Ekspert ostrzega NATO przed ruchem, którego domaga się Zełenski. "Konsekwencje niewyobrażalne"

redakcja naTemat
01 kwietnia 2022, 23:42 • 1 minuta czytania
Brytyjski historyk i sowietolog prof. Robert Service nie ma wątpliwości, że zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą oznaczałoby wojnę między NATO a Rosją. "Konsekwencje takiej wojny są niewyobrażalne" – stwierdził w najnowszym wywiadzie.
Ekspert ostrzega NATO przed ruchem, którego domaga się Wołodymyr Zełenski. Fot. Ukrainian Presidential Press Office/Associated Press/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Do czego może doprowadzić zamknięcie nieba nad Ukrainą?

Prezydent Wołodymyr Zełenski niejednokrotnie domagał się od Zachodu "konkretniejszych" działań, które pomogłyby Ukrainie pokonać Rosję. Jednym z głośnych postulatów jest zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą.

Jednak z dużym prawdopodobieństwem takie scenariusz oznaczałby wojnę między państwami NATO a Rosją. Jak pisaliśmy w naTemat.pl amerykańcy kongresmeni Stephen Lynch i Mark Green podczas pobytu w Polsce wyraźnie stwierdzili, że decyzja o zamknięciu nieba nad Ukrainą byłaby jednoznaczna z wywołanie III wojny światowej.

Również Gen. Waldemar Skrzypczak w rozmowie z naszym portalem wprost stwierdził, że NATO nie może zamknąć przestrzeni powietrznej nad Ukrainą.

– Jeżeli NATO zakaże lotów rosyjskich nad Ukrainą, to co oni zrobią, jak Rosja złamie ten zakaz? NATO, zgodnie z deklaracją, będzie musiało ten samolot strącić. Co to znaczy? Będziemy mieli III wojnę światową – wyjaśnił. – Nam tego po prostu nie wolno zrobić. Każdy strzał oddany przez NATO do samolotu rosyjskiego na terenie Ukrainy to III wojna światowa – dodał.

Brytyjski sowietolog o konsekwencjach zamknięcia nieba nad Ukrainą

Podobnego zdania jest słynny brytyjski historyk i sowietolog prof. Robert Service, który w wywiadzie dla Gazety.pl mówił o dramatycznych dla całego świata konsekwencjach zamknięcia nieba nad Ukrainą.

- Byłoby całkowicie nieroztropne ze strony NATO, gdyby zgodzili się zamknąć przestrzeń powietrzną nad Ukrainą. To oznaczałoby wojnę pomiędzy NATO i Rosją. Konsekwencje takiej wojny są niewyobrażalne - stwierdził.

Jego zdaniem, to za duże ryzyko dla Europy i całego Zachodu, nawet jeśli chcieliby pomóc Ukrainie i uważają taki krok za słuszny.

– To byłaby natychmiastowa reakcja, natychmiastowa wojna. Nie sądzę, żebyśmy jako Europa mogli podjąć takie ryzyko. Zresztą nie tylko jako Europa, bo to nie skończyłoby się na Europie - ocenia brytyjski sowietolog w rozmowie z portalem.

NATO nie zamknie nieba nad Ukrainą.

NATO stanowczo odmawia prezydentowi Zełenskiemu udzielenia takiej pomocy, której by oczekiwał i co mogłoby oznaczać włączenie się Sojuszu do wojny po stronie ukraińskiej. Jeszcze na początku marca sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zaznaczył, że Sojusz nie będzie angażował się bezpośrednio w wojnę między Rosją a Ukrainą.

– Nie powinniśmy pozwolić na operowanie samolotów NATO w przestrzeni Ukrainy ani rozmieszczać żołnierzy NATO na jej terytorium – odpowiedział w kontekście tzw. "no-fly zone" nad Ukrainą.

Zaznaczył też, że NATO jest sojuszem obronnym i nie chce wojny z Rosją. – NATO jest defensywnym sojuszem. Nie jesteśmy częścią tego konfliktu. Niesiemy odpowiedzialność, aby zagwarantować, że nie będzie on eskalował i nie rozleje się poza Ukrainę – przekazał Stoltenberg.

NATO wspiera Ukrainę w inny sposób. Sojusz Północnoatlantycki dostarcza Ukraińcom broń, amunicję i potrzebne na polu walki technologie.

Czytaj także: https://natemat.pl/401653,unijny-wojskowy-onz-mogloby-zamknac-niebo-nad-ukraina