W Ukrainie głośno myślą o rozbiorze Rosji. Ekspert dla naTemat: Ale kto miałby to zrobić?
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Legenda amerykańskiej dyplomacji Henry Kissinger uważa, że Ukraina powinna wrócić do granic z lutego. Podczas Forum Ekonomicznego w Davos zasugerował też, że odzyskanie Krymu i terenów zajętych przez separatystów doprowadziłoby do wojny Zachodu z Rosją, zatem prezydent Wołodymyr Zełenski powinien z nich zrezygnować.
Jego opinie nie spodobały się władzom w Kijowie. "Równie łatwo, jak Kissinger proponuje oddać Rosji część Ukrainy w celu powstrzymania wojny, pozwoliłby zabrać Polskę lub Litwę. Dobrze, że Ukraińcy w okopach nie mają czasu na słuchanie 'Panikarzy z Davos'. Są zbyt zajęci obroną wolności i demokracji" – napisał na Twitterze Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy.
Stanowczo o okupowanych przez Rosję terenach mówił też ostatnio sam Zełenski. – Będą musieli opuścić Krym i wszystkie inne miejsca na terytorium Ukrainy, które niesłusznie uważają za swoje – stwierdził.
Okazuje się także, że w Ukrainie od pewnego czasu coraz głośniej mówi się także o... rozbiorze Rosji.
"Można podzielić Rosję na kilka części"
Kyryło Budanow, szef ukraińskiego wywiadu wojskowego, udzielił we wtorek wywiadu portalowi Ukraińska Prawda. Rozmowa jest obszerna i wielowątkowa. Dziennikarz zapytał m.in. o to, jak wojna w Ukrainie skończy się dla Rosji. Generał odparł, że "są dwie możliwości".
– Pierwsza to zmiana przywództwa politycznego przy formalnym zachowaniu integralności terytorialnej Rosji. Podkreślam – formalnym. W tym przypadku wszyscy osobiście obwinią Putina i jego otoczenie i powiedzą, że Rosja jest bezużyteczna. Wojska zostaną wycofane ze wszystkich okupowanych terytoriów na całym świecie. Okupowane terytoria powrócą do krajów, do których z zasady należą – stwierdził.
Czytaj także: "Generałowie mogą zacząć konspirować". Eksperci o szansach na zamach stanu w Rosji
Jak dodał, "Rosja zacznie ponownie funkcjonować jako państwo cywilizowane". – Zacznie się od nowa, że tak powiem. Będzie funkcjonować przez chwilę. A co będzie dalej, pokaże nam tylko historia – zaznaczył.
Zaskakująca jest jednak druga "możliwość":
– Rosję można podzielić na trzy i ewentualnie więcej części. Na nowe, niepodległe państwa – oznajmił generał Kyryło Budanow.
Co więcej, słów o rozbiorze Rosji szef ukraińskiego wywiadu wojskowego nie wypowiedział po raz pierwszy. O podziale "na trzy lub więcej części" mówił na początku maja w również dużym wywiadzie z ukraińskim serwisem nv.ua.
– W drugim przypadku, gdzie Rosja zachowuje integralność terytorialną, ale zmienia się jej przywódca, nowy prezydent określa Putina jako "chorego dyktatora" i odcina się od jego polityki. Rosja zrzeknie się też wszystkich okupowanych przez siebie terytoriów, od Wysp Kurylskich po Królewiec (dzisiejszy Kaliningrad przy granicy z Polską – red.) – powiedział.
Podział Rosji na kilka krajów? Ekspert OSW: "To nierealne"
– Praktycznie w każdym kraju jest niechęć do Moskwy, ale podział Rosji jest nierealny – komentuje w rozmowie z naTemat dr Witold Rodkiewicz, główny specjalista ds. Rosji w Ośrodku Studiów Wschodnich.
– Poza tym, co to oznacza, że "Rosję można podzielić na nowe państwa"? Kto miałby to zrobić? – zastanawia się ekspert.
Jest wojna i trzeba podtrzymywać morale, ale musimy też pamiętać, że zanim będzie lepiej, to musi być gorzej. Ta wojna będzie trwać, prawdopodobnie Rosjanie będą odnosić sukcesy, a jeśli Ukraińcy będą odnosić sukcesy, to Rosjanie będą się licytować. Nie odpuszczą, bo nie mogą pozwolić sobie na porażkę.
– Ukraińcy odnoszą sukcesy, ale są one "lokalne", więc nie można mówić o ofensywie. Oni mają wciąż za mało broni, brakuje wsparcia z powietrza. Rosjanie tracą ludzi, ale powoli idą do przodu – podkreśla analityk z OSW. – Nie zapowiada się także na bunt rosyjskiej ludności, a nawet elity. Oczywiście nie można wykluczyć czegoś w rodzaju puczu moskiewskiego z 1991 roku, ale warunkiem takiego powodzenia musi być cisza – dodaje.
Poza tym, jak zaznacza, nawet jeśli Putina udałoby się odsunąć od władzy, to – mimo wszystko – trzeba byłoby się dogadać. Pytanie brzmi: na jakich warunkach? – Aby zachować twarz, trzeba byłoby ratować demokrację w Rosji, więc nie można byłoby stawać zbyt dużych warunków itd. To też nie rozwiązałoby problemu, a poza tym w Rosji nie ma żadnej kontrelity – podkreśla dr Witold Rodkiewicz.
Jak zaznacza nasz rozmówca, wszelkie tego typu dywagacje są również szkodliwe:
Będą podchwytywane przez rosyjską propagandę i używane jako argument, że Zachód chciał, chce i będzie chciał zniszczyć Rosję.
Analityk z OSW dodatkowo podkreśla, że wśród Rosjan również próżno szukać tych, którzy chcieliby podzielić swój kraj. – Już lata 90. dowiodły, że – poza Czeczenią – były to jedynie pozory i dywagacje. Widzę natomiast coś innego – rosnącą rolę mniejszości, która dochodzi do stopni generalskich w rosyjskim wojsku – mówi dr Rodkiewicz.
I dodaje: – Jednak lokalne społeczności nie są na tyle silne, by separatyzm miał szanse na wielkie poparcie. Przy jakimś zupełnie szalonym scenariuszu taka opcja może istnieje, ale moim zdaniem to spekulacje, które dla realnej polityki nie mają żadnego znaczenia.
*Wołodymyr Zełenski mianował Budanowa szefem Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy w 2020 roku. W czasie wojny ukraiński wojskowy jest jedną z najbardziej wpływowych osób w kwestii bezpieczeństwa kraju, bezpośrednio współpracuje i wymienia również informacje z wywiadem brytyjskim i amerykańskim. Co więcej, jest on również jednym z nielicznych urzędników państwowych, którzy od jesieni publicznie ostrzegali przed prawdopodobieństwem rosyjskiej agresji.
Czytaj także: https://natemat.pl/415069,plany-na-przyszlosc-po-putinie-elity-sa-niezadowolone-z-jego-dzialan