Abramowicz pociągnie Chelsea Londyn na dno? Brakuje nawet na... papier toaletowy
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Przypomnijmy, że Roman Abramowicz kupił Chelsea Londyn w 2003 roku. Rosjanin do Londynu przyjechał z pełnymi kieszeniami, dorabiając się fortuny w latach 90. minionego wieku. Szacuje się, że majątek rosyjskiego oligarchy oscyluje wokół kwoty przekraczającej 15 miliardów funtów.
Abramowicz stał się ambasadorem petropieniędzy, które zaczęły być wpompowywane w świat piłki nożnej. Za kotarą stał Władimir Putin i jego pomysł na wejście do wielkiej piłki.
Abramowicz ze względu na agresję rosyjskich wojsk w Ukrainie został w marcu objęty sankcjami, które spadły na oligarchów - także mieszkających na co dzień np. na Wyspach Brytyjskich. Stało się jasne, że Rosjanin będzie musiał pożegnać się również ze "swoim" klubem piłkarskim, który w 2021 roku zdobył puchar Ligi Mistrzów.
Zobacz również: Abramowicz wystawił Chelsea na sprzedaż. Zaskakujący ruch miliardera w stronę Ukrainy
"W obecnej sytuacji podjąłem więc decyzję o sprzedaży Klubu, ponieważ uważam, że jest to w najlepszym interesie klubu, kibiców, pracowników, a także sponsorów i partnerów Klubu. Sprzedaż klubu nie będzie przyspieszona, ale będzie przebiegać zgodnie z odpowiednim procesem. Nie będę prosić o spłatę żadnych pożyczek.
Dla mnie nigdy nie chodziło o biznes ani pieniądze, ale o czystą pasję do gry i klubu. Ponadto poinstruowałem mój zespół, aby założył fundację charytatywną, której przekazane zostaną wszystkie dochody netto ze sprzedaży. Fundacja będzie na rzecz wszystkich ofiar wojny w Ukrainie. Obejmuje to dostarczanie kluczowych funduszy na pilne potrzeby ofiar, a także wspieranie długoterminowej pracy na rzecz odbudowy" – napisał w jednym z marcowych oświadczeń na oficjalnej stronie internetowej Chelsea Abramowicz.
Okazało się jednak, że Rosjanin trochę... minął się z prawdą. Zdaniem dziennikarzy "The Times" miliarder ma wycofać się z własnych słów dotyczących braku chęci odzyskania pieniędzy z tytułu pożyczek dla klubu.
Zobacz również: Abramowicz i dwóch Ukraińców z objawami otrucia. Uczestniczyli w negocjacjach pokojowych
O jakich długach do spłacenia mowa? Nowy właściciel Chelsea miałby zapłacić Abramowiczowi przeszło 1,6 miliarda funtów. Dokładając do tego około 4-5 miliardów funtów za samą wartość triumfatora Champions League, łączna kwota przyprawia o ból głowy. Faworytem do kupna Chelsea był dotychczas Sir Jim Ratcliffe. Brytyjski miliarder, inżynier chemii, ma mieć spore wątpliwości co do powodzenia transakcji na nowych, niespodziewanych warunkach ze strony Abramowicza.
Rosjanin zdaniem brytyjskich mediów ma mieć obecnie gigantyczne problemy finansowe. Abramowicz według "The Sun" miał stracić jakąkolwiek płynność finansową ze względu na nałożone na niego sankcje. Rosjaninowi ma brakować środków nawet na uregulowanie bieżących płatności, utrzymanie pracowników.
Brytyjska bulwarówka dotarła nawet do wypowiedzi pracowników firmy ochrony opłacanej przez Abramowicza. Podobno ze względu na fatalną sytuację finansową, muszą oni z własnej kieszeni opłacać m.in. internetowy abonament, herbatę czy papier toaletowy.
Takie doniesienia źle wróżą dla przyszłości Chelsea. Londyński klub do 31 maja musi znaleźć nowego właściciela. Do tego czasu funkcjonuje licencja The Blues jeszcze na zasadach właścicielskich Abramowicza. Jeśli do końca maja sprawa nie zostanie rozstrzygnięta, dla Chelsea może to oznaczać początek końca...