Cennik PKP Intercity to mem. Wyjaśnienie nadaje się na pracę doktorską z matematyki

Dorota Kuźnik
04 lipca 2022, 11:44 • 1 minuta czytania
Rosnące ceny paliwa skłaniają do refleksji nad tym, czy pociągiem aby nie dojedziemy na wakacje taniej. Jeśli jednak chcemy przeliczyć, czy taniej będzie zapakować rodzinę do auta, czy do pociągu, możemy mieć problem. Bardziej nieintuicyjnego cennika, niż w PKP Intercity, próżno gdziekolwiek szukać.
Z cennika PKP Intercity nie dowiemy się ile kosztuje bilet na pociąg, czy pociągiem dojedziemy taniej i dlaczego pierwsza klasa kosztuje mniej, niż druga Fot. Dawid Tatarkiewicz / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Z końcem maja przyszło mi wybrać się pociągiem z Wrocławia do Warszawy. Oczywistością było, że przy cenie litra paliwa bliskiej ośmiu złotych, przejazd pociągiem dla jednej osoby wyjdzie taniej, niż pakowanie się w trasę samochodem. Mąż kupił bilety, ja nie pytałam. Zorientowałam się jednak, że do Warszawy pojechałam pierwszą klasą taniej, niż z Warszawy drugą.

Taką samą trasę mogłam pokonać jeszcze w kilku innych wariantach cenowych, cały czas jadąc z tym samym przewoźnikiem. Skąd się bierze pokrętna arytmetyka w Intercity? Postanowiłam to sprawdzić.

Na tropie dziwnych cen

Jedni planują wyjazdy z większym, inni z mniejszym wyprzedzeniem, ale cena może dla kogoś odgrywać kluczową rolę. Na przykład, jeśli rozważamy wycieczkę nad morze, z całą rodziną. Auto wypchane po brzegi kontra pięć biletów kolejowych - warto przeliczyć, co wyjdzie taniej.

Możemy skorzystać z internetowej wyszukiwarki, ale ta pokazuje ceny od sasa do lasa. Bilet na ten sam pociąg, tej samej relacji i tego samego przewoźnika, może kosztować 30 złotych albo 130 złotych. Trudno, na takiej podstawie, oszacować co wyjdzie taniej - kolej, czy paliwo?

Co robimy, jeśli dokładny termin wyjazdu nie jest nam bliżej znany? Sprawdzamy cennik. Przynajmniej ja tak zrobiłam, choć jest jeszcze druga opcja, do której dojdziemy za chwilę. Zacznijmy jednak od tego przeklętego, jak się zaraz okaże, cennika.

Historia dłuższa niż na koncie bankowym

Na stronie PKP Intercity znajdziemy cenniki sięgające 2012 roku. Po co komu cennik biletów sprzed dekady, nie mam pojęcia. Może PKP Intercity dba o statystyków, którzy analizują wzrosty, albo ma słabo ogarnięty dział IT. W każdym razie cenniki, również te archiwalne, są dostępne. Wszystkie pięknie opublikowane na stronie, w równie nieczytelny sposób, w formacie PDF.

Co mam na myśli, mówiąc, że są nieczytelne? Plik liczący 287 stron. Lub 286, bo na końcu wyświetla się: "Strona 287 z 286". I to już można śmiało nazwać definicją czytelności tego cennika.

Można powiedzieć, że jest to swego rodzaju święta księga cenników. Znajdziemy w niej absolutnie wszystko, w absolutnie enigmatycznie zawoalowany sposób. Nie twierdzę oczywiście, że gdybym przeczytała całość siedem razy i sporządziła przy tym stosowne notatki, tobym się nie dowiedziała wszystkiego. Ale, na Boga, skoro już przy świętej terminologii jesteśmy, kto przy zdrowych zmysłach, szukając cen biletów, ma czas i ochotę studiować prawie 300 stron PDF-u.

Chałupniczo szacuję, że 99 proc. Kowalskich wymiękło od razu po odpaleniu tego pliku. Ja jednak, na potrzeby tego tekstu, postanowiłam dla Was zagłębić się w sprawę.

