"Przełomowy szczyt NATO". Gen. Polko wyjaśnia, dlaczego V korpus w Polsce jest tak ważny
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Joe Biden oficjalnie ogłosił, że w Polsce powstanie stała kwatera główna amerykańskiej armii
- Inicjatywę prezydenta Stanów Zjednoczonych ocenili dla naTemat.pl gen. Roman Polko oraz gen. Waldemar Skrzypczak
"Punktem ciężkości i państwem frontowym jest w tej chwili Polska"
Eksperci wojskowi są zgodni, dowództwo V korpusu armii Stanów Zjednoczonych w czasach Zimnej Wojny znajdowało się w Niemczech. Jednak w obliczu stale zwiększającej się liczby amerykańskich żołnierzy w tej części Europy, decyzja Joe Bidena wydaje się w pełni uzasadniona.
Gen. Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM i były zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego zwraca uwagę, że NATO "musi budować swój potencjał, a punktem ciężkości i państwem frontowym jest w tej chwili Polska".
– Jest to przede wszystkim cenna inicjatywa Stanów Zjednoczonych, które ponownie przejęły przywództwo w Sojuszu. W końcu NATO doszło do wniosku, że trzeba podejmować konkretne działania. Myślę, że jest to pod tym względem szczyt przełomowy, niepodobny do tych wcześniejszych, gdzie padały deklaracje, ale za deklaracjami tak naprawdę niewiele się działo – ocenia ekspert.
Z kolei gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych i były wiceminister obrony podkreśla, że istotne są tutaj dwie kwestie: polityczna oraz wojskowa. – Przekaz polityczny do Kremla, że Amerykanie w ramach NATO są zdeterminowani bronić każdego członka Sojuszu również z wykorzystaniem armii Stanów Zjednoczonych – tłumaczy.
– Wojsk amerykańskich jest coraz więcej w tej części Europy, a z zamiarów Amerykanów wynika, że będzie jeszcze więcej. Musi być dowództwo poziomu operacyjnego. Takim dowództwem u Amerykanów jest poziom korpusu – mówi gen. Skrzypczak.
"Putin ma wielki problem"
Gen. Waldemar Skrzypczak zapytany, czy inicjatywa Bidena odstraszy prezydenta Rosji, stwierdza, że nie mamy się czego obawiać. Zwraca uwagę, że ukraińska armia "wykonała misję za nas".
– Rosyjska armia staje się powoli armią okupacyjną na terenie zdobytej części Ukrainy. Ta armia w zasadzie nie ma już zdolności, żeby prowadzić jakiekolwiek operacje, a już na pewno nie przeciwko NATO – mówi wojskowy.
– Putin ma wielki problem, bo stoi w obliczu katastrofy. On wojny z Ukrainą nie wygra. Będzie trwała tak długo, jak Ukraińcy będą walczyli o odzyskanie swoich ziem, a to z kolei jest katastrofą dla Putina, ponieważ on tej armii nie będzie mógł odbudować, ona będzie cały czas w strefie operacyjnej – podkreśla.
"Sojusz zjednoczył się dzięki wspólnemu wrogowi"
Gen. Roman Polko twierdzi, że amerykańskie wojska mogą skutecznie zniechęcić Kreml do jakichkolwiek interwencji. Wskazuje również, że upadła taktyka Putina, która polegała na "dzieleniu Europy".
– Sojusz NATO podczas tego szczytu został zjednoczony dzięki wspólnemu wrogowi, jakim jest Rosja i poczuciu zagrożenia w obliczu bandyckich, terrorystycznych działań, które realizuje Putin – stwierdza.
– Uważałem, że to jest najważniejsza rzecz, która może się wydarzyć i bardzo się ucieszyłem, kiedy ujawnił się pierwszy syndrom, czyli zaproszenie Finlandii i Szwecji do Sojuszu. To już pokazywało, że jednak wewnętrzne kwestie nie zdominowały tego, co jest naszym wspólnym celem – podkreśla gen. Polko w rozmowie z naTemat.