Konfederacja w tarapatach. PKW wykryła niejasności w finansach partii Brauna

Natalia Kamińska
05 sierpnia 2022, 12:30 • 1 minuta czytania
Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie Konfederacji. Partia Grzegorza Brauna posiadała bowiem kilkadziesiąt kont i nie jest jasne, kto na nie wpłacał fundusze.
PKW odrzuciła sprawozdanie Konfederacji. Fot. Jacek Dominski/REPORTER

"Konfederacja Korony Polskiej miała w 2020 roku aż 43 rachunki bankowe. Jakie wykonywano na nich operacje? W większości nie wiadomo – to jedno z ustaleń kontroli finansów tej partii przez Państwową Komisję Wyborczą" - czytamy na stronie dziennika "Rzeczpospolita", który opisuje sprawę.

PKW odrzuca sprawozdanie Konfederacji

Jak informuje PKW, "partia przesłała historie operacji wyłącznie czterech jej rachunków bankowych, a w przypadku pozostałych 39 jedynie potwierdzenie sald na koniec 2020 roku". Dlatego też 1 sierpnia sprawozdanie partii Grzegorza Brauna zostało odrzucone przez PKW.

Braun słynie z wielu bardzo kontrowersyjnych wypowiedzi i zachowań. I tak na przykład w połowie lipca Konfederacja Korony Polskiej przedstawiła, jak sama to określiła, broszurkę "Stop ukrainizacji Polski". Grzegorz Braun tłumaczył wówczas, że to projekt rozwiązań ustawowych, przygotowanych przez zespół ekspertów.

Braun to jeden z najbardziej kontrowersyjnych polskich polityków

Jego zdaniem Ukraińcy, którzy znaleźli w Polsce schronienie przed wojną, nie są uchodźcami. Mówi natomiast, że są "przybyszami". – Mamy do czynienia z masowym, systemowym przesiedleniem – oświadczył poseł.

Czego zatem dowiadujemy się 60-stronicowego "dokumentu ustawowych rozwiązań pozytywnych"? Na przykład tego, że Ukraińcy stwarzają zagrożenie dla Polaków, ponieważ wg danych ONZ liczba zabójstw w Ukrainie jest "8-10 razy wyższa niż w Polsce". Dodatkowo – jak wskazano – "dochodzi do tego ryzyko przemytu szeroko dostępnej na Ukrainie broni".

Braun słynie też antysemickich zachowań. Bronił na przykład skandalicznego marszu w Kaliszu. 11 listopada w Kaliszu odbył się antysemicki wiec, podczas którego wykrzykiwano m.in. takie hasła jak "Śmierć Żydom". Wprost namawiano do zabijania Żydów i wypędzania ich z Polski. Obecni byli tam m.in. kontrowersyjny aktor i reżyser Wojciech Olszański oraz Piotr Rybak. Ten drugi był karany za spalenie kukły Żyda na wrocławskim rynku.

To, co się stało w Kaliszu, spotkało się m.in. z reakcją polskiego prezydenta i szefa MSWiA. A te nie przypadły do gustu Braunowi, czemu dał wyraz na Twitterze. "Pan Olszański vel Jabłonowski ani mi brat, ani swat, ale grożenie mu "konsekwencjami" przez m.in. bezpieki Mariusza Kamińskiego i psychiatrykiem przez v-marsz. Zgorzelskiego, to jest co najmniej zamiar ewentualny przestępstw p-ko wolności zgromadzeń i wypowiedzi" – stwierdził wówczas.

Na tym jednak nie skończyła się jego obrona organizatorów antysemickiego wiecu. "Rytualne oburzenia, potępienia, asekuranckie 'odcinanie się' i domaganie śmierci cywilnej dla ww. delikwenta - z powoływaniem się na prawnie niezdefiniowany 'paragraf anty-antysemicki' - to dopiero jest barbarzyństwo i totalniactwo w czystej postaci" – dodał.

Czytaj także: https://natemat.pl/424177,konfederacja-bez-immunitetow-policja-chce-ukarac-poslow-za-brak-maseczek