Czarno na białym

Na wstępie tego magicznego dokumentu, mamy stronę tytułową (profeska) i spis treści, który jest uzasadniony, przy takiej kobyle. Potem już jest czysta farsa.

Na czwartej stronie znajdziemy punkt: objaśnienia. W tym przypadku absolutnie powinno być to jednym z obszerniejszych "rozdziałów", z legendą i słowniczkiem. Tymczasem, na pięknej białej stronie, napisano dwa (!) punkty, o tym, że ceny biletów są podane w złotówkach i że cennik znajdziemy na stronie internetowej Inter City.

Czytaj także: W Warsie wytrzymał pół roku. "20 godzin pracy, każda noc w pociągu. Nie życzę nikomu" [REPORTAŻ]

Dalej PKP Intercity udowadnia, jak można pisać po polsku dla Polaków, żeby ci nie zrozumieli kompletnie nic. Z dalszej części cennika dowiemy się bowiem, że za "bilet z opłatą serwisową – przy przejazdach od poniedziałku do piątku" zapłacimy 50 zł, a za taki sam w wersji weekendowej - 25 zł. "Odpłatny bilet dodatkowy" kosztuje złotówkę, a "dopłata do pociągu EIP (dot. biletów w komunikacji krajowej)" to 10 zł.

Czym są jednak te wszystkie określenia? EIP? Opłata serwisowa? Intercity, litości!

Czy wymiękłam na tym etapie? Zdecydowanie. Ale przecież zależy mi na tym, żeby poznać prawdę o tym, dlaczego bilet w pierwszej klasie z Wrocławia do Warszawy kosztował mnie 69,30 zł, a powrotny w drugiej 76 zł. Nie spocznę, póki nie poznam odpowiedzi! Brnę więc dalej.

Po jakże nieprzyjemnej lekturze dowiaduję się, że może nawet byłoby mnie stać na podróż nad morze, kuszetką, bo cena zaczyna się od 79 złotych. Tu już mam zagwozdkę, bo w sumie nie wiem, czy trzeba dopłacić tyle do biletu i czym różni się takie miejsce, od miejsca leżącego.

Z innej zakładki na stronie intercity dowiadujemy się, że kuszetka, to właśnie miejsce leżące, a są jeszcze miejsca sypialne i de lux, o czym w prawie 300-stronnicowym cenniku nikt się nie zająknął.

Tak, mam ochotę zacząć krzyczeć, ale jeszcze nie doszłam do cennika normalnych, zwykłych, siedzących biletów w pierwszej i drugiej klasie, więc się powstrzymuję.

Na szóstej stronie są informacje o cenach biletów na przewóz rzeczy, roweru i psa, "opłatach dodatkowych" i "opłatach manipulacyjnych", jeśli nie mamy ważnego biletu, dokumentu, zaświadczenia, poświadczenia, legitymacji... Muszę się zatrzymać w tym miejscu. Dlaczego? Spójrzcie sami:

Co autor miał na myśli, pisząc o opłacie dodatkowej za brak tych wszystkich rzeczy? Czy jest gdzieś jeszcze, w tym jakże skomplikowanym cenniku, opłata podstawowa za brak jakiegoś dokumentu? Komu przysługują zniżki na owe mandaty i czy opłata pokładowa, to jakaś opłata dla każdego? Tyle pytań, żadnych odpowiedzi.

Czytaj także: Ten widok przyprawia o mdłości. Polityk PO dostał w Pendolino... spleśniałe kanapki

Im dalej, tym gorzej, ale pomijam bilety imienne odcinkowe i, zgodnie ze spisem treści, przechodzę do grupy biletów, która mnie interesuje: biletów jednorazowych. Wymiękam po raz setny:

A tak wygląda przykładowy cennik Express InterCity Premium, który nie mam pojęcia, czym się różni od reszty, bo w cenniku też nikt tego nie zaznaczył:

To, że na tym obrazku niewiele widać, nie ma znaczenia. Prawdopodobieństwo, że ktokolwiek, kto nie przestudiuje tego rozkładu sześć razy, jednocześnie posiłkując się wyszukiwarką jeszcze kilkadziesiąt razy, zrozumie z tego rozkładu cokolwiek, jest (wedle moich precyzyjnych, opartych na własnym przykładzie szacunków) bliskie zeru.

