W rocznicę katastrofy smoleńskiej mają zawyć syreny. Samorządowcy bojkotują nakaz

Agata Sucharska
Rząd pojął decyzję, że w rocznicę katastrofy smoleńskiej, rano w całym kraju zawyją syreny alarmowe. Taki sposób upamiętnienia ofiar stał się przedmiotem natychmiastowej i stanowczej krytyki. Kolejni włodarze miast deklarują, że nie wykonają nakazu, ze względu na traumę przebywających w Polsce uchodźców z Ukrainy.
Syreny alarmowe w rocznicę katastrofy smoleńskiej. Co na to samorządy? Fot. Michał Dyjuk / Reporter
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.



Syreny w rocznicę katastrofy smoleńskiej

Na dzień przed 12. rocznicę Katastrofy Smoleńskiej szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował, że o godz. 8:41, w hołdzie Ofiarom Katastrofy, zawyją syreny alarmowe we wszystkich województwach w całym kraju. Decyzja ta szybko spotkała się z negatywną reakcją polityków i samorządowców, którzy podkreślają, że jest to okrucieństwo w stosunku do 2,5 mln ukraińskich uchodźców w Polsce, którzy mają w pamięci dźwięk syren alarmowych ostrzegających przed atakami bombowymi na ich kraj.


Tusk: To nie jest dobry pomysł

Jedną z pierwszych osób, które skomentowały pomysł włączenia syren z okazji rocznicy Katastrofy Smoleńskiej był Donald Tusk. Przy okazji konferencji z prezydentem Bydgoszczy podkreślił, że program obchodów jest bardzo bogaty i nie wydaje się dobrym pomysłem, aby w czasach wojny uruchamiać syreny.
Podobnego zdania był gospodarz Bydgoszczy Rafał Bruski. – Już wystawiłem do pana wojewody prośbę, żeby się wycofał z tej decyzji, która jest bardzo zła i skandaliczna. Myślę, że nie wykona tego polecenia, bo nie wyobrażam sobie, żeby ci, którzy uciekali od bomb i dla nich syrena oznacza śmierć, mieli tego słuchać – zaznaczył.

Samorządowcy nie włączą syren

Część samorządowców zdecydowało, że syren nie włączą. "Podjąłem decyzję, że w Katowicach nie będziemy jutro rano uruchamiać syren alarmowych. Taki niespodziewany sygnał byłby ogromną traumą dla tysięcy Ukraińców, którzy znaleźli u nas schronienie" – napisał prezydent Katowic.

Jak dodaje "także mieszkańcy Katowic, biorąc pod uwagę rosyjską inwazję, mogliby poczuć lęk i zagrożenie". Identyczną odpowiedź opublikował włodarz Sosnowca Arkadiusz Chęciński.

Z kolei Rafał Trzaskowski "apeluje o ciszę" do wojewody, w którego gestii jest zarządzenie o syrenach alarmowych.
"Rząd zarządził włączenie syren na rocznicę katastrofy smoleńskiej. W mieście, w którym jest 120 tysięcy straumatyzowanych ukraińskich dzieci, reagujących nerwowo nawet na dźwięk samolotu" – przypomina prezydent stolicy.

W związku z wątpliwościami dotyczącymi możliwych efektów włączania syren resort spraw wewnętrznych postanowił, że Ukraińcy otrzymają alert RCB informujący o tym, że sygnały alarmowe nie są związane z zagrożeniem życia.

"Do osób posiadających ukraińskie karty SIM logujących się do polskich sieci komórkowych przesłany zostanie Alert RCB z informacją o uruchomieniu jutro syren w hołdzie Ofiarom Katastrofy Smoleńskiej. SMS zostanie wysłany w języku ukraińskim" – poinformowano.
Czytaj także: "Paskudne brednie". Tusk skomentował sugestie Kaczyńskiego o zamachu pod Smoleńskiem