UEFA nie miała litości dla Rosjan, więc znów pójdą się poskarżyć. Ale w piłkę grać nie będą

Krzysztof Gaweł
04 maja 2022, 10:51 • 1 minuta czytania
UEFA wykluczyła Rosjan z rywalizacji w europejskich pucharach w sezonie 2022/2023 i nie zgodziła się przyjąć ich wniosków o organizację piłkarskiego Euro w 2028 oraz 2032 roku. Reprezentacja kobiet nie zagra też w tegorocznych ME, została już zastąpiona przez Portugalię. Rosjanie są oburzeni, chcą odwołać się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie. Ale jak pokazuje historia, niewiele im to pomoże. Sankcje są dotkliwe i działają.
UEFA znów surowo ukarała Rosjan, nie będzie ich w świecie piłki także w kolejnym sezonie Fot. EVGENIA NOVOZHENINA/AFP/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Komitet Wykonawczy UEFA nie pozostawił Rosjanom złudzeń co do ich przyszłości w europejskiej piłce. Wojna w Ukrainie trwa, Władimir Putin chce rzucić na kolana naszych sąsiadów, a jego wojska mordują cywilów i nie zamierzają zaprzestać agresji. UEFA tym razem stanęła na wysokości zadania i rozszerzyła sankcje wobec Rosji, które wprowadziła na początku marca. Agresorów nie będzie w finałach żeńskiego Euro 2022, zastąpi ich Portugalia.


Rosjanie nie mają też szans na grę w europejskich pucharach w sezonie 2022/2023, federacja podtrzymała ich wykluczenie z rozgrywek. Nie zagrają też w zmaganiach młodzieżowych, a dodatkowo ich aplikacje do organizacji Euro 2028 oraz Euro 2032 - dość bezczelny gest z ich strony - zostały odrzucone przez UEFA, jako niemające racji bytu w sytuacji wojny i agresji na Ukrainę. Rosjanie o grze w piłkę mogą zapomnieć, a to dla nich dotkliwy cios.

Futbol w ich kraju jest przecież bardzo popularny, cały czas śledzą rozgrywki Ligi Mistrzów czy Bundesligi, której transmisje muszą przerywać, bo na bandach reklamowych i trybunach pojawiają się wezwania do zakończenia wojny. Decyzja UEFA wywołała w Rosji oburzenie, a federacja rozważa skierowanie sprawy do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie. Czyli tego samego organu, który wiosną zmiażdżył odwołanie Rosjan od decyzji UEFA oraz FIFA o ich wykluczeniu z rywalizacji.

Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) w Lozannie podjął w połowie marca ostateczną decyzję ws. występu Rosjan w barażach o piłkarski mundial w Katarze. I odmówił im możliwości rywalizacji i gry w eliminacjach, czego Rosjanie domagali się w kontrze do decyzji FIFA. Barażu z Polską nie było, awansu na MŚ nie było, a Sborna jeszcze długo może nie wrócić do elity. Choć FIFA później wykonywała gesty w stronę Rosjan, UEFA pozostała nieugięta.

"Będziemy nadal walczyć o ochronę swoich interesów przed sądem sportowym w Lozannie, zarówno w sprawach już złożonych, ale też w nowych" - cytowały rosyjskie media komunikat prasowy tamtejszej federacji (RFU). Tymczasem już wiemy, że mistrz kraju, czyli Zenit Sankt Petersburg, nie zagra w Lidze Mistrzów. A to oznacza przesunięcia w rankingu UEFA i da awans do fazy grupowej... Szachtarowi Donieck, czyli mistrzowi Ukrainy. Górnicy zostali ogłoszeni zwycięzcą rozgrywek po 18. kolejkach, sezonu nie dokończono przez wojnę.

Co teraz zrobią Rosjanie? Cóż, póki trwa wojna, nie mają czego szukać w Europie i do rywalizacji piłkarskiej na Starym Kontynencie nie wrócą. Być może nadzieją będzie dla nich rywalizacja w Azji, co jest rozważane. FIFA i jej skompromitowany szef Gianni Infantino mogą dopuścić agresorów do gry. Ale kto będzie chciał z nimi grać w piłkę? Na razie ciężko - poza stałymy sojusznikami Rosjan - znaleźć chętnych. I dobrze, to znak, że sankcje działają.

Czytaj także: https://natemat.pl/410275,rosja-rozwaza-zgloszenie-sie-do-copa-america-2024