Ta cisza mówi więcej niż tysiąc słów. Tak minister Moskwa zareagowała na pytanie o kryzys
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Mateusz Morawiecki w ostatnich dniach przyznał, że "jest problem z węglem". Wcześniej apelował o docieplanie domów przed zimą
- Równolegle ujawniono, że premier miał przez ponad dwa miesiące ignorować pismo z resortu klimatu dot. przewidywanych braków surowca
- Ministra Anna Moskwa została zapytana wprost, czy nie zabraknie nam węgla. Urzędniczka nie odpowiedziała
Cisza – tak minister Anna Moskwa zareagowała na pytanie o węgiel
Ministra klimatu i środowiska Anna Moskwa zorganizowała konferencję prasową, podczas której opowiada o dodatku węglowym. Po przemówieniu Maja Wójcikowska z TVN24 zapytała o zawodzącą komunikację w rządzie.
– Trochę komunikacja rządu zawodzi. Mam na myśli pani pisma kierowane od początku wojny, żeby zaopatrzyć się w rezerwy. Działania premiera w tej kwestii zostały podjęte dopiero po dwóch miesiącach – zaczęła.
– Padają sygnały ze strony pani czy wicepremiera Sasina, że węgiel będzie potrzebny. Z drugiej strony padają komunikaty ze strony pani i premiera, że węgla nie zabraknie. To gdzie jesteśmy? – zapytała.
Polityczka związana z Prawem i Sprawiedliwością odparła, że jest zaniepokojona dostępem dziennikarzy do informacji zastrzeżonych. – Tu nie zajmujemy się plotkami, tylko faktami – ucięła.
Dopytywana o kwestie cen węgla, wspomnianego dodatku oraz ryzyka braków surowca, udzieliła wymijającej odpowiedzi. – Na bieżąco reagujemy na sytuację, którą mamy na rynku i na bieżąco szukamy rozwiązań efektywnych – przekonywała.
"Bardzo proszę, następne pytanie"
Dziennikarka zapytała Moskwę, jak ocenia swoją komunikację z Mateuszem Morawieckim. Tu nastąpiła chwilę ciszy. Po kilku sekundach doczekaliśmy się odpowiedzi. – Codziennie spotykamy się w ramach zespołu, szukającego dobrych rozwiązań ws. węgla. Rząd pracuje stabilnie – ucięła.
Ze strony reporterki padło jednak kolejne niewygodne pytanie. – Czyli nie zabraknie węgla? – dociekała. Ministra Moskwa znów przyjęła jedynie kamienny wyraz twarzy. Interweniować musiał rzecznik urzędniczki.
– Pani redaktor, dajmy szansę pani kolegom i koleżankom. Bardzo proszę, następne pytanie – uciął. Następne pytanie przypadło jednak do dziennikarza "Faktów", który poprosił o odniesienie się do ustaleń, według których rząd wiedział o brakach w węglu.
– Zachęcam, żeby pan kontynuował dialog z Onetem. Ja nie byłam źródłem informacji, więc nie będę się do tego odnosiła – ucięła.
Niepokojące doniesienia ws. dostępu do węgla
Jak pisaliśmy w naTemat, z informacji, do których dotarło Radio Zet i Onet, wynika, że już pierwszego dnia wojny w Ukrainie Anna Moskwa wysłała pismo do Mateusza Morawieckiego, w którym wskazała na konieczność gromadzenia rezerwy węgla.
W poufnym dokumencie urzędniczka miała napisać, że pomimo zintensyfikowania wydobycia oraz zakupu węgla przez spółki Skarbu Państwa, "szacuje się, że na rynku wciąż pozostanie luka surowcowa"
O zaniechaniach rządu poinformowali także dziennikarze Onetu. Z doniesień serwisu wynika także, że Mateusz Morawiecki nie zamówił żadnych ekspertyz przed objęciem rosyjskiego węgla embargiem.
Dla odbiorców indywidualnych miało zabraknąć nawet kilku milionów ton węgla. Pomimo posiadania tej wiedzy Prawo i Sprawiedliwość miało wielokrotnie powtarzać, że surowca nie zabraknie.