Został nowym bohaterem prawicy, bo powiedział o zamachu w Smoleńsku. Wcześniej... chwalił Rosję
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- – Zostali brutalnie zamordowani przez Putina 12 lat temu – powiedział o ofiarach katastrofy smoleńskiej Christopher C. Miller, były p.o. sekretarza obrony USA
- Stwierdził też, że katastrofa smoleńska nie była zwykłym wypadkiem lotniczym, lecz zamachem zorganizowanym przez Rosję.
- Miller to emerytowany wojskowy, brał udział w operacjach w Afganistanie i Iraku. Politycznie zaistniał za czasów Donalda Trumpa.
Christopher C. Miller był w Polsce, uczestniczył w obchodach rocznicy katastrofy smoleńskiej i udzielił wywiadu radiu Wnet, którym zyskał sławę dopiero dwa dni później, gdy ktoś nagle odkrył, że wspomniał w nim o katastrofie i zamachu.
– Miałem zaszczyt uczestniczyć w uroczystościach upamiętniających prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz członków towarzyszącej mu delegacji, którzy zostali brutalnie zamordowani przez Putina 12 lat temu – powiedział. Stwierdził też, że katastrofa smoleńska nie była zwykłym wypadkiem lotniczym, lecz zamachem zorganizowanym przez Rosję i nie można pozwolić, aby "Putin i jego totalitarny reżim wciąż zabijał".
Na prawicy natychmiast się zaczęło.
"Jeśli były szef amerykańskiego Pentagonu mówi wprost, że 10 kwietnia 2010 w Smoleńsku doszło do rosyjskiego zamachu na Prezydenta RP, to nie są to słowa rzucone na wiatr", "Nie mieści się w głowie dosłownie. Prawda jest bliżej niż kiedykolwiek wcześniej!" – reagowali niektórzy użytkownicy Twittera. Po reakcjach widać, ile ludzi tylko czekało na takie wsparcie.
"Sądzę, że Amerykanie mają wiedzę na temat tych wydarzeń większą, niż to podaje się publicznie i jeżeli coś takiego pada z ust znaczącego polityka, to znaczy, że wie, co mówi i wie, co robi" – stwierdził w rozmowie z prawicowym portalem niezalezna.pl. poseł PiS Jacek Świat, którego żona Aleksandra Natalii-Świat zginęła w katastrofie smoleńskiej.
Kim jest Christopher C. Miller
Czy Christopher C. Miller jest tak znaczącym politykiem w USA, może być dyskusyjne. Na pewno jego kariera polityczna była bardzo krótka.
Gdy w listopadzie 2020 roku Donald Trump wybrał go na p.o. sekretarza obrony USA, wywołał zdumienie, bo Miller nie piastował wcześniej znaczących funkcji w administracji publicznej. Pisano wręcz, że był niespodzianką. Na stanowisku zastąpił Marka Espera, który przestał być dla Trumpa wygodny, i w ten sposób został czwartym p.o. szefa Pentagonu za jego prezydentury. Jak się niedługo okazało, ostatnim.
Donald Trump przegrał wybory i Miller pełnił urząd tylko do 20 stycznia 2021 roku, dokładnie przez 72 dni.
W tym czasie medialnie zasłynął głównie z dwóch rzeczy. To za jego szefowania Departamentem Obrony doszło do ataku na Kapitol, a Pentagon oskarżano o opieszałość i ociąganie z podjęciem decyzji w sprawie wysłania Gwardii Narodowej. Podjął ją o godz. 16:41, dwie godziny po tym, jak waszyngtońscy urzędnicy poprosili o taką pomoc i trzy godziny po tym, jak policja informowała, że atakujący opanowali Kapitol.
Miller zeznawał publicznie w tej sprawie.
A druga sprawa, to gdy media pisały w nagłówkach, że chwali Rosję i nie może doczekać się, kiedy odejdzie z pracy. "Oszołomił dziennikarzy dziwacznym, zawiłym wywiadem" – skomentował Huffington Post. Z jego niejasnych wypowiedzi wynikało, że zawodowo jest pod wrażeniem, jak z różnymi sprawami nieźle sobie w Rosji radzą. Nie do końca wyjaśnił tylko, o co chodzi.
Wytykano mu też, że za jego czasów szefem gabinetu w Departamencie Obrony został Kash Patel, jeden z bardzo lojalnych wobec Trumpa ludzi, najbardziej znany z prób zdyskredytowania śledztwa w sprawie rosyjskiej ingerencji w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku.
To Miller ogłosił też w listopadzie 2020 roku, że USA są bliskie zakończenia niemal 20-letniej wojny w Afganistanie i poinformował, że do 15 stycznia 2021 roku liczba żołnierzy w Afganistanie i Iraku zostanie zmniejszona do 2,5 tys.
Doświadczony wojskowy
Christopher C. Miller to emerytowany wojskowy, który ma ogromne doświadczenie w tej dziedzinie. Brał udział m.in. w operacjach w Afganistanie (2001) i Iraku (2003). Od 1993 roku służył w siłach specjalnych wojsk lądowych USA, tzw. Zielonych beretach. Na emeryturę przeszedł w 2014 roku.
Po dojściu Donald Trumpa do władzy, służył jako doradca Narodowej Rady Bezpieczeństwa ds. zwalczania terroryzmu, był zaangażowany m.in. w operacje przeciwko Państwu Islamskiemu. W 2020 roku został zastępcą asystenta sekretarza obrony ds. operacji specjalnych i zwalczania terroryzmu, a potem dyrektorem Narodowego Centrum Walki z Terroryzmem – funkcję tę sprawował przez cztery miesiące, zanim nie przeszedł do Pentagonu.
Doświadczenie wojskowe i antyterrorystyczne na pewno ma ogromne. Jednak po jego uwagach na temat katastrofy smoleńskiej sporo Polaków pyta o dowody. A tych Christopher C. Miller nie przedstawił.