Rywale rozbici w meczu o awans, pokaz siły mistrzów Polski. Znów zagrają o triumf w LM
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Szczypiorniści Łomży Vive Kielce rywalizację w ćwierćfinale Ligi Mistrzów rozpoczęli od kapitalnego spotkania i cennej wygranej 31:28 (16:12) we Francji, gdzie od lat gra im się bardzo ciężko i gdzie zazwyczaj smakowali goryczy porażki. Po świetnym meczu ograli jednak francuskiego giganta i zrobili pierwszy krok w stronę Final 4. W hali Legionów trzeba było jednak po raz drugi ograć Montpellier Handball, by znów walczyć o Puchar Europy.
Kielczanie znakomicie otworzyli mecz, już w pierwszej akcji zatrzymali atak gości, a Arkadiusz Moryto pognał w kontrataku i otworzył wynik meczu. Goście grali bardzo uważnie, trafiali raz za razem Marko Panić i Hugo Descat (3:3), ale wreszcie mistrzowie Polski zmusili rywali do błędów w ataku, a sami zadawali ciosy w kontrach. Dylan Nahi i Nicolas Tournat dali naszej ekipie zapas dwóch bramek (8:6), a przewaga Łomży Vive widoczna była gołym okiem.
Kocówka pierwszej połowy była niezwykle udana dla miejscowych, zespół Tałanta Dujszebajewa jeszcze wzmocnił obronę, świetnie spisywał się w ataku, a prym na kole wiódł Artem Karalek (13:8). Do tego znakomicie spisywał się w kieleckiej bramce Andreas Wolff, Francuzi z minuty na minutę tracili nadzieję na awans. A niemiecki bramkarz obronił dwa rzuty karne, pomagał kolegom budować przewagę i już do przerwy Łomża Vive Kielce miała siedem bramek przewagi.
Bardzo dobra gra w defensywie, znakomity pomysł na neutralizowanie ekipy Montpellier, skuteczność i ciężka praca na całym parkiecie. Tak mistrzowie Polski pozstawili kolejne pół kroku w stronę finałów Ligi Mistrzów. Pozostało dograć ze spokojem starcie z Francuzami i dać radość kibicom zgromadzonym w hali Legionów, którzy zgotowali rywalom żółto-niebieskie piekło, a swoich pupili prowadzili po zwycięstwo i awans do czwórki.
W drugiej odsłonie mistrzowie Polski świetnie weszli w mecz, kolejne trafienia zapewnili im Nicolas Tournat i Alex Dujshebaev, a niesamowity Andreas Wolff znów obronił rzut karny wykonywany przez rywali (17:11). Gracze Montpellier nie potrafili odwrócić losów meczu, ale walczyli bardzo dzielnie. Wreszcie dostali dwa kolejne ciosy, po rzucie Nicolasa Tournata zrobiło się 19:11 i trener Montpellier Patrice Canayer poprosił o przerwę.
Przyjezdni szybko zrozumieli, że nie mają szans na przebicie kieleckiego muru, a potem sforsowanie bramki kapitalnie dysponowanego Andreasa Wolffa. Ten grał jak w transie, pod bramką Montpellier sporo się działo i kwadrans przed końcem polska ekipa prowadziła już 23:13 w walce półfinał LM. Jeszcze zerwali się goście do walki, skontrowali udanie trzy razy i wściekł się trener Tałant Dujszebajew, bo zrobiło się "tylko" 23:16 dla gospodarzy.
Łomża Vive nie wypuściła już zwycięstwa z rąk, choć goście walczyli do końca i chcieli godnie się pożegnać z rozgrywkami. Trafiał rzut za rzutem Julien Bos (19:26), który niemal w pojedynkę starał się odwrócić losy meczu. Ale przeciw tak klasowemu rywalowi, jak polska potęga, nie byli w stanie nic wskórać. Kielczanie rozbili Montpellier 30:22 i pewnie zameldowali się w gronie czterech najlepszych ekip Strego Kontynentu.
Turniej Final 4 Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych odędzie się w dniach 18-19 czerwca 2022 w Lanxess Arenie (Kolonia). Mistrzowie Polski zagrają w nim po raz czwarty, na koncie mają jeden triumf (rok 2016), dwa brązowe medale (2013, 2015) oraz czwarte miejsce (2019). Oprócz mistrzów Polski pewny awans mają już szczypiorniści Telekomu Veszprem, a w czartek powalczą o awans FC Barcelona z Flensburg-Handewitt oraz THW Kiel z Paris Saint-Germain.
Łomża Vive Kielce - Montpellier Handball 30:22 (15:8)
Pierwszy mecz: 31:28; awans: Łomża Vive
Łomża Vive Kielce: Kornecki, Wolff - Vujović 2, Sánchez-Migallón, Olejniczak, Sićko 2, A. Dujshebaev 1, Tournat 4, Karacić 3, Moryto 4, D. Dujshebaev 2, Thrastarson 1, Paczkowski, Gębala, Karalek 7, Nahi 4
Montpellier Handball: Bonnefoi, Bolzinger, Sego - Simonet 3, Villeminot 2, Descat 3, Pellas 1, Bos 7, Bataille 2, Panić 3, Lenne, Moscariello 1, Porte, Wallinius, Duarte, Nacinović