Niemcy mówią o sześciu krajach, które mają dołączyć do Unii. Nie ma wśród nich Ukrainy
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Olaf Scholz powiedział w Berlinie o tym, że pojedzie na Bałkany z przesłaniem, iż region ten należy do Unii Europejskiej
- Jako powód wskazał rosnące wpływy mocarstw w tym regionie. Chodzi zwłaszcza o Rosję
- Zwraca uwagę fakt, że Scholz nie mówił w kontekście Unii Europejskiej o Ukrainie
Specjalną rezolucję ws. członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej przyjął Parlament Europejski 1 marca. Europarlament zaakceptował wniosek Ukrainy o nadanie jej statusu kraju kandydującego do członkostwa w Unii Europejskiej. Podczas sesji plenarnej zdalnie wystąpił Wołodymyr Zełenski. – Cieszę się, że wszystkim krajom UE udało się zjednoczyć. Nie wiedziałem, że trzeba będzie zapłacić za to tak wysoką cenę – powiedział.
Wołodymyr Zełenski oczekuje przyjęcia Ukrainy do wspólnoty narodów poprzez nową, specjalną procedurę akcesyjną. Identyczne rozwiązanie popiera Andrzej Duda, który jeszcze 26 lutego mówił o jak najszybszym rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych.
A jednak Ukrainy zabrakło na liście państw, o których powiedział kanclerz Olaf Scholz. Jak podał Reuters, szef rządu Niemiec powiedział, że przed spotkaniem Rady Europejskiej, które ma się odbyć w czerwcu, pojedzie na Bałkany z mocnym przesłaniem, że region należy do Unii Europejskiej.
– Sześć krajów Bałkanów Zachodnich aspirujących do członkostwa w UE: Czarnogóra, Serbia, Albania, Macedonia Północna, Bośnia i Hercegowina oraz Kosowo jest zaangażowanych w wieloletni proces reform – powiedział kanclerz RFN w środę w Berlinie.
Jak wyraził się Scholz, uhonorowanie zobowiązań Niemiec wobec tych krajów to kwestia nie tylko wiarygodności jego kraju. Zdaniem kanclerza integracja leży w interesie strategicznym Niemiec. Jednocześnie wskazał na wpływ zewnętrznych mocarstw w regionie, w tym rzecz jasna Rosji.
Szczególnie silne wpływy Moskwy są w widoczne w Serbii. "Belgrad ma sentyment do Rosji, nie chce psuć wzajemnych relacji z Moskwą. Za Serbią ciągnie się przeszłość – wciąż żywa pamięć o bombardowaniach NATO w 1999 roku i wdzięczność wobec Rosji, że im pomogła i stanęła po ich stronie" – pisała w naTemat Katarzyna Zuchowicz.
- Ukraina na szczycie G7 w Niemczech. Przez lata w tym elitarnym gronie bywał Putin
- Miliony euro trafią z KE do państw przyjmujących uchodźców. Na liście jest również Polska
- To będzie największe przedsięwzięcie KE. Von der Leyen już omówiła szczegóły z Zełenskim
- "Niemcy nie porzucą Ukrainy w naszej walce". Rewolucja w relacjach Kijowa z Berlinem trwa