Gigantyczna chmura pyłu nad Bejrutem. Zawaliły się silosy uszkodzone podczas katastrofy

Natalia Kamińska
31 lipca 2022, 18:36 • 1 minuta czytania
Sekcja masywnych portowych silosów zbożowych w Bejrucie, zniszczona w eksplozji w 2020 roku, runęła w niedzielę w ogromnej chmurze pyłu po wielotygodniowym pożarze. Wywołały go ziarna, które sfermentowały i zapaliły się w letnim upale. Stało się to przed drugą rocznicą eksplozji, która zniszczyła znaczną część portu. Do tragedii w Bejrucie doszło 4 sierpnia 2020 roku.
Zawaliła się część silosów w porcie w Bejrucie. Fot. AP/Associated Press/East News

Jak donoszą agencje prasowe, część masywnych silosów zbożowych portu w Bejrucie zawaliła się po pożarze, który trwał od tygodni.

Kolejna tragedia w porcie w Bejrucie

Materiały filmowe zamieszczone w mediach społecznościowych pokazuje sekcję zapadających się silosów. Potem widać gigantyczną chmurę pyłu. Władze Libanu informują, że do zawalenia doszło na skutek pożarów, a nie eksplozji, jak spekulowały niektóre media.

Przypomnijmy, że większość silosów w porcie w Bejrucie została poważnie uszkodzona podczas wybuchu w 2020 roku, który wstrząsnął stolicą Libanu. Północny blok, który zawalił się w niedzielę, osłonił zachodnią część miasta przed eksplozją, która dwa lata temu zabiła ponad 200 osób i raniła ponad 6 tys. innych.

Władze informują, że wszystko jest pod kontrolą

Dyrektor generalny "Port Silo" w Bejrucie, Assad Haddad, powiedział agencji informacyjnej Associated Press, że "wszystko jest pod kontrolą".

Dodajmy, że w lipcu w 50-letniej konstrukcji wybuchł pożar. "Strażacy wraz z libańską armią nie byli w stanie ugasić płomieni, które tliły się przez kilka tygodni" - przypominają teraz media.

Czytaj także: Aż trudno uwierzyć w siłę wybuchu. Eksplozja w Bejrucie z 10 różnych perspektyw

Pożar spowodował, że władze miasta ostrzegły okolicznych mieszkańców, aby pozostali w domach, albo tam, gdzie jest dobra wentylacja. Pył z portu może być niebezpieczny dla zdrowia.

Libańczycy spodziewali się, że silosy nie wytrzymają

Już kilka dni temu media podawały, że władze portu ostrzegły pracowników, członków obrony cywilnej i strażaków, aby zachowali bezpieczną odległość od silosów.

"Władze nie były w stanie rozładować około 3 tys. ton pszenicy i kukurydzy, które utknęły w silosach. To może to przyspieszyć ich upadek" – podawało wówczas AFP. I tak się stało.

Dodajmy, że w kwietniu libański rząd nakazał ich rozbiórkę ze względu na obawy o bezpieczeństwo, ale od tego czasu ruch ten został zawieszony ze względu na sprzeciw, w tym krewnych ofiar wybuchu, którzy chcą, aby silosy zostały zachowane jako miejsce pamięci. Libańczycy nie są też w stanie na razie wskazać, kto odpowiada za katastrofę w porcie. Nie sprzyja temu obecna sytuacja polityczna w kraju.

Czytaj także: https://natemat.pl/316793,jak-wyglada-teraz-port-w-bejrucie-eksplozja-zniszczyla-wszystko-wokol