Pierwszy taki mecz Roberta Lewandowskiego w tym roku. Trener musiał zdjąć Polaka
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Bayern Monachium gościł w sobotę we Fryburgu Bryzgowijskim, gdzie miał wygrać na Europa-Park Stadion, by zgarnąć trzy kolejne punkty i umocnić się na czele tabeli Bundesligi. Polski as Die Roten Robert Lewandowski już tradycyjnie przybył wygrywać i trafiać, w pościgu za rekordami i Złotym Butem. Ale tym razem zagrał po ciężkim tygodniu reprezentacyjnej rywlaizacji o mundial i do tego z urazem, który mu doskwiera.
Mistrzowie Niemiec mierzyli się w sobotę z drugą najlepszą defensywą rozgrywek, bo ekipa SC Freiburg naprawdę znakomicie radzi sobie w tyłach i nie traci wielu bramek. Do tego piłkarze Christiana Streicha są skuteczni i nic dziwnego, że zajmowali przed meczem piąte miejsce w ligowej stawce i walczyli o awans do Ligi Mistrzów. Bayern przekonał się, że wysoka pozycja rywali do nie przypadek.
Przez całą pierwszą połowę mistrzowie Niemiec walili głową w defensywny mur Freiburga, ale miejscowi świetnie się bronili i nie pozwolili na wiele Die Roten. Raz było blisko, Leroy Sane podał świetnie do Roberta Lewandowskiego, ale szybko sytuację wyjaśnili obrońcy. Po zmianie stron Bayern raz jeszcze nacisnął i dopiął swego w 57. minucie. Joshua Kimmich kapitalnie wrzucił piłkę przed bramkę, a tam Leon Goretzka wpakował ją do siatki.
Chwilę później Julian Nagelsmann dokonał zmian, na ławkę zszedł zmęczony Robert Lewandowski, a mistrzowie Niemiec... stracili gola. Była 63. minuta, gdy Nils Petersen dostał kapitalne podanie w polu karnym od Christiana Güntera i ze spokojem pokonał Manuela Neuera. Niemiecki napastnik, niegdyś gracz Bawarczyków, wszedł na murawę raptem minutę wcześniej.
Długo zanosiło się więc na remis we Fryburgu, ale goście też mieli w asa w rękawie, a został nim Serge Gnabry. Reprezentant Niemiec wszedł na boisko w 72. minucie, a chwilę później dostał znakomite podanie od Lucasa Hernandeza w sam środek pola karnego. I w tym królestwie Roberta Lewandowskiego zachował się wspaniale, ograł defensora i płaskim strzałem przywrócił prowadzenie Bayernowi Monachium.
Trzeci cios zadał w 82. minucie spotkanie Kingsley Coman, który po długiej piłce od Dayota Upamecano świetnie ułożył sobie piłkę na nodze, a potem potężnym strzałem pokonał Marka Flekkena. Wynik ustalił w samej końcówce Marcel Sabitzer, który ma swojego pierwszego gola w lidze dla Bayernu. Wygrana w sobotę pozwoliła ekipie Juliana Nagelsmanna umocnić się na czele tabeli w Budeslidze, mistrzowie mają już dziewięć punktów zapasu nad drugą Borussią Dortmund. Kolejny mecz zagrają w sobotę 9 kwietnia z FC Augsburg.
A Robert Lewandowski? Pierwszy raz w tym roku nie zagrał w barwach Die Roten 90. minut. Dotąd w dwunastu meczach wystąpił za każdym razem od początku do końca, zaliczając równo 1080 minut. Już w środę czeka go starcie z Villarreal CF w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. A na krajowym podwórku ma wciąż 31 bramek na koncie i sześć kolejek do końca sezonu, by pobić swój własny strzelecki rekord sprzed roku. Na razie wynosi on równo 41 bramek. Czy jeszcze w tym sezonie się uda?
Czytaj także: https://natemat.pl/404097,lewandowski-po-zwyciestwie-polski-ze-szwecja-o-mundial-2022