Walka o mistrzostwo Polski wciąż pasjonująca. Wyścig trwa, nikt nie będzie robił rywalom prezentów

Krzysztof Gaweł
16 kwietnia 2022, 19:46 • 1 minuta czytania
Raków Częstochowa i Pogoń Szczecin wygrały swoje mecze 29. kolejki PKO Ekstraklasy i są zgodnie liderami rozgrywek. Lech Poznań wygrał skromnie z Wisłą w Płocku i trzyma tempo rywali na czele ligowej stawki. Znów przegrała Stal Mielec, która jest coraz bliżej strefy spadkowej. A Warta Poznań po raz kolejny wiosną gra jak z nut i w elicie pozostanie.
Raków Częstochowa efektownie wygrał w Niecieczy i lideruje PKO Ekstraklasie Fot. Raków Częstochowa

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google W starciu walczącego o ligowy byt Górnika Łęczna z rewelacją sezonu z Radomia tym razem górą Duma Lubelszczyzny. Ekipa z Łęcznej po serii pięciu porażek w PKO Ekstraklasie tym razem sięgnęła po pełną pulę, a ograła Radomiaka po trafieniu Bartosza Śpiączki w samej końcówce zawodów. Napastnik wykorzystał wrzutkę Janusza Gola i efektowną przewrotką trafił do siatki rywali.


Dla ekipy Górnika trzy punkty to powrót do walki o utrzymanie, choć wciąż strata do bezpiecznego miejsca wynosi cztery "oczka", a przecież rywale mają przed sobą mecze 29. kolejki do rozegrania. Górnik plasuje się wciąż na miejscu 17. A Radomiak nie wygrał po raz szósty z rzędu i zapewne wkrótce straci piąte miejsce w ligowej stawce, które wypracował jesienią.

Górnik Łęczna - Radomiak Radom 1:0 (0:0)

Bramka: Bartosz Śpiączka (86)

W Mielcu wszyscy liczyli na świąteczne przełamanie, bo Stal w 2022 roku wygrała raptem jeden mecz i w tabeli jest coraz bliżej strefy spadkowej. Nie udało się i tym razem, na Podkarpaciu pełną pulę wzięli Zieloni z Poznania. Bramkę na wagę trzech punktów zapewnił drużynie Dawid Szymonowicz. Goście trafili po rzucie wolnym, strzelec wpakował piłkę do siatki Stalowców głową.

W ligowej stawce poznaniacy pną się z kolejki na kolejkę, dziś wskoczyli na miejsce dziesiąte, bo mają cztery wygrane starcia w pięciu ostatnich kolejkach. Nie tak dawno Warta była w strefie spadkowej, teraz może śmiało myśleć o utrzymaniu. A Stal Mielec przegrała trzeci kolejny pojedynek, zajmuje miejsce 13., ale jej przewaga nad rywalami topnieje i zespół osuwa się w tabeli mecz po meczu. Za tydzień może nawet znaleźć się na miejscu zagrożonym spadkiem.

Stal Mielec - Warta Poznań 0:1 (0:1)

Bramka: Dawid Szymonowicz (12)

Tymczasem na ostatniej lokacie w lidze wciąż tkwią Słoniki z Niecieczy, które gościły w sobotę Raków Częstochowa. Walcząca o tytuł ekipa spod Jasnej Góry zaaplikowała rywalom trzy gole, a wynik otworzył jeszcze przed przerwą Ivi Lopez, który skorzystał z fatalnego błędu rywali. Po zmianie stron swoją byłą ekipę ukąsił Łotysz Vladislavs Gutkovskis, a dzieła dopełnił w końcówce Sebastian Musiolik.

Ekipa Marka Papszuna jako pierwsza z trójki liderów wygrała starcie 29. kolejki i została samodzielnym liderem PKO Ekstraklasy. Tymczasem Bruk-Bet Termalica zapisała na swoim koncie porażkę numer 15 i znów wykonała krok w stronę Fortuna I ligi. Swoją grą i poziomem sportowym ekipa z Niecieczy nie pasuje do elity i chyba tylko cud może ją uchronić przed degradacją.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Raków Częstochowa 0:3 (0:1)

Bramki: Ivi Lopez (36), Vladislavs Gutkovskis (62), Sebastian Musiolik (90)

W Białymstoku Rakowowi chcieli odpowiedzieć piłkarze szczecińskiej Pogoni, ale Jagiellonia miała nieco inny plan i celowała w punkty na swoim terenie. Święta w lepszych humorach spędzą Portowcy, choć mecz od gola Diego Carioki rozpoczęli piłkarze Jagi. Wyrównał jeszcze przed przerwą Kamil Grosicki, który po zdobytym golu przeprosił gestem kibiców, którzy przez lata wielbili go jako swojego idola.

Reprezentant Polski zapewnił Pogoni triumf kwadrans przed końcem do spółki z Kamilem Drygasem. Obaj zakręcili defensywą Jagiellonii, a zmiennik wpakował z bliska piłkę do bramki miejscowych. Portowcy znów są współliderem rozgrywek, ale mają tyle samo punktów co trzeci Raków Częstochowa oraz prowadzący Lech, czyli dokładnie 59. Już w środę w Szczecinie obie ekipy czeka bezpośrednie starcie.

Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 1:2 (1:1)

Bramki: Diego Carioca (25) - Kamil Grosicki (34), Kamil Drygas (74)

W Płocku poznański Lech długo walczył o pełną pulę i długo dobrze bronili się Nafciarze, aż nadeszła 44. minuta gry. Kolejorz trafił na 1:0 za sprawą świetnego podania Michała Skórasia i kapitalnego zachowania w polu karnym rywali Dawida Kownackiego, który przełożył rywala i wpakował piłkę do bramki miejscowych. I to okazało się być kluczowe wydarzenie w meczu, bo Lech utrzymał skromne prowadzenie i zgarnął cenne punkty w Płocku.

Dzięki wygranej Lech Poznań przeskoczył jedenastki z Częstochowy oraz Szczecina i znów jest liderem PKO Ekstraklasy. Kolejorz ma tyle samo punktów co współliderzy, ale w środę może im odskoczyć. Zmierzy się przy Bułgarskiej z Górnikiem Łęczna i będzie zdecydowanym faworytem do wygranej. Wisła walczy o czwarte miejsce i europejske puchary, na razie zajmuje miejsce szóste.

Wisła Płock - Lech Poznań 0:1 (0:1)

Bramka: Dawid Kownacki (44)

Czytaj także: https://natemat.pl/406159,pko-ekstraklasa-remis-w-czestochowie-pierwsza-wygrana-wisly