Czeka nas rewolucja u lekarza rodzinnego. Medycy uważają, że to niebezpieczny eksperyment
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- W POZ czeka nas rewolucja: ma być opieka koordynowana, więcej badań do wykonania
- Minister Zdrowia mówi o reformie wypracowanej na podstawie oczekiwań pacjentów
- Lekarze rodzinni uważają, że zmiany w POZ to eksperyment
- Lekarze chcą zmian, ale nie punktowych. Oczekują długofalowej strategii dla POZ
Minister zdrowia Adam Niedzielski pokazał zmiany, z jakimi od lipca spotkamy się w przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Określił je jako fundamentalne i obejmujące poważną reformę POZ.
Pracowaliśmy nad tą reformą przez ostatni rok, a założenia wypracowaliśmy w dużej mierze na podstawie oczekiwań pacjentów.
Dlatego już od lipca poszerzony ma zostać zakres badań diagnostycznych zlecanych przez lekarzy POZ. Ma to skrócić czas oczekiwania na postawienie diagnozy, a co za tym idzie – wdrożenie odpowiedniego leczenia.
Na liście znajdą się m.in.:
- szybki test wykrywający antygen paciorkowca,
- badania na przeciwciała anty-CCP do rozpoznania reumatoidalnego zapalenia stawów,
- przeciwciała przeciwko wirusowi zapalenia wątroby typu C.
- Chcemy wprowadzić proaktywną opiekę, która stanie się nowym standardem w opiece zdrowotnej. Lekarze POZ będą otrzymywali premie, jeżeli ich pacjenci będą zaopiekowani i kierowani na odpowiednie badania - mówił Adam Niedzielski.
Pacjenci chorzy przewlekle m.in. z cukrzycą mają być w jak największym stopniu prowadzeni na poziomie POZ, a nie tylko przekazywani do specjalistów.
- Ma być więcej diagnostyki oraz opieka koordynowana. Wprowadzamy też konsultacje między lekarzem POZ, a lekarzem specjalistą, aby usprawnić proces leczenia pacjenta - dodawał minister.
Lekarz POZ już nie odeśle do specjalisty na badania
W ramach opieki koordynowanej będzie można wykonać dodatkowe badania z zakresu kardiologii, diabetologii, endokrynologii, czy pulmonologii. Na liście badań, które mają być finansowane nie w ramach stawki kapitacyjnej, ale budżetu powierzonego, są m.in. echo serca, holter nadciśnieniowy, holter EKG, biopsja, spirometria.
Zmieni się też system rozliczania świadczeń pielęgniarskich. Zadaniowo mają być rozliczane m.in. wizyta domowa pielęgniarki w opiece poszpitalnej/przejściowej, wizyta pielęgniarska domowa w zarządzaniu raną przewlekłą, realizacja profilaktyki CHUK (choroby układu krążenia), a także porady edukacyjne w opiece koordynowanej, po rozpoznaniu choroby przewlekłej (rozliczane z budżetu powierzonego).
Więcej profilaktyki
- Kolejny bardzo ważny element to profilaktyka, która musi być fundamentem piramidy świadczeń w opiece zdrowotnej - przekonywał minister.
Reforma zakłada więc duże zmiany w programie profilaktyki chorób układu krążenia – do badań zakwalifikuje się większa grupa pacjentów (w wieku 35-65 lat), a program będą mogły samodzielnie realizować pielęgniarki.
Reforma czy eksperyment
- Pracowaliśmy nad tą reformą przez ostatni rok, a założenia wypracowaliśmy w dużej mierze na podstawie oczekiwań pacjentów - podkreślał minister. Nad reformą pracował zespół w MZ kierowany przez konsultantkę krajową medycyny rodzinnej prof. Agnieszkę Mastalerz-Migas - zaznaczył Niedzielski.
Być może planowane zmiany spełniają oczekiwania pacjentów, jednak lekarze rodzinni, którzy widzą potrzebę zmian, są dużo bardziej sceptyczni w odniesieniu do pomysłów ministra Niedzielskiego.
