Linkiewicz nie mogła pohamować łez u Wojewódzkiego. Kulisy słynnej sex-przygody w autokarze
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- We wtorek (19 kwietnia) premierę miał odcinek programu Kuby Wojewódzkiego z Martą Linkiewicz. 25-letnia celebrytka przeszła radykalną przemianę przez ostatnie lata.
- Influencerka i gwiazda Fame MMA została dopytana o początki jej kariery, które są związane z imprezowaniem i słynnym już seksem z raperami w autokarze.
- Linkiewicz popłakała się, mówiąc o hejcie, który dotknął ją i jej rodzinę oraz o tym, jak przyjmuje teraz komplemnety na temat swojej metamorfozy.
Odcinek programu Kuby Wojewódzkiego z Martą Linkiewicz
W tegorocznej, wiosennej ramówce TVN-u odcinki nowego sezonu programu "Kuba Wojewódzki" emitowane są we wtorki o godz. 22:40. Można oglądać je również za pośrednictwem platformy Player.pl, gdzie są zapisywane. Tam znajdziemy też tzw. "ciąg dalszy", czyli fragmenty, które nie puszczono w telewizji.
Gośćmi 8. odcinka, który miał premierę 19 kwietnia, byli Zygmunt "Muniek" Staszczyk oraz Marta "Linkimaster" Linkiewicz. Obecność 25-latki w studio słynnego showmana wywołało duże zainteresownie. Wszystko ze względu na to, jak rozpoczęła się jej kariera i ostatecznie, jak ogromną metamorfozę "na plus" przeszła w ciągu ostatnich dwóch lat.
Marta Linkiewicz emocjonalnie u Wojewódzkiego. Kulisy seksu w autokarze
Na wstępie warto przypomnieć, jak aktualnie 25-letnia Marta Linkiewicz zaistniała w show-biznesie, a właściwie internecie. Najpierw była bowiem "patoinfluencerką". W 2015 roku po koncercie grupy Rae Sremmurd, którzy zagrali w warszawskiej Proximie, zrobiło się o niej głośno przez to, że na Snapchacie pochwaliła się seksem z raperami. Wydarzenie znane pod hasłem "impreza w autokarze" stało się przepustką Marty do uzyskania większych zasięgów.
Podczas rozmowy z Kubą Wojewódzkim nie mogło zabraknąć tego tematu. Celebrytka przyznała, że gdyby nie słynna sex przygoda w autokarze, jej życie zapewne nie potoczyłoby się do punktu, w którym znajduje się teraz, czyli dobrze zarabia i realizuje swoją sportową pasję, trenując MMA.
— Gdybym mogła cofnąć czas, z jednej strony nie byłoby mnie w ogóle w internecie, nie byłoby wielu rzeczy, które chciałabym, żeby z niego zniknęły. Z drugiej strony nie poznałabym wielu osób, które poznałam np. mojego trenera, który jest dla mnie jak brat. Podoba mi się życie, które prowadzę aktualnie, ja się spełniam w tym, co robię — podkreśliła. — Sport wyciąga z patologii — dodała.
Prowadzący dopytał Linkiewicz o kulisy przygody w autokarze. 25-latka zapewniła, że tamten incydent nie był w żaden sposób zaplanowny, tak jak przez długi czas mówiono. Wówczas publikacje zostały wstawiane z kont jej koleżanek. — Dużo osób uważa, że ta cała afera, spotkałam się z takimi tekstami, że została stworzona np. przez MTV w celu wybicia się. Wcale tak nie było — zaznaczyła.
Showman chciał dowiedzieć się "czy był to fajny seks". Mowa o głośnym zbliżeniu z raperami. — Nie, z perspektywy czasu to nie był fajny seks. Cała atmosfera — dodała. Linkiewicz podkreśliła, że przez całe zamieszanie, które wyniknęło z jej zachowania, boleśnie odczuła jej rodzina.
— Moja mama z siostrą zmieniły imię i nazwisko. Moja siostra w tamtym czasie chodziła do gimnazjum, więc nie dość, że ja miałam problem z tym, co dzieje się w moim życiu w mojej szkole, to moja młodsza siostra, która mnie poniekąd broniła — powiedziała.
Celebrytka przeszła spektakularną metamorfozę od wulgarnej imprezowiczki i patoinflucencerki po zdyscyplinowaną, nie pijącą alkoholu, pełną pasji i pokory młodą kobietę, która nie zawierza swojej przyszłości wyłącznie działalności w mediach społecznościowych.
— Ja aktualnie myślę o tym, aby iść na studia od nowego roku — zwierzyła się. — Pałam miłością do sportu, nie wiem, czy będę dalej w internecie. Chciałabym skupić się na bardziej normalnym życiu — podkreśliła.
Linkiewicz na koniec programu nie mogła powstrzymać napływających do oczu łez i łamiącego się głosu. Opowiedziała o hejcie, z którym musiała się mierzyć. — Ludzie bywali dla mnie okrutni, dla mnie, dla mojej rodziny. Miałam takie sytuacje, że życzyli mi śmierci, mojej rodzinie też — przyznała.
Teraz każde słowo pochwały od znajomych, fanów czy osób trzecich wzrusza ją. — Bałam się, że zacznę płakać. Rozmawialiśmy w garderobie z Miśkiem Koterskim o tym, co on przeszedł i powiedział, że oglądał moje wywiady, ze super robotę robię, jestem wzorem dla młodych osób. Ja często się rozklejam, jak ludzie mówią mi takie rzeczy, bo doświadczyłam wielkiej fali hejtu — podsumowała.