"Nie jestem agentką PiS". Marianna Schreiber mówi nam o swojej partii Mam Dość
Marianna Schreiber kilka dni temu ogłosiła plany założenia nowej partii politycznej Mam Dość, która ma być oparta na wartościach demokratycznych, w tym tolerancji. Wywołało to lawinę komentarzy, bo jej mąż, Łukasz Schreiber, jest członkiem rządu PiS, który kobieta krytykuje.
– Długo zajęło mi zrozumienie, że też mam prawo do swojego życia, swoich poglądów i swoich potrzeb. Kiedy mam o nie walczyć, jak nie teraz? – mówi Marianna Schreiber. Dodaje, że "nie chce zniszczyć swojego męża".
Jak mówi często jest pytana jak jej mąż reaguje na jej aktywność. – Są duże trudności, jest bardzo ciężko – przyznaje kobieta.
Dodaje, że starają się nie rozmawiać o polityce, zresztą i tak jest na to mało czasu.
Plany założenia partii Mam Dość Marianna Schreiber ujawniła kilka dni temu. Jak mówi, w nową inicjatywę chce zaangażować się sporo osób, które do niej piszą. Wśród nich, wymienia, są między innymi byli politycy PiS. Nie chce jednak podać ich nazwisk.
Marianna Schreiber skarży się na to, że jej nazwisko drzwi nie otwiera – wręcz przeciwnie. Wspomina, że PAP odmówił jej zorganizowania konferencji o nowej partii. – Instytucje nie działają dla wszystkich. Żona ministra nie ma taryfy ulgowej – mówi.
Kobieta dodaje, że jest świadoma otaczającej ją krytyki. – Nie jestem agentką PiS–u, nie jestem po to by rozbijać głosy opozycji, mam za dużo do stracenia – mówi Marianna Schreiber.
Z podcastu poliTYka z udziałem Marianny Schreiber dowiesz się też:
- czy zainspirował ją Rafał Trzaskowski ze swoim hasłem "Mamy dość"
- co ją zaskoczyło po zapowiedzi stworzenia nowej partii
- co myśli o tych, którzy odsyłają ją do garów