Chodakowska wróciła z urlopu, by poddać się operacji. "W nocy budzę się z bólem"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Ewa Chodakowska przerwała urlop z powodu stanu zdrowia
- Wróciła z Grecji do Polski, gdzie przejdzie konieczny zabieg
- Trenerka ujawniła, co jej dolega. "Nie mam zamiaru udawać"
Ewa Chodakowska to bezapelacyjnie królowa polskiego fitnessu. Na przestrzeni lat rozwinęła swoje imperium, zachęcając Polki i Polaków do zdrowego i aktywnego stylu życia. Przez ten czas zgromadziła rzesze fanów. Trenerka pomaga kobietom w osiągnięciu wymarzonej sylwetki i nie tylko. Wiele jej fanek uwielbia w niej naturalność i szczerość. Doceniają to, że chętnie dzieli się z nimi swoimi przemyśleniami na różne tematy. Również te prywatne. Nie jest żadną tajemnicą, że od 2013 roku jej mężem jest Lefteris Kavoukis. Para tworzy jedno z bardziej zgranych małżeństw w polskim show-biznesie. Odkąd Chodakowska jest z Kavoukisem, jej drugim domem stała się Grecja. Ma tam wielu przyjaciół i spędza sporo czasu w ciągu roku, zwłaszcza w letnim okresie.
W środę (27 lipca) ze smutkiem przekazała, że to koniec jej greckiej sielanki w ojczyźnie ukochanego. Wszystko przez jej problemy zdrowotne. "Pakowanie się na cito, powrót do Aten, a już jutro samolot i powrót do Warszawy. Czeka mnie zabieg - pilna sprawa (...) Na chwilę obecną, jak to Pani doktor dziś zaleciła, muszę się oszczędzać" — poinformowała Chodakowska.
Co dolega Chodakowskiej, że musi mieć operację? "Pęcherzyk Graafa urósł do nieprzyzwoitych rozmiarów"
Pod postem, w którym trenerka zdradziła, że wraca do Polski, by mieć zabieg, pojawiło się mnóstwo słów wsparcia, ale także pytań od fanek. Były ciekawe, o co dokładnie chodzi. Chodakowska pospieszyła z odpowiedzią. Nagrała się na InstaStory.
"Mój pęcherzyk Graafa urósł do nieprzyzwoitych rozmiarów. Zrobiła się z niego cysta 9 × 6 cm i to wszystko w 2 tygodnie" — wyjaśniła. "Jest tak duża, że uwiera moje jelita, uciska mój pęcherz moczowy, jest to nieprzyjemne, bolesne, od samego rana czuję ból i w nocy budzę się z bólem" — dodała.
Sportsmenka nadmieniła, że w jej przypadku cystę należy usunąć. Przyznała jednak, że ma nadzieję na mniej inwazyjny zabieg. "Protokół jest taki, że powyżej 5 cm usuwa się cystę operacyjnie. I teraz pytanie, czy będzie to poważna operacja, laparoskopia, czy jakiś mniej inwazyjny zabieg, na który bardzo liczę" — zaznaczyła.
W piątek (29 lipca) Chodakowska zaktualizowała informacje na temat swojego stanu. "Mój lekarz włączył leczenie hormonalne - 17 lat temu miałam pierwszą laparoskopię. Wcześniej musiałam brać hormony, bo byłam totalnie rozregulowana. Po laparoskopii odstawiłam już tabletki hormonalne i śmigałam jak szwajcarski zegarek" — wspomniała. "Obiecałam sobie już wtedy, nigdy więcej hormonów, ale na te chwile nie mam wyjścia. To, co mnie spotkało, okazuje się być dość powszechne. Przytrafia się u 20 proc. kobiet, z czego mały procent ląduje na stole operacyjnym. Życie" — wyjaśniła. Trenerka, choć, jak wspomniała, nie przepada za przyjmowaniem hormonów, to wypełnia polecenia specjalisty i póki co, musi uzbroić się w cierpliwość. "No nic. Na razie wszystko inne musi poczekać. W niedziele do kontroli" — zaznaczyła.