Tak dla zmian, nie dla eksperymentu
Wprowadzenie skoordynowanej opieki zdrowotnej w ramach POZ jest niezbędne. Jednakże obecny kształt projektu nosi raczej znamiona eksperymentu niż dobrze przemyślanego i przedyskutowanego z wieloma środowiskami pomysłu na poprawę jego funkcjonowania. Nie twórzmy POZ dwóch prędkości.
Lekarze POZ od dawna wskazują na potrzebę wprowadzenie koordynowanej opieki do poradni POZ. Jednak według nich, wymaga to dobrego przygotowania i wdrożenia pilotażu na odpowiednio zróżnicowanej grupie (również pacjentów z małych miast i wsi).
POZ dwóch prędkości, chaos i nierówności
Bez rzeczowej debaty, solidnych danych, odpowiedniego wsparcia finansowego i zaangażowania wielu środowisk - w ich ocenie - "idziemy w kierunku POZ dwóch prędkości".
Chodzi o pacjentów z małych miejscowości i wiosek, którzy mają znacznie gorsze możliwości leczenia niż ci w dużych ośrodkach.
Zdaniem Porozumienia Zielonogórskiego, zaproponowana przez MZ reforma jedynie "wprowadzi chaos i doprowadzi do pogłębienia nierówności w dostępie do opieki zdrowotnej, dzieląc mieszkańców dużych aglomeracji oraz mniejszych miast i wsi na ludzi lepszej i gorszej kategorii".
Według lekarzy rodzinnych tylko mieszkańcy dużych miast będą mogli liczyć na skoordynowaną opiekę w ramach POZ. Pozostałą część społeczeństwa czeka zaś - jak przewiduje Porozumienie Zielonogórskie - chaos, bo obecnie ani lekarze, ani kadra poradni nie jest przygotowana na wdrożenie zmian według bieżących wytycznych.
Zbyt mało czasu na zmiany
Obawy przedstawicieli Porozumienia Zielonogórskiego budzi nie tylko kształt projektu, ale też czas przewidziany na wprowadzenie zmian.
Lekarze wskazują m.in. na brak oprogramowania ułatwiającego rozliczanie kosztów nowych badań czy informacji o niezbędnych aneksach do umów z NFZ.
Pacjent jak królik doświadczalny
Według nich, niezbędny jest szeroki pilotaż, rzeczowa, merytoryczna dyskusja, oparta o bieżące dane i rzeczywiste możliwości placówek świadczących usługi POZ, jak również zaproszenie do stołu dyskusyjnego specjalistów i przedstawicieli pacjentów.
Naszym wspólnym celem jest poprawa jakości opieki nad pacjentem, dlatego projekt zmian musi być przygotowany solidnie. Z naszej strony deklarujemy pełną gotowość i otwartość w zakresie budowania nowej jakości w podstawowej opiece zdrowotnej, ale w oparciu o dobre, przemyślane projekty.
Rozwiązanie rodem z PRL
Także inna organizacja zrzeszająca lekarzy rodzinnych Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia krytycznie odnosi się do planowanych zmian, podnosząc, że są one punktowe, a potrzebne są strategie kompleksowe.
- Punktowe, a nie całościowe reformy jakiegokolwiek systemu zawsze są zgubne w skutkach. Nie dość, że nie rozwiązują istniejących problemów, ale dodatkowo generują nowe. PPOZ apeluje do decydentów, aby porzucili kierunek proponowanych zmian w organizacji i finansowaniu podstawowej opieki zdrowotnej. Aby nie odwracali kierunku reform. Aby nie przywracali skompromitowanych, rodem z PRL rozwiązań - podkreśla przewodnicząca PPOZ Bożena Janicka.
PPOZ zwraca też uwagę, że zmiany powinny być wdrażane w porozumieniu ze środowiskiem lekarzy rodzinnych.
"Wymuszanie na nim (środowisku lekarzy rodzinnych) urzędniczymi nakazami zmian sposobu udzielania świadczeń zdrowotnych, a na pacjentach zasad korzystania z nich, będzie przeciwskuteczne" - ocenia PPOZ.
Czytaj także: https://natemat.pl/zdrowie/420583,milkowski-od-lipca-nowe-leki-refundowane-m-in-dla-chorych-z-migrena