Rutkowski wystąpił w "Sprawie dla reportera". Jaworowicz nie wytrzymała jego reklamy
- Jedną z bohaterek odcinka "Sprawy dla reportera", wyemitowanego 4 sierpnia, była pani Agnieszka, której dzieci zostały porwane przez byłego partnera
- Krzysztof Rutkowski zobowiązał się pomóc matce i odnaleźć córki
- Byłemu detektywowi nie udało się wypełnić umowy, z czego tłumaczył się w programie
- Gdy zaczęto rozmawiać o pieniądzach do dyskusji włączyła się prowadząca Elżbieta Jaworowicz
Rutkowski w "Sprawie dla reportera". Jaworowicz nie wytrzymała jego reklamy
W najnowszym wydaniu "Sprawy dla reportera" wiele się wydarzyło. Do programu zgłosiła się pani Agnieszka, która od dłuższego czasu bezskutecznie poszukuje swoich dwóch córek, które zostały uprowadzone przez własnego ojca.
Dziewczynki pewnego razu wyszły z nim na spacer i już nie wróciły. Zrozpaczona kobieta już w kwietniu pojawiła się w studiu "Sprawy". Po emisji formatu z jej udziałem sąd odebrał prawa rodzicielskie jej byłemu partnerowi.
Od tamtej pory sprawa nie poszła jednak dalej. W nowym wydaniu programu dyskutowano, co w takiej sytuacji należałoby zrobić, aby dziewczynki się odnalazły.
Jednym z zaproszonych do studia był Krzysztof Rutkowski. W akcie desperacji pani Agnieszka skorzystała z usług byłego detektywa (teraz bez licencji). Okazało się jednak, że nie udało mu się odnaleźć dzieci. Kobieta nie kryła żalu.
- Pan Rutkowski mnie nie reprezentuje - zaznaczyła na wstępie. Według kobiety "detektyw" nie wywiązał się z umowy. - Umowa nie została wykonana według mnie, dzieci nie zostały odnalezione, a to było głównym celem mojego kontaktu z panem Krzysztofem - zaznaczyła.
Czytaj także: Chleba i "Sprawy dla reportera". Tak Elżbieta Jaworowicz wykopała grób własnej legendzie
Rutkowski stwierdził, że sprawa jest bardzo zawiła i nie mógł wykonać wszystkich ruchów, ponieważ prokuratura mogłaby postawić mu zarzuty. W tym momencie atmosfera w studiu zaczęła robić się gesta. Wyszło na jaw, że celebryta podający się za detektywa zwrócił niewielką część pieniędzy, które zapłaciła mu pani Agnieszka (tj. 15 tys. złotych).
- W czynnościach poszukiwawczych to nie jest duża kwota, tak dla państwa informacji - wtrącił Krzysztof Rutkowski. - A tak dla pana informacji, dla tej kobiety to jest majątek - odparła na to psycholożka Maria Rotkiel. Właściciel firmy detektywistycznej dalej wykłócał się, przy okazji podkreślając, że jego zespół jest dobry w tym, co robi. Wtedy Jaworowicz nie wytrzymała i powiedziała: - Przepraszam, proszę się nie reklamować. A pan bardzo zręcznie potrafi się reklamować. Mam prośbę. Ponieważ szlachectwo i pana sukcesy zobowiązują, proszę oddać te pieniądze. Rutkowski podsumował, że dla niego pieniądze nie są żadnym problemem.