TikTok żyje nową aferą z seks kamerkami. Popularna influencerka zgłosiła sprawę na policję
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Do internetu wyciekły erotyczne filmiki tiktorkerki Polkahontass. Pola przyznała, że "tak, pracowałam kiedyś tak jak Natsu". I wyjaśniła, z jakiego powodu kiedyś rozbierała się przed kamerką
- Influencerka nie chciała się biernie przyglądać się, jak nagrania rozchodzą się po sieci, tylko poszła z tym na policję
- Stanęła też w obronie swojego byłego chłopaka Piotrka, który jest jednym z najpopularniejszych polskich TikTokerów i też obrywa w tej aferze
Nieco ponad rok temu polski internet żył aferą z wyciekiem z seks kamerek Natsu (jej pseudonim był też jednym z najczęściej wyszukiwanych haseł w Google w 2021 r.). Wyciek komentowała m.in. Maja Staśko i Sylwester Wardęga, a była członkini Teamu X również zgłosiła sprawę na policję. Tym razem mamy podobną burzę, ale związaną bardziej ze środowiskiem TikToka niż YouTube.
Kim jest Edzio Rap i Pola? To popularni tiktokerzy, którzy kiedyś byli parą
Polkahontass i Edzio byli jedną z najpopularniejszych par na TikToku. Łącznie obserwują ich 2 miliony osób (ją 400 tys., jego 1,6 mln). W styczniu zrobiło się o nich głośno przez piosenkę rapera "Motyl na przedramieniu" (skasował później) nagraną po rozstaniu. Został za to skrytykowany przez internautów za ujawnianie intymnych informacji o swojej eks.
Dziewczyna potem błagała go, by już więcej nie śpiewał o ich relacji, bo jest w złym stanie psychicznym, a wpływ na to miała m.in. ta drama. Edzio jednak... nagrał kolejną piosenkę.
Niedawno wyglądało na to, że do siebie wrócili, ale potem pojawiało się dziwaczne nagranie, na którym Pola czytała z kartki, że "pan Piotr Bylina nie jest osobą toksyczną". Internauci spekulowali, że miała zostać do tego zmuszona. I wygląda na to, że się nie mylili.
Wyciek filmików z seks kamerek Poli. Tiktokerka zawiadomiła policję
Nie wiadomo, kto stoi za wyciekiem erotycznych nagrań, ale na Reddicie i Twitterze internauci dopytują o filmiki i wymieniają się linkami do filmików z seks kamerek. Tymczasem tikokerka napisała, że jest "na skraju załamania nerwowego". Na Instagramie opublikowała oświadczenie w tej sprawie.
Tak, pracowałam kiedyś jak Natsu. Miałam ku temu powody. Byłym już zmęczona ciągłą walką o wyjście z patologicznego domu. Poszłam na skróty. Czy żałuję? Tak, chociaż na tamtą chwilę miałam do wyboru to lub wrócenie do matki alkoholiczki. Nie życzę żadnemu z was, żebyście musieli kiedykolwiek szybko podejmować decyzje w trosce o swoją przyszłość.
Influencerka dodała, że odłożyła pieniądze, znalazła pracę na recepcji i wynajęła kawalerkę, by dłużej nie mieszkać z matką-alkoholiczką. Podkreśliła też, że materiały z nią są nielegalne, podobnie jak ich rozsyłanie.
I ma rację. Jednak z tego co widziałem, internauci wykorzystują pewną lukę prawną - nagrania rozsyłają, ale z hasłem lub w wiadomości prywatnej, więc teoretycznie ich wszystkim nie upubliczniają. Nad tym będzie głowić się teraz policja, która "bardzo się tym przejęła".
Nową "aferę kamerkową" komentują internauci m.in. na Twitterze i Twitchu. Tiktokerka napisała, że dostaje sporo wsparcia od fanów, ale zauważyła, że obrywa się nie tylko jej, ale też raperowi.
Internauci piszą np. "Edziu idź się zabij". Pola stwierdziła, że "najgorsi zwyrole zasługują na takie traktowanie, ale nie on". Dodała, że o niczym nie wiedział, bo zabrakło jej odwagi do przyznania się.
Hejt jest dla Polkahontass w pewnym sensie pocieszający. "Zdecydowanie lepiej mi na sumieniu z tym, że pracowałam tak, jak pracowałam, niżeli ze świadomością, że z ogromną satysfakcją wpierd***m kogoś w coraz głębszą depresję i niszczę komuś życie" - napisała na InstaStory. Edzio Rap na razie nie skomentował sprawy.