Infolinia (nie) pomoże

Poddałam się. Ale przecież zaczęłam od trudniejszej, wymagającej zaangażowania metody, a są jeszcze inne sposoby, żeby poznać ceny biletów.

Tu dochodzimy do opcji numer dwa - starej dobrej metody, czyli telefonu na infolinię. Numer oczywiście znajduję w sieci. "703 200 200 - Opłata za minutę połączenia 1,29 zł brutto". Jest też normalny (bez ekstra opłat) numer na automatyczną infolinię, która ma podawać rozkłady jazdy i ceny biletów. Bingo!

Dzwonię pod 22 391 22 22. Odpowiada automatyczny sekretarz, który przedstawia się jako Edek. Pyta skąd chcę jechać i kiedy.

Rzucam, że z Wrocławia do Gdańska i podaję datę. Mówię, że chcę jechać rano. Edek informuje, że sprawdzi połączenia od piątej. Po chwili mówi, że jest pociąg, który mnie interesuje, chwilę po szóstej. - Ile kosztuje bilet - pytam więc Edka. Edek na to, nie trzymając suspensu, że cena biletu w II klasie nie jest dostępna i mam jak najszybciej zarezerwować bilet, żeby móc skorzystać z promocji. Super. Nie chcę tego samego usłyszeń za pieniądze, więc rezygnuję z płatnej infolinii.

Przeczytałam więc cennik, zadzwoniłam na infolinię PKP Intercity i... dalej nic nie wiem.

Na ratunek do rzecznika

Mimo szczerych chęci nie doszłam do tego, dlaczego mój bilet w pierwszej klasie, do Warszawy, był tańszy niż ten w drugiej klasie, z Warszawy. Nie doszłam też do tego, ile Kowalscy zapłacą za wyjazd nad morze z trójką dzieci, jeśli nie są pewni, że będą chcieli pojechać PKP Intercity premium ekspres z promo 30. Albo promo 60, ale z miejscem sypialnym, leżącym... Nie wiem nawet ile ja, jedna dorosła osoba bez zniżek, zapłaciłabym za wyjazd do Gdańska, a to wydaje się prostsze do ustalenia.

Czytaj także: Koszt dojazdu do Berlina z Warszawy. Porównanie różnych opcji

Wyciągnęłam więc broń specjalną - dziennikarski przywilej zapytania o ceny biletów rzecznika prasowego PKP Intercity.

Po blisko tygodniu milczenia, rzeczniczka odebrała mój ponaglający telefon. Tego samego dnia dostałam informację, że:

Bilety PKP Intercity na wszystkie połączenia dostępne są w pięciu progach promocyjnych:

- Liczba biletów promocyjnych z danej puli na konkretne połączenie jest zarządzana w ramach dynamicznego systemu sprzedaży. Uwzględnia on specyfikę połączenia: frekwencję w poszczególnych częściach pociągu, popularne godziny czy wydarzenia/sezonowość - informuje mnie rzecznik PKP Intercity.

- Przykładowo, w pociągu jadącym w piątkowe popołudnie z Warszawy do Sopotu będzie mniej promocyjnych biletów niż w składzie jadącym na tej samej trasie np. w środku tygodnia. (...) Może się zdarzyć, że w ramach promocji podróżny zapłaci za bilet w pierwszej klasie mniej niż za drugą klasę. W wyszukiwaniu tanich biletów pomaga podstrona Łowcy Promo - czytamy w informacji przekazanej przez biuro prasowe PKP Intercity.

Dla ścisłości, oczywiście cenę bazową znajdziecie w cenniku, w PDF, który liczy 300 stron. Miłej lektury i szerokiej drogi!

Czytaj także: https://natemat.pl/318933,dodatkowa-oplata-za-bilet-kupiony-u-konduktora-trzeba-doliczyc-130-zl