparcie swojej stajni i dopiął swego. FIA odwołała Masiego, a Mercedes odniósł małe zwycięstwo w perspektywie sezonu 2022. Wszyscy w ekipie Srebrnych Strzał myślą, jak wygrać w tym roku.

Rewolucja techniczna w F1, nowe bolidy i nowe rozdanie


Nowe rozdanie w F1 jest bardzo możliwe, bo w elicie doszło do ogromnych zmian technicznych. Rewolucja była zapowiadana dużo wcześniej, a jej cel był prosty – więcej emocji. Bolidy są cięższe i mają większe koła, a do tego inżynierowie wprowadzili twardsze zawieszenia. Samochody mają być tankowane biopaliwami, bo F1 od lat pokazuje, że zmienia się zgodnie z duchem dbałości o środowisko.


Ale najważniejsza jest rewolucja aerodynamiczna, która sprawiła, że samochody znów wyglądają inaczej. Po co to wszystko? Po to, żeby łatwiej było ścigać rywali na torze i żeby rywalizacja była jeszcze ciekawsza. Fachowcy z FIA zbudowali zupełnie nowe przepisy i przeprojektowali samochody, dlatego będziemy musieli się przyzwyczajać do ich wyglądu przez pierwsze tygodnie zmagań.

Spore zmiany dotyczą sportowej strony wyścigów. Niels Wittich i Eduardo Freitas zastąpili Michaela Masiego i teraz oni będą sędziować podczas wyścigów i podejmować sporne decyzje. Do tego zmieniła się punktacja, ale to dotyczy kwalifikacji sprinterskich. Te znów będą rozgrywane, pomysł z sezonu 2021 spodobał się, więc w tym roku trzy razy elita walczyć będzie w sprincie. I tu premia, aż osiem pozycji będzie punktowanych.

Co jeszcze? Budżety ekip ścięto o 5 milionów dolarów (ze 145 mln do 140 mln USD), bo na świecie szaleje kryzys po pandemii i elita chce zademonstrować. Ekipom nie będzie można się kontaktować w trakcie rywalizacji, a jej regulamin po zamieszaniu pod koniec sezonu 2021 został zmodyfikowany. Sędziowie dostaną też nowe narzędzie, czyli system powtórek VAR, który pomoże na żywo analizować sporne sytuacje na torze.

Formuła 1 w sezonie 2022 – kalendarz wyścigów


Sezon rozpoczyna się już w piątek w Bahrajnie i będzie się składać z 22 wyścigów. Anulowano Grand Prix Rosji, to kara za inwazję na Ukrainę i wywołaną przez Rosjan wojnę. Poza tym zadebiutuje wyścig o Grand Prix Miami, a po przerwie wracają zmagania w Grand Prix Australii, Grand Prix Kanady, Grand Prix Singapuru oraz Grand Prix Japonii. Nie będzie za to Grand Prix Kataru, bo w tym roku najważniejszy jest tam piłkarski mundial.

Sezon rozpocznie się od zmagań w Bahrajnie, Arabii Saudyjskiej i Australii, później karawana przeniesie się do Europy, gdzie czeka nas pięć wyścigów, a później zmagania w Kanadzie. Po przerwie F1 wróci do rywalizacji na początku lipca i odbędą się cztery kolejne wyścigi. Kolejną przerwę mamy w sierpniu, elita wraca do gry w Belgii. Intensywną jesień zamkną zmagania w USA, Meksyku, Brazylii oraz Abu Zabi.

Robert Kubica znów na bocznym torze. Polak pomoże Alfa Romeo Racing Orlen


Niestety znów na bocznym torze, ale wciąż w elicie, znalazł się Robert Kubica. Polak jest trzecim kierowcą Alfa Romeo Racing Orlen, będzie miał nieliczne okazje, by ruszyć do rywalizacji, ale o regularnej walce o punkty może zapomnieć. W ekipie z Hinwil postawili na Valtteriego Bottasa i debiutanta Guanyu Zhou. Nasz as będzie testował i pomagał, może pojedzie w wypadku zakażania któregoś z kolegów COVID-19.

Nie wiemy dokładnie, ile na ekipę Alfa Romeo Racing Orlen łożyć będzie PKN Orlen, ale raczej mowa o setkach milionów złotych. Zysk wizerunkowy jest duży, koncern jest zachwycony współpracą i finansuje zespół. Ale nie przekłada się to na miejsce Polaka w ekipie. Robert Kubica zna jednak realia i wie, że jego czas w elicie powoli się kończy. Mamy nadzieję, że w 2022 roku dostanie swoją szansę i jeszcze nam wszystkim pokaże.

Czytaj także: Kubica znów za kierownicą bolidu F1, kluczowa rola Polaka. "Straciliśmy pół dnia"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut