NATO rozwinie siły szybkiego reagowania. "Polska odczuje wzrost zaangażowania"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Jens Stoltenberg zapowiedział zdecydowane rozwinięcie sił szybkiego reagowania
- Decyzja w tej sprawie ma zapaść podczas zbliżającego się szczytu NATO w Madrycie
- Sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego zapowiedział, że oczekuje, aby sojusznicy oświadczyli, iż Rosja jest zagrożeniem dla "międzynarodowego ładu opartego na zasadach"
Jens Stoltenberg o rozwinięciu sił szybkiego reagowania
Siły Odpowiedzi NATO pozostają w stałej gotowości, a ich zadaniem jest szybkie reagowanie w przypadku zagrożenia dla państw członkowskich Traktatu Północnoatlantyckiego. Aktualnie liczą 40 tys. wojskowych. Jens Stoltenberg zapowiedział, że siły te zostaną ośmiokrotnie zwiększone.
Zobacz też: "Nie zaczniemy od Warszawy". Przyjaciel Putina ujawnia, który kraj jest na celowniku Rosji
Ponadto, na wschodniej flance organizacja posiada osiem batalionowych grup bojowych. Zgodnie z zapowiedziami sekretarza generalnego, podczas szczytu w Madrycie sojusznicy podejmą decyzję o zwiększeniu kilku z nich do wielkości brygady. Właśnie takie rozwiązanie może pojawić się w Polsce.
– Jestem przekonany, że Polska odczuje wzrost zaangażowania sojuszników w obronę i odstraszanie, na różne sposoby – oznajmił Jens Stoltenberg podczas konferencji prasowej.
Rosja "bezpośrednim zagrożeniem" dla NATO
Podczas zbliżającego się szczytu w Madrycie ma dojść do kolejnego istotnego wydarzenia. Z uwagi na niesprowokowaną, brutalną agresję na Ukrainę, Rosja ma zostać uznana za "bezpośrednie zagrożenie" dla państw członkowskich.
Przeczytaj także: Niebezpieczna sytuacja w Charkowie. Rosjanie ostrzelali instalację jądrową
– Oczekuję, że sojusznicy wyraźnie oświadczą, że Rosja stanowi bezpośrednie zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa, dla naszych wartości, dla ładu międzynarodowego opartego na zasadach – podkreślił sekretarz generalny.
"Putin spodziewał się rozpadu Zachodu"
Joe Biden podczas rozmowy z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem w ramach szczytu G7 podkreślił, że Zachód "musi trzymać się razem", ponieważ celem prezydenta Rosji jest rozbicie jego jednomyślności. – Władimir Putin spodziewał się, że Zachód rozpadnie się po jego inwazji na Ukrainę, ale tak się nie stało i nie stanie – zaznaczył prezydent Stanów Zjednoczonych.
Może Cię zainteresować: Przywódcy G7 murem za Ukrainą. Niemcy przekazały na jej rzecz pokaźną sumę
Wcześniej Biden przekazał za pośrednictwem Twittera, że państwa grupy G7 planują kolejne działania w celu izolacji Rosji z międzynarodowego systemu finansowego. Prezydent USA zapowiedział wprowadzenie zakazu importu rosyjskiego złota, dzięki któremu Kreml finansuje swoją "machinę wojenną".
"Stany Zjednoczone nałożyły na Putina bezprecedensowe sankcje, aby pozbawić go dochodów, które wykorzystuje do finansowania wojny z Ukrainą. G7 wspólnie ogłosi, że wprowadzimy zakaz importu rosyjskiego złota, głównego towaru eksportowego, dzięki któremu Rosja zgarnia dziesiątki miliardów dolarów" – napisał Biden.
Czytaj także: https://natemat.pl/421780,niepokojace-nagranie-z-udzialem-putina-wrocil-temat-choroby-parkinsona