Szokujący "efekt" Julii Przyłębskiej. Tak zmieniła się liczba aborcji wykonanych po wyroku TK

Alan Wysocki
01 sierpnia 2022, 17:26 • 1 minuta czytania
Według oficjalnych statystyk liczba aborcji w Polsce spadła dziesięciokrotnie. Według stanu faktycznego jednak Polki są zmuszone do wyjeżdżania za granicę lub korzystania z pomocy Aborcji Bez Granic. Dane, do których dotarła "Rzeczpospolita", pokazały, jaka jest skala skutków wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Efekt Julii Przyłębskiej. Ogromny spadek liczby aborcji po wyroku TK Fot. Jacek Domiński / Reporter / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.


Aborcja znika z oficjalnych statystyk. Szokujące dane po wyroku Trybunału Konstytucyjnego

W całym 2021 roku dokonano zaledwie 107 zabiegów przerywania ciąży w polskich szpitalach. To dziesięciokrotnie mniej niż w poprzednich latach. Przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego odnotowywano około tysiąca zabiegów.

W 2018 roku mowa o 1076 aborcjach, w 2019 roku o 1110, a w 2020 roku również o 1076 zabiegach. Warto podkreślić, że chodzi o terminację ciąży przeprowadzoną przez specjalistę w szpitalu.

Oficjalna statystyka nie uwzględnia kobiet, które przerwały ciążę poza granicami Polski lub zrobiły to w domowym zaciszu. Warto podkreślić, że samodzielne dokonanie aborcji jest w pełnie legalne. Karaniu może podlegać jedynie pomocnictwo w przeprowadzeniu zabiegu.

Realną skalę wykonywanych zabiegów przerywania ciąży pozwala oszacować Aborcja Bez Granic. W ciągu roku od wydania orzeczenia przez Julię Przyłębską aż 32 888 osób zadzwoniło z prośbą o konsultację.

Organizacja wsparła także 1 544 osoby, które potrzebowały wyjechać za granicę, by wykonać zabieg. Aż 40 proc. ciężarnych wymagających pomocy w bezpiecznej aborcji to osoby z ciężkim lub nieodwracalnym uszkodzeniem płodu.

Jarosław Kaczyński tylnymi drzwiami wprowadził zakaz aborcji w Polsce

22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że prawo pozwalające na aborcje w przypadku ciężkich i nieuleczalnych wad płodu jest niezgodne z obowiązującą Konstytucją.

27 stycznia 2021 roku drakońskie prawo zaczęło obowiązywać. Postanowienie sędziów wywołało lawinę protestów w całej Polsce. Strajk Kobiet prowadzony przez Martę Lempart wprost zarzucał, że wyrok został wydany z naruszeniem polskiego prawa.

14 doradców ds. kontroli konstytucyjności prawa – działający pod przewodnictwem wiceprzewodniczącego Trybunału Stanu prof. Marka Chmaja – stwierdziło, że wyrok w sprawie aborcji jest nieważny.

Pawłowicz powinna być więc wyłączona ze składu orzekającego. Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski oraz Jarosław Wyrembak, według ekspertów, zostali wybrani z uchybieniem procedur, co sprawia, że nie są "prawdziwymi sędziami TK".

"Komitet Praw Człowieka stwierdził, że brak możliwości przerwania ciąży w przypadku wady płodu dotkniętego wadą genetyczną (trisomia-18), a także zmuszanie do dokonywania zabiegu poza granicami kraju, stanowi przypadek tortur, nieludzkiego i poniżającego traktowania" – pisał dla naTemat były już Rzecznik Praw Obywatelskich dr Adam Bodnar.