Wielka ósemka rozpoczyna walkę o miejsce na Olimpie. Pora na ćwierćfinały Ligi Mistrzów
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Liga Mistrzów UEFA - Gigantyczne premie i walka o prymat w Europie
We wtorek i środę zostaną rozegrane pierwsze mecze ćwierćfinałowe piłkarskiej Ligi Mistrzów. Na placu boju pozostało już tylko osiem drużyn, które między sobą rozstrzygną o losach charakterystycznego uszatego pucharu i podzielą ogromą kasę, jaką UEFA przygotowała dla najlepszych drużyn na Starym Kontynencie. Miejsce na szczycie jest jedno, wszyscy czekamy na to, kto wdrapie się na piłkarski Olimp i zasiądzie na tronie.
Do końca rywalizacji, w co ciężko uwierzyć, pozostało już tylko 13 meczów. Osiem ćwierćfinałów, cztery półfinały i jeden finał (28 maja, Stade de France pod Paryżem). Kalendarz jest nieubłagany, mamy początek kwietnia i do końca rywalizacji pozostały dwa miesiące. Na placu boju zostali najlepsi z najlepszych i to oni podzielą między sobą tort.
A będzie co dzielić, jak zawsze w Champions League. Na nagrody dla zespołów przeznaczono w tym sezonie 292 miliony euro (ok. miliard 350 milionów złotych).
Dla triumfatora rozgrywek UEFA przygotowała premię w wysokości 20 milionów euro (ok. 92,5 miliona złotych). Finalista, na otarcie łez po porażce, zainkasuje 15,5 miliona euro (ok. 72 mln złotych), a półfinaliści będą musieli się zadowolić premią rzędu 12,5 miliona euro (ok. 58 mln zł).
Na etapie ćwierćfinałów UEFA płaci 10,6 miliona euro (49 mln zł) premii, ale to przecież nie koniec. W Lidze Mistrzów zarabia się za każde zwycięstwo (2,8 mln euro) oraz remis (0,9 mln euro). Dojdą też środki z praw telewizyjnych, więc końcowy zarobek każdej z ekip będzie dużo wyższy.
Liga Mistrzów UEFA - Kto zagra w ćwierćfinałach rozgrywek?
Pieniądze to jednak tylko dodatek do wartości sportowej. Albo tak romantycznie chcemy to wciąż postrzegać. Na placu boju pozostało osiem potęg, po trzy z Hiszpanii oraz Anglii, a także niemiecka i portugalska. W grze jest tylko jeden Polak, niestety taka też jest smutna prawda o naszej piłce. Na szczęście Robert Lewandowski to w LM postać numer jeden, walczy o koronę króla strzelców i końcowy triumf. A jego ekipa to jeden z faworytów.
We wtorek do gry wejdą pierwsze cztery ekipy. Manchester City, finalista sprzed roku, wciąż jest żądny triumfu w Lidze Mistrzów i rusza w podróż do Paryża. Ale po drodze musi zaimponować swoją ofensywą, by zatrzymać mistrzów defensywy z Atletico Madryt, którzy mają już "na rozkładzie" jednego giganta z Manchesteru, czyli ekipę United. Jak wypadną na tle mistrzów Anglii? Przecież sami wciąż dzierżą tytuł mistrzów Hiszpanii.
W Lizbonie zaprezentuje się z kolei inny z faworytów, czyli Liverpool FC. The Reds przeskoczyli w 1/8 finału Inter Mediolan, choć sensacyjnie blisko byli pożegnania z LM (2:0 i 0:1), a teraz przed nimi jeszcze trudniejsze zadanie. Orły pokonały w fazie grupowej FC Barcelona, a w 1/8 finału nie dały szans rewelacji, czyli Ajaksowi Amsterdam (2:2 i 1:0). Czy teraz będą w stanie zatrzymać wicelidera Premier League?
Robert Lewandowski i spółka zagrają tym razem w środę, muszą zmierzyć się z czarnym koniem LM, czyli... Żółtą Łodzią Podwodną. Bawarczycy to zdecydowany faworyt, ale jak wiemy i jak boleśnie przekonał się Juventus Turyn, dla Villarreal CF ten termin niewiele znaczy. Na deser czeka nas w środę uczta, czyli pojedynek mistrzów z Chelsea Londyn z pretendentami z Realu Madryt. Będzie się działo.
Terminarz ćwierćfinałów piłkarskiej Ligi Mistrzów:
wtorek (5 kwietnia)
- Manchester City (Anglia) - Atletico Madryt (Hiszpania), godz. 21:00
- Benfica Lizbona (Portugalia) - Liverpool FC (Anglia), godz. 21:00
środa (6 kwietnia)
- Chelsea Londyn (Anglia) - Real Madryt (Hiszpania), godz. 21:00
- Villarreal CF (Hiszpania) - Bayern Monachium (Niemcy), godz. 21:00