Krzywonos-Strycharska toczy walkę z rakiem. "Na początku byłam przerażona"

Joanna Stawczyk
21 czerwca 2022, 19:18 • 1 minuta czytania
Pod koniec kwietnia Henryka Krzywonos-Strycharska zamieściła na Instagramie wymowny post, którym zamknęła usta nietaktownym kolegom z Sejmu. Nieustannie dopytywali ją o nakrycia głowy. Wyznała, że walczy z rakiem. Teraz w "Dzień Dobry TVN" opowiedziała nieco więcej o kulisach batalii z tą potworną chorobą. Cały czas wspiera ją mąż.
Henryka Krzywonos-Strycharska walczy z nowotworem. "To nie moda, tylko rak" Fot. TRICOLORS/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Dramatyczna diagnoza. "To nie moda, tylko rak"

Henryka Krzywonos-Strycharska to słynna działaczka "Solidarności", która rozpoczęła strajk na Wybrzeżu w 1980 roku, aktualnie posłanka i polityczka. Kilka tygodni temu na jej instagramowym profilu zagościł przykry post. Wpisem i zdjęciem postanowiła uciąć niefortunne pytania, które zadawano jej non stop. Chodziło o to, że od jakiegoś czasu nosi nakrycia głowy.

"Ciągle ostatnio słyszę pytania, skąd to nakrycie głowy u mnie, czy się stylizuję na sześćdziesiąte lata. Dlatego też odpowiadam, że to nie moda, tylko rak. Tak, walczę z tą ciężką chorobą, nie rozczulam się nad sobą, pracuję i nie poddaję się" – podkreśliła.

"Choroba pokazała też jak wielu przyjaciół mam wokół siebie! Dzisiaj rak, to nie wyrok , więc pozdrawiam wszystkich chorych i pamiętajcie: Wiara czyni cuda" – dodała otuchy.

Henryka Krzywonos-Strycharska walczy z nowotworem. Jakie są rokowania?

W ubiegły weekend (19 czerwca) Krzywonos-Strycharska została zaproszona do "Dzień Dobry TVN", aby opowiedzieć więcej o tym, jak wygląda i zmienniła się jej codzienność, odkąd wykryto u niej zmiany nowotorowe.

Z posłanką i jej mężem rozmawiali Małgorzata Ohme oraz Filip Chajzer. Polityczka wróciła pamięcią do początku roku. To wtedy, 25 stycznia, kiedy odbierała zaświadczenie o szkoleniu w Sejmie, przewróciła się schodząc ze schodów i upadła na posadzkę. Wymagała wizyty na szpitalnym oddziale.

Wówczas podczas prześwietlenia okazało się, że Krzywonos ma nie tylko złamane żebro. Wyszło na jaw, że ma raka płuc. Gdyby wtedy nie udała się do szpitala, mogłaby jeszcze długo nie zdawać sobie sprawy z tego, że coś niedobrego dzieje się w środku.

Podczas rozmowy z prowadzącymi wyjaśniła, co skłodniło ją do tego, żeby otwarcie napisać na Instagramie o swojej chorobie. – To nie były żadne komentarze w internecie, tylko koledzy w Sejmie. Myśleli, że to takie fajne, kiedy będą mówili, że to styl lat sześćdziesiątych. (...) Gdyby to był jeden kolega, to byłoby ok, drugiego bym jeszcze zdzierżyła, ale przyszedł trzeci, więc nie wytrzymałam. Napisałam oficjalnie, że jest to rak – podkreśliła.

Posłanka zwierzyła się, że po usłyszeniu diagnozy sama była przerażona. Teraz sama pomaga takim ludziom z uporaniem się z emocjami, gdy dowiadują się o chorobie.

– Piszę i mówię im z całą stanowczością, że to jest bardzo ważna rzecz, żeby się nie martwili. Bo to już połowa sukcesu, połowa leczenia. To, że mamy w głowie, że jest wszystko w porządku. Musimy to porównać do tego, że wychodzimy z domu, uderza w nas samochód i już nas nie ma. Tutaj mamy możliwość walki o siebie – wyjaśniła

Gościni "Dzień Dobry" TVN wyjaśniła, że chorzy na raka doceniają wsparcie, ale czasem mogą czuć się przytłuczeni opiekuńczością. – Z miłości można też zagłaskać człowieka - dodała. Wielkim wsparciem jest dla polityczki jej mąż.

– Nagle wyobraziłem sobie, że przy mnie może nie być Henryki. Jesteśmy 35 lat ze sobą właściwie non stop. Razem pracujemy, mieszkamy, wychowaliśmy 12 dzieci. Mamy 18 wnuków. Dzisiaj dla mnie życie bez Heni to koniec świata – zaznaczył Krzysztof Strycharski, który również gościł w "DDTVN".

Opozycjonistka z czasów PRL ma za sobą chemiotarapię. Pod koniec sierpnia tego roku sierpnia polityczka dowie się, jakie są rokowania. – Jestem wdzięczna wszystkim lekarzom, ludziom, którzy piszą, tym, którzy przechorowali raka. Żyją nadal i jest wszystko ok – powiedziała w wydaniu programu śniadaniowego. – Jestem przekonana, że wszystko będzie dobrze – powiedziała na finiszu rozmowy.

Rak płuca jest nadal – na świecie i w Polsce – jednym z największych wyzwań w zakresie złośliwych nowotworów, co wynika z częstości występowania oraz niezadowalającego rokowania chorych. Następstwa medyczne i ekonomiczne są ogromnymi i nadal niecałkowicie rozwiązanymi problemami. Zagrożenia związane z rakiem płuca można zmniejszyć przez wykorzystanie możliwości profilaktyki pierwotnej i wtórnej oraz usprawnienie diagnostyki i stosowanie kompleksowego postępowania terapeutycznego z wykorzystaniem dostępnych metod leczenia miejscowego oraz systemowego – wyjaśnił prof. dr hab. n. med. Maciej Krzakowski, Konsultant Krajowy ds. Onkologii.

Czytaj także: https://natemat.pl/418999,shazza-wyznala-ze-ma-raka