Kuriozalny atak Jakiego na Niemcy za Polskę. "Na Kremlu muszą mieć niezły ubaw"

Wioleta Wasylów
07 kwietnia 2022, 08:41 • 1 minuta czytania
Poseł Solidarnej Polski Patryk Jaki postanowił wylać swoje żale podczas debaty Parlamentu Europejskiego nt. zastosowania art. 7 Traktatu o UE wobec Polski i Węgier. – Na Kremlu muszą mieć niezły ubaw, kiedy widzą, jak Niemcy rękami Unii Europejskiej atakują Polskę, która najbardziej pomaga Ukrainie – stwierdził. Swoje słowa podtrzymał też w rozmowie z TVP Info, gdzie przy okazji nie omieszkał zaatakować Platformy Obywatelskiej.
Jaki w absurdalny sposób postanowił zaatakować Niemcy i PO. Fot. Tomasz Jastrzębowski / Reporter

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


W środę w Strasburgu w Parlamencie Europejskim dyskutowano nt. zastosowania wobec Polski i Węgier procedur art. 7 Traktatu UE (oznaczających m.in. sankcje lub zawieszenie niektórych praw państw członkowskich) w związku z przypadkami łamania praworządności w obu krajach.

– Komisja jest otwarta i gotowa do dialogu z polskimi władzami w celu rozwiązania istniejących obaw – mówiła unijna komisarz ds. wartości i przejrzystości Viera Jourova.

Jaki: "Rosja musi mieć ubaw"

Podczas debaty głos w sprawie zabrał m.in. poseł Solidarnej Polski Patryk Jaki. Szybko odszedł od tematu i uderzył w Niemcy. Stwierdził, że Berlinowi nie podoba się, że "Polska nie naśladuje ślepo Zachodu, który jest często obojętny na wojnę".

Czytaj także: Państwowe media z Polski były w błędzie? Nowy ruch KE złagodzenia sankcji nie zapowiada

Rosja, tak samo jak do Ukrainy, ma roszczenia do Polski. Myślę, że na Kremlu muszą mieć niezły ubaw, kiedy widzą, jak Niemcy za pośrednictwem Unii Europejskiej atakują Polskę, która najbardziej pomaga Ukrainie – oznajmił.

– Obiecaliście Ukrainie broń i obiecaliście bezpieczeństwo. Nie dotrzymaliście tej obietnicy. I my mamy kopiować to łajdactwo? Czy może proputinowski rajd w Berlinie, który nigdzie indziej się nie zdarzył? To to ma być dla nas wzorem? – rzucił.

Jaki atakuje Niemcy i PO

Podobnie Jaki mówił podczas rozmowy z TVP Info. Według niego "Niemcy nie poniosłyby dużego kosztu odcięcia się energetycznego od Rosji, jednak tego nie robią, bo nie gotowi poświęcić nic, żeby bronić dobra i tego, co jest właściwe w tej chwili po tym, co stało się w Buczy".

Nie omieszkał przy tym zarzucić Platformie Obywatelskiej – zgodnie z narracją rządu i TVP – że "działa podobnie jak Niemcy i wykazuje proputinowską postawę".

Czytaj także: Scholz odpowiedział krytykom. Wskazał, co w sprawie wojny odróżnia go od poprzedników

– Niestety Berlin ze swoimi spółkami-córkami, takimi jak PO w Polsce, udają, że coś robią, że forsują jakieś sankcje, ale w istocie dalej współpracują z Putinem, przelewają mu ogromne pieniądze, nie zmieniają najważniejszych założeń polityki energetycznej, która mogłaby nas uwolnić od Putina natychmiast – próbował przekonywać.

Stwierdził, że w PE wszyscy zaczynają przechodzić nad wojną do porządku dziennego. – Tak samo, jak miało to miejsce po ataku na Gruzję, po aneksji Krymu czy po ataku na Donieck i Ługańsk – dodał.

"To nie są prawdziwe sankcje"

Ponadto europoseł Solidarnej Polski ocenił, że to, co robi UE, to "nakładanie pseudo-sankcji", które spowodowały, że "rubel i rosyjska giełda trzymają się całkiem dobrze".

Czytaj także: "Mściliście się na Polsce!". Emocjonalny występ Jakiego w PE ws. Putina

– Putin swoje pieniądze dostaje i na pewno dzisiaj ma niezły ubaw jak widzi, że Niemcy rękami UE atakują Polskę, do której przecież też zgłasza roszczenia. Polskę, bo my najbardziej pomagamy Ukraińcom – powtórzył swoje stanowisko ze Strasburga, gdzie uniknął bezpośredniego odniesienia się do poruszanej tam kwestii praworządności.

Dodatkowo oznajmił, że debata w PE dotyczyła w istocie napiętnowania Polski za to, "że nie wpuściła uchodźców z Białorusi". – To był hybrydowy atak na Polskę (...), a posłowie PE są po prostu niereformowalni – stwierdził.