Fabijański bał się wycieku sekstaśmy z Rafalalą. Zdradził, co zobaczył na nagraniach
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Julia Kuczyńska, czyli Maffashion, i Sebastian Fabijański nie są już razem. Wcześniej huczało od spekulacji na temat ich kryzysu
- Influencerka potwierdziła, że rozstali się prawie miesiąc temu i zaapelowała do mediów, aby nie łączyły jej niespełna 2-letniego syna z głośnym rozstaniem
- W poniedziałek (11 lipca) wyszedł wywiad "Pudelka" z Fabijańskim. Aktor odważył się ujawnić kulisy swoich wybryków z ostatnich miesięcy
Wywiad z Sebastianem Fabijańskim. Kulisy spotkania z Rafalalą
W niedzielę (10 lipca), niespełna tydzień po potwierdzeniu informacji o rozstaniu z Maffashion, ku zaskoczeniu internautów ukazała się zapowiedź wywiadu Sebastiana Fabijańskiego z portalem "Pudelek". Opublikowane fragmenty były bardzo emocjonalne. Widać było, że aktor jest na skraju płaczu.
Pod samym postem z zapowiedzią rozmowy z aktorem zaroiło się od krytycznych komentarzy. Znaczna większość stoi po stronie Julii Kuczyńskiej. "On potrzebuje rozmowy z terapeutą, a nie Pudelkiem"; "Zamilcz chłopie z szacunku do swojego dziecka jak nie kobiety"; "Myślałam, że Królikowskiego już nic nie przebije" – reagowano. Wywiad z Fabijańskim został opublikowany w poniedziałek (11 lipca) przed południem. Na wstępie wywiadu Michał Dziedzic dopytał o to, jak doszło do spotkania z Rafalalą. Aktor wyznał, że znają się od kręcenia filmu "Botoks" Patryka Vegi, czyli od 2017 roku. – Skorzystałem z głosu, który ma ona, i użyłem go w swojej postaci – oznajmił na wstępie, przechodząc do głośnej "schadzki" z marca tego roku.
– Natomiast to spotkanie, o którym wszyscy wiemy, miało miejsce po koncercie. Jak narkotyków nie biorę, bo nie służą mi, tak tego wieczora coś takiego wydarzyło się ze mną, że dałem się namówić – wyznał Fabijański.
– Fizycznie było ze mną wszystko w porządku. Jednak z racji tego, że biorę jeszcze leki po śmierci ojca, wizyty w szpitalu psychiatrycznym, mówiłem wielokrotnie, że mnie poskładało. Sam się zgłosiłem tam po pomoc – podkreślił. – Prawdopodobnie te leki w połączeniu z narkotykiem spowodowały, że mnie odcięło. Nie pamiętam praktycznie nic – zapewnił.
– De facto mam jakieś przebłyski, że jadę windą, że siedzę w samochodzie, że z kimś rozmawiam. Mogę snuć podejrzenia, jak tam trafiłem. Sprawdzałem oczywiście swój telefon, ale nic mi nie pomaga, żeby dotrzeć do prawdy na ten temat. Przerażające uczucie i bardzo trudny moment w życiu, że potem zobaczyłem filmik, że tam byłem – stwierdził.
Dziennikarz ocenił, że jednak Fabijański musiał być w jakimś stopniu przytomny, skoro umówił się z Rafalalą i dotarł do niej do mieszkania. – Mam podejrzenia, że ktoś mnie na to nakręcił, ale nie wiem. No mówię, "Kac Vegas" – dodał.
Dziedzic spytał, co było po tym, gdy Rafalala udostępniła nagranie, jak aktor siedzi u niej w mieszkaniu i jak zareagowała na to Maffashion. – Bardzo trudny czas w moim życiu. Przez 16 lat nie piłem alkoholu, nie brałem żadnych narkotyków, nawet nie paliłem marihuany. Miałem wrażenie, że wszystko się skończyło. Reakcja Juli była bardzo piękna. Tak naprawdę niejedna osoba wydałaby wyrok i powiedziała "nie chcę cię widzieć" – powiedział.
– Julka nie zachowała się tak i jestem za to jej bardzo wdzięczny. Ja miałem piekło w bani – podkreślił. – Wybaczyła i? – dopytał dziennikarz. – Nie wiem tego. Myślę, że to jest taka sytuacja, że nie da się jej wybaczyć w samym takim procederze, że do takiej sytuacji doszło. (...) To jest abstrakcja dla mnie – odparł aktor.
Dziennikarz zakręcił do tematu oświadczenia, w którym Fabijański zakomunikował, że był "zastraszany i szantażowany" przez Rafalalę. – Na ten moment nie mogę powiedzieć, że był to szantaż, bo oddałem sprawę w ręce prawników i oni wypowiedzą się, jak to jest w świetle prawa. Natomiast to, co ja czułem w tej sytuacji, takie jest. Wiem też, że moja percepcja była bardzo zaburzona – zaznaczył.
Zapytany przez dziennikarza o to, czego się najbardziej bał ("tego, że wycieknie twoja sekstaśma?"), odpowiedział: – Chyba tak. – Później bałem się tak naprawdę wszystkiego – wyznał, dodając, że później każde wejście na profil na Instagram wiązało się dla niego z przeogromnym stresem.
Fabijański następnie ujawnił, że po wydaniu wspominanego oświadczenia widział się z Rafalalą i obejrzał "materiały". Powiedział, że odetchnął z ulgą, bo okazało się, że "nic się nie wydarzyło". Dziedzic drążył, czy jest pewien, że wie o wszystkich nakręconych tego wieczora filmikach. Aktor jest przekonany, że tak. Nadmienił też, że żałuje, iż oświadczenia nie skonsultował z prawnikami przed wrzuceniem na Instagram.
Czytaj także: https://natemat.pl/424519,maffashion-apeluje-do-mediow-ws-syna-chodzi-o-rozstanie-z-fabijanskim