Awantura w Pacanowie. Katolicy chcą usunięcia księdza – "szatana"

Natalia Kamińska
31 lipca 2022, 17:17 • 1 minuta czytania
W ostatnim czasie na jaw wychodzi coraz więcej skandali związanych z Kościołem rzymskokatolickim. Jednym z najnowszych jest sytuacja dotycząca księdza z Pacanowa, którego miejscowi katolicy oskarżają o szereg nadużyć. Zamiast księdzem nazywają go szatanem.
Parafianie z Pacanowa chcą usunięcia proboszcza. Fot. Karol Porwich/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


„Taki ksiądz to nie ksiądz, tylko szatan” – mówią o swoim proboszczu wierni z Pacanowa, o czym pisze "Polityka". "Oskarżają go o mobbing, zastraszanie, poniżanie. I zapowiadają: jak stąd nie zniknie, sami go na taczkach wywieziemy" – czytamy.

Katolicy z Pacanowa oskarżają proboszcza o nadużycia

Chodzi o księdza Leszka Domagałę, który jest od 12 lat proboszczem bazyliki pw. św. Marcina. Część parafian jest zdania, że ksiądz "terroryzuje miasto i jego mieszkańców".

Niektórzy z nich protestują przed kościołem. Wśród nich jest rozmówca tygodnika Paweł Masłowski. Mężczyzna kiedyś pomagał Domagale przy parafii, "był na każde zawołanie, kosił, uprawiał ziemię, służył samochodem i własnymi rękami", to teraz "chce rozmówić się z księdzem".

Z kolei Ela i Wiesław Krajewscy przez lata śpiewali w chórze kościelnym. Gdy Wiesław pokłócił się z duchownym, też życzył mu, aby "mordę temu skur******** wykrzywiło". Krajewski niedługo później dostał udaru. Jest częściowo sparaliżowany. Ksiądz skomentował to tak: "To dobrze, bo wreszcie przestanie wyć i rzępolić". To nie wszystko. Parafianie przekonują, że księdzu zdarzyło się użyć siły, m.in. bił i szarpał.

Kontrowersyjny proboszcz nie komentuje sprawy

Kanclerz kurii ks. Adam Perz poinformował "Politykę", dotarły pewne sygnały, które są weryfikowane. "Czas urlopowy nie sprzyja też podejmowaniu decyzji" – zastrzegł jednak. Proboszcz nie odniósł się do zarzutów stawianych mu przez parafian.

Przypomnijmy, że w ostatnim czasie Pacanów zasłynął także aferą z donosem ministra na naczelniczkę poczty. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, o kulisach afery z udziałem byłego już ministra Michała Cieślaka opowiedziała sama pracownica poczty.

– Przyszłam do pracy sfrustrowana, zła jak osa, ponieważ wróciłam ze sklepu, gdzie robiłam zakupy, wróciłam z CPN-u, gdzie tankowałam samochód, przeraziłam się tą drożyzną – opowiadała wówczas Agnieszka Głazek w rozmowie z TVN24.

Czytaj także: "Dzień dobry, jestem minister Michał Cieślak". Byli polityczni koledzy drwią z polityka od donosów

W trakcie dyskusji między pracownikami poczty placówkę odwiedził Michał Cieślak. Między nim a Głazek wywiązała się wymiana zdań. Urzędniczka skarżyła się na drożyznę, rosnące ceny paliwa oraz fatalną sytuację materialną.

Kilkanaście minut po zakończeniu rozmowy Głazek otrzymała telefon z poleceniem zgłoszenia się do dyrektora. Naczelniczce zagroziło zwolnienie dyscyplinarne. Gdy sprawę nagłośniły media, nic takiego się nie stało. Za to Cieślak stracił stanowisko w rządzie.

Czytaj także: https://natemat.pl/428575,ksiadz-wdal-sie-w-bojke-na-pogrzebie-przyczyna-awantury-byly-pieniadze