"Inflacja może poszybować do 20 proc.". Belka porównał walkę rządu PiS do... alkoholizmu
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Marek Belka bez ogródek stwierdził w RMF FM: "Inflacja może nam poszybować do 20 proc."
- 14. emeryturę, jako odpowiedź rządu na rosnącą inflację, porównał z kolei do walki z alkoholizmem
- – To tak, jakbyśmy dali kolejną półlitrówkę – skwitował były premier i były szef Narodowego Banku Polskiego
Marek Belka był gościem w RMF FM. Prowadzący audycję Krzysztof Ziemiec pytał byłego premiera i byłego szefa Narodowego Banku Polskiego o polską gospodarkę i inflację. – Inflacja może nam poszybować do 20 proc. – nie miał złudzeń były szef polskiego rządu.
Marek Belka alarmuje ws. inflacji
Dodał też, że należy zrobić wszystko, aby złoty się umacniał, a ludzie zaczęli oszczędzać.
– Narodowy Bank Polski powinien przeprowadzić wiele operacji emisji obligacji wysoko oprocentowanych tak, aby ludzie wyciągali pieniądze spod poduchy, ze skarpety oraz z lokat bankowych, które są bardzo nisko oprocentowane. Banki nie mają najmniejszego powodu, by zwiększać oprocentowanie. NBP mógłby te pieniądze zaabsorbować. Mniej pieniędzy na rynku to mniejszy nacisk na ceny – tłumaczył Marek Belka.
Odniósł się także do niedawnej konferencji prasowej, na której minister rodziny Marlena Maląg stwierdziła, że 14. emerytura to odpowiedź rządu na rosnącą inflację. – To tak, jakbyśmy walczyli z alkoholizmem kolejną półlitrówką – skwitował były premier.
Czytaj także: Belka ostro do Morawieckiego w sprawie tarczy antyinflacyjnej. Przypomniał mu jeden fakt
Belka po raz kolejny podkreślił również, że za sporą część inflacji nie odpowiadają czynniki zewnętrzne, ale działania rządu PiS i banku centralnego. – Weszliśmy w okres pandemii z podwyższoną inflacją, mieliśmy przez dłuższy czas do czynienia z nieodpowiedzialną polityką pieniężną NBP i cały czas mamy do czynienia z podsypywaniem pieniędzy do rynku w czasie, gdy to jest kontrproduktywne – mówił.
Zapytany przez Krzysztofa Ziemca o to, czy środki z Krajowego Planu Odbudowy zwiększą inflację, odparł, że to nie jest oczywiste. – Te pieniądze będą dopływać nie natychmiast, tylko po pewnym czasie i według pewnego harmonogramu. Po pierwsze, są to w całości pieniądze inwestycyjne, które nie idą do nas do kieszeni na wydatki bieżące, a po drugie spowoduje to prawdopodobnie wzmocnienie złotego – ocenił były premier.
Marek Belka o "putinflacji" Morawieckiego
Przypomnijmy, że w kwietniu premier znalazł winnego szalejącej inflacji w Polsce. Dwa razy w ciągu kilku dni Mateusz Morawiecki stwierdził, że agresja Rosji na Ukrainę wprowadziła do naszego kraju i całej Europy "putinflację".
Słowa te dla naTemat skomentował wtedy Marek Belka. – Za ekscesy polityki gospodarczej i festiwal wydatków państwowych, które mamy od wielu lat, trzeba w końcu zapłacić – stwierdził.
Podkreślił też, że walka z inflacją nie polega jedynie na podniesieniu stóp procentowych. – Z jednej strony chodzi o zacieśnianie polityki pieniężnej, z drugiej o większą dyscyplinę finansów publicznych. A tego nie mamy. To, co robi NBP, jest niwelowane przez rząd. Dzisiaj nie ma walki z inflacją – ocenił.