Ekipa Piasta Gliwice wyrasta na rycerzy wiosny. Męczarnie Górnika Zabrze ze Słonikami

Krzysztof Gaweł
Piast Gliwice wiosną radzi sobie znakomicie, właśnie pokonał 1:0 (1:0) Cracovię w Krakowie i wspina się w tabeli PKO Ekstraklasy. Zespół Waldemara Fornalika wygrał czwarty z ostatnich sześciu meczów. Punktami po świetnej walce podzieliły się Górnik Zabrze i Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Remis także w starciu ekip z Radomia i Mielca.
Górnik Zabrze nie wygrał ze Słonikami z Niecieczy, ale też udało się mu ocalić jeden punkt Fot. PKO Ekstraklasa / 400mm.pl
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Piast Gliwice wiosną spisuje się znakomicie w PKO Ekstraklasie i trzeba powiedzieć, że zespół Waldemara Fornalika stać na awans w górne rejony ligowej stawki. Gliwiczanie wygrali w niedzielę czwarty z ostatnich sześciu meczów, a jedyną bramkę strzelił tuż przed przerwą Damian Kądzior. Były kadrowicz popisał się potężnym uderzeniem z pola karnego, a pięknie podał mu piętą Tihomir Kostadinow.

Cracovia, która w lidze nie wygrała od połowy lutego, piąty mecz z rzędu nie potrafi sięgnąć po pełną pulę. Ekipa Jacka Zielińskiego zajmuje tym samym miejsce dziesiąte. Piastunki wskoczyły na pozycję szóstą i tylko sześć punktów brakuje im do czwartej w PKO Ekstraklasie Lechii Gdańsk.


Cracovia Kraków – Piast Gliwice 0:1 (0:1)
Bramka: Damian Kądzior (44)

W Radomiu kibice przywykli do kolejnych zwycięstw swojej ekipy, ale tym razem Radomiak musi się zadowolić tylko jednym "oczkiem". A do przerwy nie było ciekawie, bo obrona Zielonych zaspała i Oskar Zawada wyszedł na czystą pozycję, by z zimną krwią otworzyć wynik meczu. To pierwszy gol Zawady w Stali, której piłkarzem jest od stycznia.

Po zmianie stron remis i punkt uratował radomianom Karol Angielski, który trafił z "wapna". Nikt nie wygrał w niedzielę, ale też nikt nie przegrał i chyba piłkarze nie mogą być zawiedzeni. Radomiak Radom w lidze zajmuje miejsce piąte, a Stal Mielec jest obecnie dziewiąta.

Radomiak Radom – Stal Mielec 1:1 (0:1)
Bramki: Karol Angielski (76-karny) - Oskar Zawada (44)

Bardzo ciekawie było w Zabrzu, gdzie już na początku meczu Lukas Podolski mógł dać drużynie prowadzenie, ale trafił w poprzeczkę. Słoniki, które rozpaczliwie walczą o utrzymanie, objęły prowadzenie w 15. minucie meczu dzięki bramce Murisa Mesanovicia. A później powinno być 2:0 dla gości, ale Kacper Śpiewak trafił w słupek, a Muris Mesanović obił poprzeczkę.

W drugiej połowie było równie ciekawie, a w 81. minucie zabrzanie stracili Erika Janzę, który wyleciał z drugą żółtą kartką z boiska. Wydawało się, że Bruk-Bet Termalica ten mecz wygra, wtedy nadeszła 88. minuta. Lukas Podolski po dobrej akcji znalazł podaniem Daniego Pacheco w polu karnym, a ten pewnie wpisał się na listę strzelców i było 1:1. To było wejście smoka Hiszpana, który dostał kwadrans od Jana Urbana i świetnie go wykorzystał.

Jeszcze w doliczonym czasie gry sędzia Paweł Malec podyktował rzut karny dla Słoników, ale sprawdził całą akcję za pomocą VAR i swoją decyzję anulował, bo gracz gości dotknął w akcji piłki ręką. Remis może cieszyć obie ekipy i nie może cieszyć nikogo. Słoniki mogły to wygrać, a tak są na ostatnim miejscu w lidze, pięć punktów pod kreską. Zabrzanie z pewnością liczyli na pełną pulę, ale mają jeden punkt i są w tabeli na siódmej lokacie.

Górnik Zabrze – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:1 (0:1)
Bramki: Pacheco (88) - Muris Mesanović (15)

Czytaj także: Efektowne zwycięstwo i powrót na szczyt. Lech Poznań pięknie uczcił setne urodziny