Najlepszy prezent na urodziny? Iga Świątek wyrównała rekord legendy i idzie po triumf w Paryżu

Krzysztof Gaweł
31 maja 2022, 09:19 • 1 minuta czytania
Iga Świątek we wtorek 31 maja świętuje urodziny. 21-letnia mistrzyni pewnym krokiem zmierza po triumf w Rolandzie Garrosie, choć w poniedziałek rozegrała najtrudniejszy mecz od wielu tygodni. Wygrała i jest już w ćwierćfinale w Paryżu, gdzie czuje się jak ryba w wodzie. Wyrównała tym samym rekord słynnej Justine Hennin, bo ma już 32 kolejne zwycięstwa na korcie. A my składamy mistrzyni najlepsze życzenia. Sto lat!
Iga Świątek we wtorek nie gra, ale za to może świętować 21. urodziny. Wszystkiego najlepszego! Fot. JULIEN DE ROSA/AFP/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Iga Świątek we wtorek 31 maja świętuje 21. urodziny. Dopiero obserwowaliśmy jej poczyniania w juniorskich szlemach, dopiero wygrywała Rolanda Garrosa jako fantastyczna 19-latka, a już minęły od tego czasu niemal dwa lata. Okres, który raszynianka przepracowała w sposób fantastyczny. Gra znakomicie, potrafi dziś sobie radzić z każdą zawodniczką na świecie i jest numerem jeden. Ale przede wszystkim jest wspaniałą osobą. Otwartą, wrażliwą i mądrą.


Na kortach w Paryżu pisze historię tenisa, wygrała w poniedziałek swój 18 mecz Rolanda Garrosa na 20 rozegranych. A łatwo nie było, bo Chinka Qinwen Zheng zawiesiła poprzeczkę bardzo wysoko. Polka rozegrała najtrudniejszy mecz od wielu tygodni, musiała odrabiać straty, ale zrobiła swoje. Iga Świątek Azjatkę 6:7(5), 6:0, 6:2, co oznacza juz 32 wygrany mecz z rzędu. To trzeci wynik w kobiecym tenisie w XXI wieku, czyli wyrównanie wyczynu Justine Henin, ikony dyscypliny rodem z Belgii.

Zawodniczka rodem z Liege w latach 2007-2008 również wygrała 32 razy pod rząd, a jej wspaniała seria zawiera m.in. triumf w US Open, w trakcie którego jako jedyna ograła w imprezie Wielkiego Szlema Venus Williams i Serenę Williams. Justine Henin spisywała się w tamtym sezonie wybornie, a my mamy nadzieję, że Iga Świątek pójdzie jej śladem w najważniejszych turniejach w kalendarzu. Belgijka wygrywała szlemy aż siedem razy.

Poniedziałkowy mecz był dla naszej mistrzyni trudny, prowadziła już w pierwszym secie 5:2, ale dała się dogonić Chince i przegrała partię po tie-breaku. - Nigdy nie jestem zadowolona z tego, że mi set ucieka w takich okolicznościach, ale najważniejsze jest czerpać z takiej sytuacji pozytywy. Pomyśleć, że to był zimny prysznic i wrócić w meczu - powiedziała Iga Świątek po meczu dziennikarzom. To pozytywne myślenie co cecha, która ją wyróżnia.

Jak poradziła sobie z presją po przegranej partii? - Nie bardzo wiedziałam, co robię źle. Przestałam skupiać się na technice i zaczęłam sobie nucić Dua Lipę. To moje "guilty pleasure". Nie pierwszy raz tak było, często sobie coś nucę. (...) Wiedziałam, że przewagę, którą zbudowałam w pierwszym secie, jestem w stanie powtórzyć w kolejnych i wtedy domknąć seta jak należy. Jak powiedziała, tak zrobiła. W partii drugiej wygrała 6:0, trzecią domknęła wynikiem 6:2.

Pomogły trochę problemy rywalki, która walczyła z bólem. Ale nie uda, jak się wydawało, tylko żołądka. A wszystko przez zespół napięcia przedmiesiączkowego. Polka pochwaliła Qinwen Zheng za świetną grę i za to, że tak otwarcie potrafiła mówić o swoich problemach. - Co mogę powiedzieć? Znam to uczucie... Ważne jest nauczyć się radzić sobie w takich sytuacjach, zapobiegać czasami. Ma jeszcze czas, aby znaleźć swój sposób. Ja na szczęście znalazłam. (...) Cieszę się, że była szczera, bo niewiele zawodniczek odważyłoby się przyznać - mówiła nasza mistrzyni.

Jak zawsze chwali rywalki, jest wyważona, na chłodno ocenia kolejny mecz i jest przy tym bardzo skromna. Cała Iga Świątek, można powiedzieć. 21-latka wraca na kort już w środę, jej rywalką będzie Amerykanka Jessica Pegula. Jest już porządnie zmęczona. Serią wygranych, która wytwarza dodatkową presję, ale też tym, ile sił włożyła w rywalizację na kortach w Paryżu. Ale ma przed sobą trzy najważniejsze mecze, a wtedy pokazuje zazwyczaj swój najlepszy tenis.

W poniedziałek chciała sobie nawet przez chwilkę "odpocząć", ale szybko się zorientowała, że to nie ten czas. Droga Igo, z okazji urodziny życzymy Ci dużo, dużo, dużo zdrowia. Bądź sobą, bo jesteś po prostu wspaniała i nic więcej nie trzeba. Wszystkiego najlepszego!

Czytaj także: https://natemat.pl/416149,iga-swiatek-juz-w-cwiercfinale-rolanda-garrosa